
(SK)
Dwa popularne kabackie przystanki autobusowe od lutego są "na żądanie". Pasażerowie narzekają. - Kierowcy często nie widzą machających pasażerów, a dzieci wychodzą na ulicę, by autobus się zatrzymał - mówią. ZTM na razie nie widzi powodu do cofnięcia zmian.
Dwa przystanki autobusowe dla autobusów wyruszających z kabackiej pętli od lutego są już tylko "na żądanie". Autobusy nie zatrzymają się na nich bez wyraźnego znaku ze strony pasażerów. Chodzi o przystanki położone na ul. Wąwozowej i Rosoła, w obszarze gęstej zabudowy mieszkaniowej. Zarząd Transportu Miejskiego uznał, że przystanki Zaruby 01, 02 oraz Wąwozowa nie zasługują dłużej na status przystanków stałych, skoro są nimi wcześniejsze postoje - na pętli i przy metrze Kabaty.
Pasażerowie narzekają na konsekwencje tej decyzji. Najgorzej - ich zdaniem - jest na przystanku Zaruby 01, z którego odjeżdża 6 linii, w tym popularne 166 i 192 w kierunku centrum miasta. Geometria ulicy oraz specyficzne usytuowanie przystanku (duże cofnięcie wiaty) powodują, że kierowca autobusu nie widzi pasażerów, gdy np. przed autobusem jedzie większy pojazd, albo autobusy jadą jeden za drugim.
- Mnie samemu zdarzyło się, że na 8 razy aż dwa razy autobus mnie minął. Machałem za późno. Z tego przystanku korzysta tez młodzież szkoły sióstr Niepokalanek z Kabat. One wychodzą na jezdnię, żeby być widocznym i machać kierowcy, co nie jest zbyt bezpieczne - mówi pan Leszek, mieszkaniec osiedla.
Pojęcie "efektywnego zatrzymania"
Pasażer podejrzewa, że ZTM chciał ułatwić sobie sprawę i ujednolicił status przystanku dla wszystkich sześciu linii. Wcześniej "Na żądanie" obowiązywało tylko dla autobusów jadących w kierunku Konstancina. Autobusy 166 i 192 - najbardziej popularne - miały tu stały punkt zatrzymywania się.
Zarząd Transportu Miejskiego zaprzecza, że chodzi o wygodę zarządcy komunikacji oraz kierowców. Raczej o popularność linii, która - wg ZTM - nie jest wystarczająca.
- Posługujemy się pojęciem efektywnego zatrzymania czyli takiego zatrzymania autobusu na przystanku podczas którego ktoś wsiada lub wysiada. Dla przystanku Zaruby 01 takich zatrzymań było ok. 64 proc, Zaruby 02 – 49 proc.; dla Wąwozowa 02 - 67 proc., Wąwozowa 04 - 65 proc.; przy czym poza godzinami szczytu było to 50-65 proc. - mówi rzecznik prasowy ZTM Tomasz Kunert.
- Tam bardzo rzadko się zdarza, że nie ma ludzi oczekujących - zaprzecza mieszkaniec. - To duży dyskomfort dla pasażerów, a oni (ZTM - dop. red.) lubią przystanki na których wszystkie na żądanie, albo wszystkie na stałe - dodaje nasz czytelnik, który zgłosił tę sprawę także na miejską infolinię kontaktową.
"Przez wiele lat było dobrze"
Pan Leszek wspomina, że podobna sytuacja jest na kolejnym przystanku przy Rosoła, z którego jednak lepiej widać autobusy nadjeżdżające z zakrętu.
- To, co było funkcjonowało przez wiele lat i było dobrze. Te przystanki w środku dnia są popularne. W środku dnia wsiadają minimum cztery osoby - dodaje mieszkaniec.
ZTM dostrzega problem z położeniem przystanku przy Zaruby. - Niestety, warunki terenowe w tym miejscu uniemożliwiają obecnie ewentualną przebudowę przystanku - mówi Tomasz Kunert.
Czy jest szansa na przywrócenie obowiązkowego zatrzymywania się autobusów 166 i 192 choćby w jednym z dwóch punktów?
