Kocia rodzina cudem ocalała z pożaru. Teraz potrzebuje pomocy

Szare, bure lub pstrokate – pięć kociąt uratowanych z pożaru potrzebuje pomocy. Budynek, w którym mieszkały, doszczętnie spłonął. W ostatniej chwili wśród zgliszczy ktoś usłyszał ich pisk. Strażacy uratowali maluchy, które teraz potrzebują wsparcia i stałych domów.

Kocia rodzina zamieszkiwała dom przy ul. Baletowej do czasu, kiedy 6 sierpnia doszło tam do pożaru, który strawił cały budynek. Mieszkańcy stracili wszystko, ale zarówno sąsiedzi, jak i miasto przyszli z pomocą. Zwierzętom pomogli natomiast wolontariusze.

Pieczę nad zwierzętami objęła fundacja „Futrzaki”. Wysłała na miejsce zaprzyjaźnionych ochotników, którym udało się znaleźć kociaki, a po czasie także ich matkę. Cała rodzina po przeglądzie weterynaryjnym trafiła do domu tymczasowego.

Maluchy mają się dobrze, ale w ubiegłym tygodniu pogorszył się stan kotki, która ma około roku i jest bardzo wychudzona. Po badaniach okazało się, że wymaga odrobaczenia. Fundacja potrzebuje funduszy na opiekę nad kocią rodziną przez najbliższe tygodnie - muszą je zabezpieczyć w karmę i żwirek.

Ale przede wszystkim potrzebne są stałe domy dla kociąt, które będą mogły trafić do adopcji w ciągu kilku tygodni. Dwoje z nich ma prawdopodobnie zapewniony dom, ale pozostałe czekają na swoją nową rodzinę. Osoby zainteresowane adopcją mogą kontaktować się z fundacją „Futrzaki”

[ZT]12823[/ZT]