Instruktorka tańca, która prowadziła zajęcia m.in. na Ursynowie, poinformowała, że testy wykazały u niej obecność koronawirusa. Szkoła tańca Salsa Libre poszukuje wszystkich osób, które miały styczność w chorą nauczycielką. Dyrekcja Domu Sztuki oświadczyła, że w ostatnim czasie instruktorki nie było na Wiolinowej.
Magda Glińska - warszawska instruktorka tańca, prowadziła kursy w szkole Salsa Libre m.in. w Domu Sztuki przy Wiolinowej były to zajęcia z bachaty - tańca z Dominikany oraz bodymovementu. Zgodnie z informacją Salsa Libre na Ursynowie w poniedziałki i środy prowadzi trzy grupy. Jak poinformował nas dyrektor Domu Sztuki Andrzej Bukowiecki szkoła taneczna wynajmuje pomieszczenie w jego ośrodku, w ostatnim czasie instruktorki nie było jednak na Wiolinowej.
- W okresie uznanym przez Sanepid za krytyczny, czyli od 6 marca, nie przebywała ona ani razu w Domu Sztuki - uspokaja dyrektor Bukowiecki.
O stwierdzonym zachorowaniu swojej pracownicy poinformowała szkoła Salsa Libre, która prosi o kontakt osoby, które miały styczność z nauczycielką. Być może są wśród nich osoby z Ursynowa.
- Wszystkie osoby, które miały z nią bezpośredni kontakt przez 14 dni wstecz od czwartku są w mniejszym lub większym stopniu zagrożone. Prosimy Was w miarę możliwości o pozostanie w domu i obserwowanie ewentualnych objawów a w razie czego niezwłoczny kontakt z Sanepidem - tel. 606 108 040. Na prośbę Sanepidu tworzymy listę osób, które uczestniczyły w kursach z Magdą w terminie od 6.03 (piątek) do 10.03 (wtorek) włącznie - pisze szkoła w swoim oświadczeniu.
Informacje należy wysyłać na maila szkoły: [email protected]. Nauczycielka szuka też osób, które brały z nią udział w imprezie tanecznej 6 marca, gdzie nie było rejestracji. Wówczas jako była didżejką na imprezie Dos Mundos.
Od kilku dni instruktorka czuła się źle, bolały ją stawy. W czwartek miała stan podgorączkowy 37,7 stopnia, w sobotę pojawiły się duszności. W niedzielę wieczorem kobieta poinformowała w mediach społecznościowych, że podczas testów na oddziale zakaźnym wykryto u niej koronawirusa. Prosi o przekazywanie tej informacji oraz otwarcie mówi o tym, jak przebiega u niej choroba.
- Myślałam, że to zwykłe przeziębienie, a dostałam wynik na koronawirusa! Teraz, na polecenie Sanepidu, będę tworzyła listę. Jeśli wiecie, że mieliście kontakt ze mną, w trakcie kursu lub poza nim, to zgłoście się do Sanepidu, który nakaże kwarantannę - mówi Magda Glińska.
Magda Glińska czuje się dobrze. Wróciła do domu, po dwugodzinnym pobycie w izolatce szpitala zakaźnego. Apeluje do wszystkich, aby pozostawali w domach i nie rozprzetrzeniali wirusa.
- Możecie sobie nie zdawać sprawy z tego, że jesteście zakażeni! Czuję się dobrze, nie wyłaźcie z domu i nie zarażajcie. Byłam w izolatce 2 godziny nie chciałabym wracać tam nawet 5 minut! Wielki szacunek dla lekarzy z pogotowia i medyków - mówi Glińska.
W mediach społecznościowych opowiada jak przebiegała jej wizyta w szpitalu. Najpierw przez wiele godzin nie mogła się dodzwonić do Sanepidu ani szpitala. Gdy to się wreszcie udało, zlekceważono jej zgłoszenie, dopiero drugi telefon pomógł.
- W szpitalu są dwa spore namioty, w pierwszym dostajesz maseczkę i formularz, trzeba zachować odległość od innych osób. Skończysz wypełniać, od razu idziesz do drugiego namiotu, gdzie rozstawiają Cię z dała od innych, a dużo osób tam nie ma - ze mną były jeszcze trzy. Każdy w maseczkach - opisuje kobieta.
Pielęgniarka robi wywiad i wstępne badania - oddech, puls, ciśnienie, temperatura. Jeśli nie masz objawów wystarczających na kwalifikację, idziesz do domu. Jeśli masz, idziesz w najdalszy kąt namiotu i po kilku minutach proszą Cię o wyjście i czekanie 3 metry od namiotów.
Później idziesz na oddział, gdzie jest osobne wejście dla ludzi z podejrzeniem "korony", osobna winda, dzwonisz do drzwi i czekasz 2 metry od nich aż ktoś po Ciebie przyjdzie. Prowadzą Cię do izolatki, gdzie masz do dyspozycji płyn do dezynfekcji i czekasz na lekarza. Dalej wywiad, kolejne badanie i decyzja czy będzie robiony test czy nie. Czekasz na pielęgniarkę - robi wymaz (cholernie nieprzyjemna rzecz). I czekasz na lekarza. Jeśli stan nie jest tragiczny, to do domu i czekasz na wynik. I tyle.