- Nie dążymy zawsze do przystanków na żądanie, tylko dopasowujemy charakter przystanku do faktycznego wykorzystania przez pasażerów. Decyzje o ewentualnej zmianie charakteru przystanku podejmujemy na podstawie pomiarów jego wykorzystania w różnych porach dnia i tygodnia, których wyniki pozwalają określić stosunek liczby efektywnych zatrzymań do liczby kursów. Jeżeli odsetek nieefektywnych zatrzymań przekracza wartość 25 proc., dany przystanek powinien obowiązywać na żądanie - przekonuje rzecznik Warszawskiego Transportu Publicznego.
ZTM nadmienia, że pomiary wykonuje regularnie na wszystkich liniach. Dzięki stosowaniu przystanków na żądanie, skraca się przeciętny czas przejazdu autobusów, zwłaszcza w godzinach pozaszczytowych.
- Rozwiązania takie od lat stosuje się z powodzeniem w wielu miastach polskich i europejskich – w niektórych metropoliach prawie wszystkie przystanki obowiązują „na żądanie”. W Warszawie w ten sposób funkcjonuje komunikacja nocna - dodaje rzecznik.
Obiecuje jednak na prośbę Haloursynow.pl, że ZTM będzie obserwował sytuację przy Zaruby i Rosoła "na bieżąco" i na podstawie danych dotyczących "efektywnych zatrzymań" będą podejmowane decyzje.
21Komentarze
Multiplatforma internetowa HALOURSYNOW.PL nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane (regulamin).
Uwaga! Komentarze ukazują się dopiero po moderacji przez redakcję.
Niech pasażerowie przeczytają regulamin Przewozów i zobacza jak należy sygnalizować chęć skorzystania z komunikacji na przystanku NŻ. Wtedy nie będzie żadnych problemów z zatrzymaniem autobusu. Ale większość nie patrzy się czy autobus nadjeżdża, albo patrzy w telefony lub rozmawia sobie ze znajomymi. A potem zdziwienie że kierowca się nie zatrzymał jak mach się w ostatniej chwili.
Edytowany: 5 dni temu
Cały ZTM - np. przystanek przy Warszawskim Uniwersytecie Medycznym też ma dla kilku linii status przystanku "na żądanie" (m.in. 504) - w końcu ile osób może korzystać z takiego przystanku w takim miejscu ...
Edytowany: 8 dni temu
Z ekonomicznego i ekologicznego punktu widzenia ma to jakiś sens. Taka masa najwięcej paliwa/energii zużywa przy ruszaniu. Tak samo z emisją spalin.
Edytowany: 9 dni temu
Najlepiej to jeszcze jakby Kierowca czerwony dywan dla co poniektórych rozkładał a uprzednio wysiadał i pytał z najwyższą kulturą w białych rękawiczkach czy owa Pani lu owy Pan na pewno chcą wsiąść do danego autobusu i danej linii czy może nie bo czekają na nie wiem ubera? albo kochankę, kochanka, nowy post na facebooku, twitku?? w pupach się przewraca mocno, elita warszawska normalnie. JA STOJĘ, PŁACĘ TO I WYMAGAM!.. Stan umysłu długi jak nie powiem co.
Edytowany: 21 dni temu
Przystanki są dla urzędników przecież, żeby mieli co robić a nie dla pasażerów więc o co chodzi :) ? Stworzą problem a potem go będą rozwiązywać. Takie czasy teraz. To modne.
Edytowany: 21 dni temu
Jak kierowca nie widzi machającego pasazera, to niech idzie do lekarza od oczu. Nastepnym razem nie zobaczy rowerzysty na drodze albo pieszego na przejsciu i tez sie bedzie głupio tlumaczył?
Edytowany: 18 dni temu
niejednokrotnie to pasażer nie widzi nadjeżdżającego autobusu... bo jest zapatrzony w smartfon.
Edytowany: 21 dni temu
Przypomina mi się przewodnik po pewnym dużym mieście na zachodzie Europy w którym było napisane, że aby autobus sie tam zatrzymał się na przystanku to trzeba pomachac ręką.
Edytowany: 21 dni temu
Owszem, ale na każdym przystanku. Ogromna roznica. W Warszawie jest jak u Barei: po przyjściu na przystanek obejrzyj go dokładnie, bo może akurat ten jest z machaniem i za chwile twój autobus oleje cie zwyczajnie, chociaż stoisz wyraźnie gotowy do wsiadania. Ten kto w ZTM wymyślił te "zasadę", czyli brak logiki, raczej w ogóle nie jeździ autobusami albo jak kuń - tylko na kilku trasach.
