Kolejne firmy robią testy na koronawirusa na Ursynowie. Za ile?

Dwie kolejne firmy diagnostyczne, które mają swoje oddziały na Ursynowie, wprowadziły testy na koronawirusa. Są to tzw. szybkie badania, które stwierdzają obecność przeciwciał przeciwko wirusowi SARS-Cov-2. Czy warto za nie zapłacić ok. 200 złotych?

Od tygodnia w namiocie przed ratuszem na obecność koronawirusa testują firmy Diagnostyka i Zdrowegeny.pl. Skorzystało z nich prawie 400 osób, w przeważającej liczbie są to pracownicy służby zdrowia, którzy dzięki sponsorom mają wykonywane te testy za darmo. Cena dla pozostałych osób wynosi 584 złote. Są to testy genetyczne, takie same jak te stosowane w laboratoriach obsługujących Sanepid. Na ich podstawie można stwierdzić czy osoba, której pobrano wymaz z gardła lub nosogardzieli jest chora na Covid-2 czy nie.

Test testowi nierówny

Inny rodzaj testów zdecydowały się zaoferować dwie firmy obecne na Ursynowie: Alab Laboratoria oraz Polmed. Są to badania serologiczne na obecność przeciwciał przeciwko koronawirusowi. Test ten wykrywa we krwi obecność i rodzaj przeciwciał (IgM i IgG) wytworzonych przez układ immunologiczny człowieka zakażonego koronawirusem SARS-Cov-2.

- Znaczna liczba zakażeń przebiega skąpoobjawowo lub bezobjawowo. Coraz więcej osób żyje w niepewności, czy może katar i kaszel który dokucza im dziś, lub które mieli 2 tygodnie temu to już było zakażenie koronawirusem? I zastanawiają się gdzie i jaki test wykonać - mówi Radosław Szubert, prezes Polmedu.

Jak przekonuje firma Polmed, każdy kto chce wykonać badanie komercyjnie, powinien mieć taką możliwość. Zdiagnozowanie osób, które już przebyły zakażenie koronawirusem, czyli mają obecne we krwi przeciwciała i nie mają wirusa w wydzielinie dróg oddechowych, otwiera im drogę do bezpiecznego powrotu do pracy i kontaktu z innymi ludźmi.

Cena testu jest znacznie niższa niż u konkurencji, która wykonuje badania genetyczne. W Polmedzie na ul. Puławskiej kosztuje on 160 złotych, w laboratoriach Alabu, których na Ursynowie jest trzy - 220 złotych.

Czy warto płacić?

Światowa Organizacja Zdrowia zaleciła wykonywanie jak największej liczby testów. Ale osoby, które mają objawy koronawirusa, aby mieć pewność, czy są chore na Covid-19 powinny mieć wykonywane testy molekularne, czyli genetyczne - te droższe. Nie oznacza to, że testy tańsze, oferowane przez laboratoria diagnostyczne są bezużyteczne czy wręcz są wyłudzaniem pieniędzy.

- Testy serologiczne, wykrywające przeciwciała, są przydatne dla sprawdzenia, czy pacjent przebył tę chorobę, czy wyzdrowiał – mówi prof. Andrzej Horban, krajowy konsultant ds. chorób zakaźnych.

Jak podkreślił profesor, w przypadku koronawirusa przeciwciała typu IgM pojawiają się, podobnie jak w większości innych chorób wirusowych, po 7-14 dniach od zakażenia.

- Po 7 dniach przeciwciała ma 40 proc. ludzi, a po 14 dniach ponad 90 proc. ludzi. Wykrywa się je we krwi. Dlatego też, jeżeli u pacjenta stwierdzi się typową sekwencję pojawiania się przeciwciał klas IgM i IgG świadczy to o tym, że już przechorował i wyzdrowiał. Z reguły obecność przeciwciała IgG świadczy o tym, że wirus został wyeliminowany - wyjaśnił.

Negatywny wynik testu serologicznego (brak przeciwciał przeciwko koronawirusowi) może oznaczać brak zakażenia koronawirusem, ale również wczesny jego okres, dlatego test nie służy wczesnemu wykrywaniu zakażenia koronawirusem. Pozytywny wynik testu może oznaczać zarówno aktywne zakażenie lub zakażenie przebyte i nabytą odporność.

Dlatego test serologiczny można stosować jako test "pierwszej próby" dla osób, które nie mają objawów koronawirusa, a są ciekawe czy były jego nosicielami, bądź myślą, że kilka tygodni temu mogły przejść chorobę Covid-19 i nie chcą narażać innych na niebezpieczeństwo zarażeniem.

Pozytywny wynik takiego testu stanowi wskazanie do wykonania badania weryfikującego obecność materiału genetycznego koronawirusa SARS-Cov-2 w wydzielinie pobranej metodą wymazu z górnych dróg oddechowych, czyli testu genetycznego.