Glińska dodaje, że - jak powiedzieli jej lekarze - u osób młodych i wyćwiczonych "koronawirus" przechodzi w miarę lekko. Nie trzeba brać żadnych leków, natomiast wskazane jest pić dużo wody - 2,5 litra dziennie. Pani Magda apeluje do wszystkich, aby nie lekceważyć żadnych objawów i zgodnie z zaleceniami nie wychodzić z domu.
Barbara08:33, 16.03.2020
Życzymy powrotu do zdrowia! Dziękujemy za tak szczere informacje. 08:33, 16.03.2020
Bajzel09:40, 16.03.2020
Jak to możliwe, że szkoła tańca nie dysponuje imienną listą uczestników kursu?! Przecież za lekcje się płaci, najczęściej są wydawane imienne karnety. Normalnie szkoły tańca lub/i instruktorzy, dysponują również kontaktem telefonicznym do swoich kursantów. O co tu chodzi?! 09:40, 16.03.2020
Krokodyl09:58, 16.03.2020
Też życzę tej Pani, aby udało jej się wyleczyć !
Ale czegoś tu nie rozumiem !
W badaniu został potwierdzony ( tak wynika z treści artykułu) koronawirus i WYPUŚCILI JĄ DO DOMU !!!
Trudno mi uwierzyć w prawdziwość ....... .
Podstawowe pytanie: Jest zarażona ? czy nie ?
Ta pani nie podaje również źródła potencjalnego zarażenia. A jest to bardzo ważna i istotna informacja dla czytelników - by uzmysłowić im skąd, kto i jak.
Osobiście oczekuję niezwłoczne uzupełnienia i wyjaśnienia powyższych wątpliwości. 09:58, 16.03.2020
facepalm10:13, 16.03.2020
a po co ma zajmować miejsce dla kogoś kto potrzebuje opieki szpitalnej? wróciła do domu samochodem pewnie, dotknęła ze 2 klamki i sie izoluje. Na szczęście większość mieszkańców ursynowa stosuje sie do zaleceń i nawet jak dotknęło tych klamek to nie dotykało twarzy i umyło porządnie ręce, a poza tym ogranicza wychodzenie z domu do niezbędnego minimum i tych klamek pewnie nie dotykało... chyba że nie. A jeśli chodzi o źródło to mogę pomóc - zaraziła sie od innej osoby. 10:13, 16.03.2020
lolo14:05, 16.03.2020
Niestety- o ile dobrze rozumiem, to taka jest decyzja władz. osoby zakażone, ale nie wymagające leczenia szpitalnego - mają przebywać we własnym domu. Niestety jaki bedzie tego efekt mozna sie domyślać. Chodzi o to, by łóżka w szpitalach były dla wymagających opieki szpitalnej. 14:05, 16.03.2020
EW11:48, 16.03.2020
Redakcjo, kiedy były zajęcia z tą osobą w DS? 11:48, 16.03.2020
dom12:46, 16.03.2020
4.03 12:46, 16.03.2020
no11:58, 16.03.2020
Przeżywa jak mrówka okres, wszystko jej nie pasuje, źle jej że miał się kto nią zająć. Mało wie o życiu. 11:58, 16.03.2020
Taniec z koronawirus16:51, 16.03.2020
Dramat, szybkiego powrotu do zdrowia. 16:51, 16.03.2020
----18:03, 16.03.2020
Czy Pani instruktor była za granicami kraju czy zaraziła się od swoich podopiecznych?
18:03, 16.03.2020
sw19:11, 16.03.2020
Dom Sztuki przy Wiolinowej chyba zamknięty? Pracownicy z dyrektorem na 14 dniowej kwarantannie? Czy było odkażanie? 19:11, 16.03.2020
debenek21:48, 16.03.2020
Czytaj ze zrozumieniem 21:48, 16.03.2020
Mieszkaniec208:16, 04.04.2020
Co tam u Pani instruktorki? 08:16, 04.04.2020
Kuba10:04, 16.03.2020
4 0
Mogą być osoby, które chodzą do innych szkół a przyszły tylko na jedne zajęcia np. typu open czyli bez ustalonego poziomu. Można zapłacić gotówka za konkretne zajęcia a szkola zapisuje tylko imię i nazwisko. 10:04, 16.03.2020
faceplm10:09, 16.03.2020
0 4
to jest dom sztuki, tam zajęcia nie są płatne i otwarte. 10:09, 16.03.2020
Bajzel10:35, 16.03.2020
1 0
@Kuba owszem mogą, ale to wyłącznie grupa + 1x. Grupa, czyli stali bywalcy, powinni być znani szkole tańca lub/i instruktorce. 10:35, 16.03.2020
Bajzel10:49, 16.03.2020
3 0
@faceplm obudź się! Gdzie ty żyjesz? Tylko niewielka część zajęć w DS jest bezpłatna i obowiązują zapisy. Szkoła tańca wynajmuje sale w DS i pobiera opłaty od uczestników kursu. Wejdź na stronę S/L to się przekonasz. 10:49, 16.03.2020
Ed11:10, 16.03.2020
1 0
Nie chodzi o zajęcia, bo listę z zajęć mają. Chodzi o to, że 6 marca była na imprezie tanecznej, a tam nie ma listy z kim tańczyła :) 11:10, 16.03.2020