Zamknij

Jest się czym pochwalić! "Krewki Ursynów" podsumował swoje akcje

08:21, 10.12.2019 Anna Łobocka
Skomentuj Krewki Ursynów Krewki Ursynów

Klub Honorowych Dawców Krwi „Krewki Ursynów” podsumował swoją niespełna trzyletnią działalność. Efekty są imponujące! Kilkaset litrów krwi, którą oddali ursynowanie, uratowało życie wielu ludzi. Udało się też przekonać ponad trzysta osób, by zostały potencjalnymi dawcami szpiku kostnego. Ale to nie koniec. Na przyszły rok krwiodawcy z Ursynowa szykują kolejne akcje.

Był luty 2017 roku, kiedy Tomasz Mazur, Jacek Okraszewski oraz Maciej Mackiewicz powołali na Ursynowie Klub Honorowych Dawców Krwi. Wkrótce, z pięciu propozycji wybrano nazwę, która dziś w dzielnicy kojarzy się z ratowaniem życia - "Krewki Ursynów". Po prawie trzech latach klub dorobił się około 70 członków, którzy pomagają organizować zbiórki i sami oddają krew.

Młody klub, wielkie osiągnięcia

"Krewki Ursynów" zaczynał swoją działalność akurat w roku, gdy dzielnica świętowała okrągłe urodziny. Nie zaskakuje więc, że wszystkie zbiórki w 2017 roku zorganizowano pod hasłem "40 litrów krwi na 40-lecie Ursynowa". Zakładany wynik udało się trzykrotnie przebić i zebrać aż 120 litrów. Ursynowianie oddawali też krew ratownikom medycznym z Łodzi, którzy odnieśli poważne obrażenia w wypadku drogowym. 

W drugim roku działalności "Krewki Ursynów" poprzeczkę postawił sobie jeszcze wyżej i postanowił zebrać "100 litrów na 100-lecie Niepodległości". I tym razem wynik był znacznie lepszy, bo prawie 221 litrów. Trzy zbiórki zorganizowano dla konkretnych młodych osób: dwóch kobiet - ciężko poparzonej i walczącej z czerniakiem oraz mężczyzny, który ucierpiał w wypadku drogowym.

Mijający rok to także pasmo sukcesów. W 2019 roku zorganizowano aż 19 akcji pod hasłem "Twoja decyzja, czyjeś życie" i zebrano prawie 311 litrów krwi. Dodając do tego tę, oddaną przez członków klubu w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa przy ul. Saskiej w Warszawie, wychodzi imponujący wynik. Ursynowianie podzielili się z innymi prawie 362 litrami bezcennego leku, jakim jest krew.

W sumie, przez pierwsze trzy pierwsze lata działalności, "Krewki Ursynów" może się pochwalić zebraniem ponad 703 litrów krwi. 

Nie tylko krew

Członkowie klubu podejmują też wiele akcji promocyjnych - starają się zachęcać jak największą liczbę osób nie tylko do oddawania krwi, ale też do zapisywania się do bazy potencjalnych dawców szpiku kostnego DKMS. Do tej pory udało się do tego przekonać 337 osób.

Członkowie "Krewkiego Ursynowa" biorą udział w biegach charytatywnych i zbierają plastikowe nakrętki dla dziesięcioletniej dziewczynki, która dwa lata temu w wyniku wypadku doznała niedowładu czterokończynowego i wymaga kosztownej rehabilitacji.

Klub już szykuje się do nowych wyzwań w 2020 roku. - Począwszy od stycznia, każdego miesiąca będzie stał przy ratuszu krwiobus. Myślimy też o innych akcjach i oczywiście nad nowym hasłem naszych zbiórek. Będziemy nadal przekonywać do zostania dawcą szpiku oraz zbierać nakrętki dla Oli Kamińskiej, w tym roku zgromadziliśmy ich aż trzy tony - mówi Jacek Okraszewski, prezes ursynowskiego klubu krwiodawców.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

KorbolKorbol

3 0

Kilka cytatów "Obecnie jeśli mieszkaniec Ursynowa chce honorowo oddać krew musi jechać do innych dzielnic, albo czekać na ambulans, który przyjeżdża raz w miesiącu. A chętnych do dzielenia się krwią z innymi jest coraz więcej. Dlatego klub krwiodawców "Krewki Ursynów" walczy o oddział terenowy.
Na Ursynowie powinien powstać stały punkt poboru krwi, najlepiej w Szpitalu Południowym - tego chce klub honorowych dawców krwi "Krewki Ursynów". Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa uważa, że to nieopłacalne.
Na Ursynowie już teraz są dwie duże placówki medyczne, Centrum Onkologii i Instytut Hematologii, będzie jeszcze Szpital Południowy. Według "Krewkiego Ursynowa" również to przemawia za stałym punktem poboru krwi, a chętnych na pewno nie zabraknie." I CO, I NIC - Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa uważa, że to nieopłacalne. Mi też się nie opłaca jeździć do innych dzielnic.
09:03, 11.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

talenciotalencio

0 0

Niezła hucpa, ze 150-tysięczna dzielnica nie ma punktu krwiodawstwa. Dawcy muszą jeździć po całej Warszawie, a potem krew jest przywożona z powrotem do Instytutu Hematologii i Onkologii. Trudno o większy absurd, no ale ktos wyliczył, że to nieopłacalne. 11:56, 12.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%