Edytowany: 21 dni temu
@Quert ogarnij sie chłopie , bo jak na razie nie zabłysnełeś logicznym rozumowaniem
Edytowany: 22 dni temu
A ty zaś nie błyszczysz polszczyzną. Podstawą logiki jest - między innymi - język i powiązane z nim operacje (twierdzenia, wnioskowania, sądy itp.). Jak więc możesz siebie pozycjonować jako "logicznego", jeśli kaleczysz język, którym się posługujesz? Poza tym quert ma absolutnie rację. Warto dodać, że zdegradowane przystanki obsługują popularne linie dowożące pasażerów do metra. Można więc założyć, że ludzie czekają tam po prostu na autobus, a nie miło spędzają czas i podziwiają niebo.
Edytowany: 22 dni temu
Jakoś bardziej ufam w tej kwestii danym ZTM niż subiektywnym odczuciom pasażerów. Ludzie i kierowcy przyzwyczają się do zmiany i będzie ok.
Edytowany: 21 dni temu
Ufasz ocenie zza biurka ? Powodzenia
Edytowany: 21 dni temu
Miałem pojechać autobusem - zacznij korzystać z komunikacji miejskiej mówili, ale mnie nie zabrał :-). Pojechałem swoim autem, bez stania na deszczu... Wiecie co pусский военный корабль, иди нахуй.
Edytowany: 22 dni temu
Przystanki na żądanie to paranoja. Zwykle chodzi o rzadko używane. Jeśli na takim przystanku stoi człowiek, kierowca autobusu powinien mieć obowiązek zatrzymania sie bez machania. Z jakiej wsi pochodzi pomysłodawca machania na autobusy w mieście??! Jedynie pasażerowie wewnątrz pojazdu zatrzymują pojazd guzkiem, ale wcześniej powinien być nadany komunikat: "Jeśli ktos chce wysiąść na najbliższym przystanku, proszę wcisnąć przycisk przy drzwiach".
Edytowany: 21 dni temu
dokladnie. Płacę za jazde komunikacją a sprowadza mnie się do roli autostopowicza, ktory prosi o podwiezienie za frico. Że nie przytoczę innych porównań, nasuwajacych się. I jest to kolejny argument za korzystaniem z własnego samochodu. Rzadko korzystam z komunikacji miejskiej, nie wiem ktore przystanki sa "na żądanie. Wewnatrz autobusu musze przepychac się do tablicy, żeby dowiedziec się czy "mój" przystanek to ten "na żadanie". Czekam na równie fortunne pomysły - przystanki "na żadanie" w tramwajach albo metrze.
Edytowany: 21 dni temu
@issaa: Wewnatrz autobusu musze przepychac się do tablicy, żeby dowiedziec się czy "mój" przystanek to ten "na żadanie". Przecież przystanki są zapowiadane: Następny przystanek: Zaruby, przystanek na żądanie.
Edytowany: 22 dni temu
I bardzo dobrze, ze jest na żądanie. Po co mam stawac na kazdym przystanku, jak nikt nie wsiada ani nie wysiada i tracic bez sensu czas? Bo twój hrabiowski zad nie pozwala na machnięcie ręką? To sobie jezdzij metrem jak nie pasuje
Edytowany: 21 dni temu
Nie masz stawać na każdym przystanku na zadanie, ale jeśli czekają ludzie - tak, należy sie zatrzymać, bo na "przystankach rzadko używanych" warszawiacy nie przebywają, by czytać poezję albo zrobić pikniki, itd. Jeśli ktoś stoi na takim przystanku, to na 99% jest pasażerem, dlatego autobus powinien sie sam, automatycznie zatrzymać. Jeśli nie ma ludzi ani chętnych do wysiadania- wtedy kierowca przejeżdża bez zatrzymywania.
Edytowany: 18 dni temu
a jak przystanek obsługuje kilka linii? To, że ktoś stoi na przystanku nie znaczy, że chce jechać autobusem. Warszawskie przystanki to akurat głównie służą uberom i innym przewozom do zabierania/wysadzania pasażerów. Tak więc ktoś stojący na przystanku nie jest jednoznacznie pasażerem autobusu. Taki problem zamachać lub wcisnąć przycisk jak cywilizowany człowiek??Korona komuś z głowy spadnie?
Edytowany: 18 dni temu
Machać trzeba umieć ;-)
Edytowany: 22 dni temu