Katarzyna Dowbor, znana prezenterka, autorka wielu programów, ikona polskiej telewizji spotkała się w z mieszkańcami Ursynowa, aby porozmawiać o biograficznej książce "Mężczyźni mojego życia".

Tytuł jest przewrotny bo, jak sama mówi, wbrew temu czego można się spodziewać, nie rozlicza się z przeszłością. Jest krzykliwy i tabloidowy. Miał przyciądać uwagę, ale tak na prawdę w większości opowiadam o mężczyznach, których spotkałam na mojej drodze zawodowej.

"Mężczyźni mojego życia" to barwna i nie pozbawiona humoru opowieść o współczesnych facetach, byłych mężach, środowisku zdominowanym przez garnitury i roli jaką pełni w nim kobieta. Autorka zaprasza za kulisy festiwali, pokazuje jak w rzeczywistości wygląda świat za szklanym ekranem. Nie szczędzi też zabawnych historii ze swojego życia czy życia swoich kolegów ale nie jest bezkrytyczna. Media miały do mnie pretensje, że tak znakomitego dziennikarza jakim jest Wojciech Mann nazwałam niemiłym. Ja w swojej książce nie podważam jego kunsztu zawodowego a jedynie przedstawiam osobiste odczucia po spotkaniu. A było ono bardzo niesympatyczne - wspomina.

Podczas spotkania Katarzyna Dowbor pokazała drugie oblicze i dystans do siebie. Bez skrępowania opowiadała o wielkiej miłości do córki, pasji jaką jest jazda konna czy zwolnieniu z telewizji publicznej. Po 30 latach wyrzucono mnie z pracy bez sentymentów, za starość i brak urody. Z perspektywy czasu wiem, że powinnam być za to wdzięczna dyrektorowi Dwójki i kiedyś wyślę mu kwiaty. Wzięłam się za siebie, schudłam prawie 20 kilolgramów, odzyskałam energię.

A kto jest prawdziwym"mężczyzną życia" Katarzyny Dowbor? Niewątpliwie mój syn - odpowiada z uśmiechem.

Spotkanie z Katarzyną Dowbor odbyło się w Wypożyczalni nr 139 w al. KEN 21.