Zniszczone, zaniedbane, a wszelkie prace na jego terenie to zwykła fuszerka. Tak wygląda osiedle komunalne przy ul. Kostki-Napierskiego. Mieszkańcy chcieliby, żeby w końcu coś się zmieniło. Co w tej sprawie zrobi ursynowski urząd?
Z zewnątrz niby zwykły budynek. W środku korytarze rodem z horroru. To jednak nie sceneria niskobudżetowego filmu, a klatka schodowa bloku komunalnego przy Kostki-Napierskiego 10A.
- Czujemy się trochę zaniedbani przez urząd. Te klatki ostatni raz były remontowane chyba z 10 lat temu - skarżą się mieszkańcy budynku.
Oblepione pajęczyną kable i odpadający tynk można napotkać na całej klatce.
Patrząc na ich wygląd, aż trudno uwierzyć, że wybudowany w 1949 roku budynek jest zabytkiem. Ozdobione obrzydliwymi i wulgarnymi pseudograffiti ściany zaczęły w kilku miejscach porastać grzybem. Na dodatek wystają z nich porośnięte pajęczyną, niezabezpieczone kable. Zaś tynk odpada od samego patrzenia.
Na opłakany stan klatki zwracał urzędowi uwagę ursynowski radny PiS Mateusz Rojewski. Przypominał władzom dzielnicy o ciążącym na nich obowiązku opieki nad zasobami komunalnymi.
- Lokatorzy - którzy niejednokrotnie z resztą własnymi siłami dokonywali w budynku napraw, upiększali przydomowe ogródki - powinni mieć zapewniony godny standard życia, nie zaś spotykać się z licznymi, znacznymi i niestety postępującymi niedogodnościami - napisał w piśmie do burmistrza Ursynowa Roberta Kempy.
Ursynowski ratusz ma dla mieszkańców dobrą wiadomość - klatka zostanie w tym roku wyremontowana. Przeprowadzone zostaną także drobne naprawy. Władze dzielnicy nie podają jednak dokładnej daty. Remont budynku jest nieco problematyczny ze względu na jego status.
- Wszystkie planowane roboty muszą być dopasowane do stopnia wartości zabytkowej, co podwyższa wartość remontów w stosunku do remontów budynków bez nadzoru konserwatorskiego. Dodatkowo małe budynki kilkulokalowe są drogie w utrzymaniu, ponieważ dochód uzyskiwany z mniejszej liczby metrów kwadratowych nie pokrywa bieżących napraw - tłumaczy Kamila Terpiał, rzeczniczka ursynowskiego ratusza.
Pseudograffiti - "ozdoba" klatki bloku przy Kostki-Napierskiego 10A.
Problemy nie dotyczą jednak tylko wyglądu klatki. Zdarza się - mimo wybudowanych studzienek - że budynek jest zalewany. W zeszłym roku piwnica budynku znalazła się cała pod wodą. - Trzeba przyznać, że urząd zareagował szybko i woda została wypompowana. Pyry to jednak podmokły teren, zdarza się, że zalewa - zauważa pan Andrzej.
Zejście do piwnicy - w zeszłym roku pomieszczenie było całkowicie zalane. Widoczne początki prac remontowych. Końca jednak nie doczekały.
Zalanie magazynu tłumaczono wzmożonymi opadami deszczu. Jednak zdaniem innych lokatorów wcale nie powinno dojść do takiej sytuacji. Winne były źle naprawiane studzienki. - Po prostu biorą kiepskich fachowców. Kiedyś nawet słyszałam przez okno, jak ze sobą rozmawiali. Jeden do drugiego tylko: co żeś tak, to zwalił. Potem zobaczyli mnie i rozmawiali już po cichu - opowiada mieszkanka budynku.
Odstawianie fuszerki dotyczy nie tylko kwestii studzienek. Także sprzątanie osiedla czy inne naprawy pozostawiają wiele do życzenia. - Jak jest na miejscu ekipa, to po niej powinien być też odbiór. A tutaj? Zza biurka podpisują wszystkie dokumenty i tyle - stwierdza mieszkaniec.
