Kierowca autobusu źle się poczuł podczas jazdy. Okazało się, że ma koronawirusa

Kierowca autobusu linii 195 źle się poczuł w trakcie jazdy. Na przystanek przy stacji metra Imielin wezwano karetkę pogotowia. Okazało się, że kierujący pojazdem ma koronawirusa.

Na przystanku przy metrze Natolin około godz. 17 zjawiło się pogotowie i policja, a wcześniej nadzór ruchu Miejskiego Zakładu Autobusowego. Uwagę służb skupił na sobie kierowca autobusu, który zatrzymał swój pojazd na przystanku końcowym dla linii 195. Pasażerowie zostali poproszeni o opuszczenie autobusu, ubrana w kombinezony załoga karetki zaopiekowała się kierowcą, który już w trakcie jazdy zaczął się źle czuć.

- Wykonano szybki test i okazało się, że kierowca jest zakażony koronawirusem - informuje nadkom. Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji.

Kierowca po badaniach został odwieziony do domu z nakazem izolacji, a autobus został odtransportowany do zajezdni, gdzie przejdzie standardowe w tego typu przypadkach ozonowanie. Pasażerowie, którzy jechali autobusem, nie mają się czego obawiać, jeśli tylko nie przekraczali granicy wyznaczonej strefy bezpieczeństwa dla kierowcy.

Według badań Uniwersytetu Technicznego z Berlina (Hermann Rietschel Institut, TU Berlin), ryzyko zakażenia koronawirusem w autobusie komunikacji miejskiej jest bardzo niskie - dużo mniejsze niż w sklepie i aż ośmiokrotnie mniejsze niż w przestrzeni biurowej typu open space. Warunek to krótki czas podróży oraz noszenie maseczki w trakcie przejazdu.