Pierwsze dni w szkole i pierwszy przypadek koronawirusa w klasie na Ursynowie. W podstawówce przy ul. Dembowskiego jeden z uczniów otrzymał pozytywny wynik testu na COVID-19. Cała ósma klasa, po zaledwie 2 dniach w szkole, wraca do domu.
Ledwo dzieci wróciły do szkoły po wakacjach i zadzwonił pierwszy dzwonek, a już rozpoczynają się kwarantanny. Uczeń 8 klasy w Szkole Podstawowej nr 322 przyszedł na rozpoczęcie roku, potem już nie pojawił się w szkole. Okazało się, że powodem jego nieobecności jest koronawirus. Klasa chorego nastolatka jest pierwszą w stolicy, która w tym roku szkolnym przejdzie na naukę zdalną.
- Doświadczenie nas uczy, że to pierwszy, ale też nie ostatni taki przypadek - komentuje burmistrz Ursynowa Robert Kempa.
Dzielnica i szkoła zgłosiły sprawę do sanepidu, który zgodził się na zawieszenie zajęć. Dziś została podjęta decyzja w sprawie odesłania całej klasy do domu. Do 11 września uczniowie będą musieli zostać w domach. Szkoła zorganizuje zajęcia zdalne. Nauczyciel, z którym uczeń miał kontakt podczas rozpoczęcia roku szkołnego prawdopodobnie będzie uczył dalej. Jest zaszczepiony obiema dawkami szczepionki i nie będzie obowiązywała go kwarantanna.
0
0
0
0
0
0
Herki14:34, 03.09.2021
To bylo do przewidzenia. I tak właśnie będzie się powiększał covid. 14:34, 03.09.2021
lider14:43, 03.09.2021
Przepraszam bardzo ale kto jest tak bardzo utalentowany aby iść się przetestować na covid na początku września?? Nawet jeśli jest rzeczywiście chory to 1 dnia w szkole już być go nie powinno bo miałby objawy, chyba, że ktoś się testuje bezobjawowo... Za takie lekkomyślne osoby cierpią tylko inni uczniowie, no chyba, że to zoorganizowana akcja jak w Grecji aby uczniom wychodziły pozytywne testy... 14:43, 03.09.2021
Ważniak16:21, 03.09.2021
Antyszczepionkowcy nasz wszystkich wykończą zobaczycie 16:21, 03.09.2021
Irfy16:32, 03.09.2021
Dawno temu (i nie w Polsce), kiedy chodziłem do podstawówki, wybuchła tam epidemia żółtaczki. Zachorowało kilku uczniów, nauczycieli i rodziców. To groźna choroba, dlatego dyrekcja szkoły zdecydowała się podjąć kroki. Polegające na zaleceniu mycia rąk oraz dezynfekcji ich gąbek do ścierania tablicy w ustawionych w każdej klasie kubłach z jakąś odrażającą, cuchnącą chlorem cieczą. I to było WSZYSTKO. Po dwóch miesiącach kubły zniknęły, na żółtaczkę nie umarł NIKT. Rodzic, nauczyciel, krewny, dziecko, dziadek, babcia. Nikt. I nikomu nawet nie przyszło do głowy, żeby zamykać z tego powodu szkołę albo wysyłać całą klasę do domu. A żółtaczkę można precyzyjnie zdiagnozować. Nie ma mowy o żadnych testach "fałszywie dodatnich". Ale co tam, bawcie się dalej. Miłej rozrywki. Te dzieci będą tu za 20 lat rządzić. Po co im normalna nauka? 16:32, 03.09.2021
SyriuszBlack17:29, 03.09.2021
Nic się nie uczymy. Wystarczyłoby opóźnić stacjonarny rok szkolny o dwa tygodnie nauką zdalną i wyszłoby w tym czasie kto chory kto nie... można byłoby zapobiegać roznoszeniu się wirusa. Ale lepiej podpierać się tym że dzieci tracą na nauce zdalnej itd itp.... od wielu lat funkcjonuje przecież nauczanie domowe i te dzieci świetnie się uczą, ida na studia i nie ma mowy o brakach...poprostu jesli chcesz się uczyć to się uczysz jeśli nie to każdy pretekst jest dobry... 17:29, 03.09.2021
med22:15, 03.09.2021
Opóźnienie nic by nie dało. Lepiej byłoby przetestować w pierwszym tygodniu wszystkich uczniów, jak to robią lub planują w kilku krajach europejskich. 22:15, 03.09.2021
Hug13:36, 05.09.2021
Pełna zgoda SyriuszBlack. Na nauczaniu domowym jeszcze lepiej daje się opanować program. Tylko rodzicom musi się chcieć 13:36, 05.09.2021
X11:44, 04.09.2021
A ktoś się spodziewał w ogóle, że będzie inaczej?
Te same działania, te same efekty. 11:44, 04.09.2021
1610:05, 06.09.2021
Dokładnie, powinniśmy już się przestać wygłupiać. "Zaczyna się" - nigdy się nie skończy, trzeba żyć normalnie i dbać o odporność. 10:05, 06.09.2021
15 6
Absolutna racja. 15:10, 03.09.2021
5 17
Widzę że jesteś prawdziwym liderem, wszystko wiesz najlepiej... Brawo Ty. 16:07, 03.09.2021