Urząd zapewnia, że wszelkie naprawy są weryfikowane. Natomiast w przypadku sprzątania posesji nikt nie zgłaszał uwag. Tyle że problemy trapiące lokatorów budynków komunalnych przy Kostki-Napierskiego są widoczne gołym okiem. Jest też ich znacznie więcej niż tylko zniszczona klatka i zalana piwnica. Nikt jednak nie interesuje się tym, co się tam dzieje. Władze dzielnicy są innego zdania.
- Urząd regularnie sprawdza, jakie warunki panują na posesji - zapewnia rzeczniczka ursynowskiego ratusza.
Front budynku przy ul. Kostki-Napierskiego 10A - zabytku z 1949 roku.
Najłatwiej dla władz Ursynowa byłoby, gdyby mieszkańcy się stamtąd wyprowadzili. Dwukrotnie - w 2014 i 2018 roku - proponowały lokatorom budynków komunalnych przy Kostki-Napierskiego przeprowadzkę do lokalu “o wyższym standardzie, położonym w nowo wybudowanym budynku, wyposażonym w dźwigi osobowe”. Na taki krok zdecydowało się tylko trzech mieszkańców.
- Ludzie mają tutaj ogródki, panuje wiejski klimat. Niektórzy to lubią i nie chcą się przeprowadzać - komentuje pani Oliwia.
[ZT]21464[/ZT]
komuno wróć12:11, 23.03.2022
Sugerujecie, zebysmy sie jeszcze zrzucili na remont budynkow dla komunalnej patologii? 12:11, 23.03.2022
StasioJasio12:13, 23.03.2022
nie wiem czy Panstwo tam mieszkajacy maja swiadomosc kilku kwesti - nie zrobily tego niewiadomo jakie sily - zapuscili wnetrze sami mieszkajacy +osoby do nich przychodzace. A po drugie remont a w tym przypadku porzadny odbije sie pewnie na czynszu jaki beda musieli placic, bo chyba nie mysla ze grube dziesiatki tysiecy zlotych spadna z nieba i nikt nie bedzie chcial w jakis sposob ich odzyskac:) 12:13, 23.03.2022
mieszkają21:27, 23.03.2022
10 lat i tak wygląda ? to niezłe patole tam mieszkają :( 21:27, 23.03.2022
głos rozsądku22:24, 23.03.2022
Przekwaterować na Kłobucką, a budynek sprzedać. 22:24, 23.03.2022
Kon18:34, 24.03.2022
Zburzyc i zbudowac nowy, dla wiekszej ilosci potrzebujacych rodzin.
Jak ktos chce ladnie i ogrodek, to niech na to zarobi. 18:34, 24.03.2022
Marzena Z.15:00, 21.12.2022
Zburzyć owszem ale na jego miejscu zrobić przedłużenie ulicy Farbiarskiej wtedy będzie z tego pożytek. 15:00, 21.12.2022
agnik21:57, 24.03.2022
a kto to zniszczył. sami mieszkańcy i ci co do nich przychodzą. patologia mieszka to i budynek wewnątrz jak patologia 21:57, 24.03.2022
max10:02, 29.03.2022
Generalnie za chwilę podobnie będzie wyglądać w blokach spółdzielni na skraju, nie tylko klatki schodowe ale obejście wokół budynków, dziurawe jezdnie osiedlowe, brak trawy, zaniedbana zieleń.
Chociaż ludzie też nie potrafią uszanować, przy wymianie wind pomalowano co prawda jedynie skrawek ścian, to po miesiącu był już obity i porysowany jak ktoś z sąsiadów wnosił meble. 10:02, 29.03.2022
Pokemonek14:26, 23.03.2022
18 3
Jak sądzę czynsz w budynkach komunalnych jest stały i nie wzrośnie mimo kosztownego remontu. Bo dopłaca do niego miasto. Ja płacę wysoki czynsz w spółdzielni z którego są finansowane wyłącznie sfuszerowane roboty. I prawie nikomu z mieszkańców to nie przeszkadza. I w związku z tym nie można z tym nic zrobić. 14:26, 23.03.2022