Oby ta impreza wpisała się w tradycję Ursynowa, bo jest potrzebna jak mało która... Przed ratuszem kwitła dziś wymiana i handel używanymi ciuchami oraz rzeczami wyciągniętymi z ursynowskich szaf!
Zaangażowane mamy, dobry pomysł, wsparcie urzędu i... fajna inicjatywa działa!
Tak jest z ursynowskim szafingiem - czyli dzielnicowym wietrzeniem szaf i piwnic. Druga edycja tego wydarzenia cieszyła się dużym zainteresowaniem. Można było kupić prawie wszystko: używane ubranka dziecięce, odzież dla dorosłych, wózki, książki i różne drobiazgi. Komuś zalegały w szafie - dziś znalazły swojego nowego szczęśliwego właściciela. Były też atrakcje dla całych rodzin: joga śmiechu, dmuchana zjeżdżalnia, treningi piłkarskie oraz eksperymenty chemiczne.
- Pomysł zrodził się z potrzeby - mówi Anetta Łyżwa-Piber z Dyskusyjnego Klubu Mam. - Miałyśmy wiele rzeczy w domu, które chętnie byśmy oddały. Chciałyśmy zorganizować też imprezę integrującą ludzi - prorodzinną i ekologiczną, bo szafing wiąże się z ekologią - mówi organizatorka, animatorka DKM.
I udało się. Pierwszy szafing w maju tak spodobał się mieszkańcom, że prosili organizatorki o następne. Dziś podczas drugiej edycji było jeszcze więcej wystawców i jeszcze więcej oglądających.
- Kupiłam dziecku ładne spodenki za kilkanaście złotych. W sklepie musiałabym wydać co najmniej kilkadziesiąt złotych. Dlatego takie imprezy podobają mi się - czysta oszczędność - mówi pani Ania.
Uruchomienie wymiany niezniszczonych ubranek dziecięcych w dzielnicy - przekazywanie ich młodszym dzieciom za grosze - to był kolejny argument za zorganizowaniem szafingu. - Chciałyśmy sprawić, by matki nie musiały wydawać pieniędzy na ciuszki, z którym dziecko i tak szybko wyrasta - mówi Ewa Sulej koordynatorka II edycji Ursynowskiego Wietrzenia Szaf i Piwnic.
Kolejny szafing już po wakacjach - obiecuje Dyskusyjny Klub Mam.
ZOBACZ FOTORELACJĘ Z II SZAFINGU!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz