Zamknij

Kolejny projekt z BP do kasacji? W tle lokalna polityka

15:23, 17.04.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 22:23, 17.04.2018
Skomentuj SK SK

Nabrzmiewa kolejny konflikt wokół Budżetu Partycypacyjnego na Ursynowie. Część mieszkańców osiedla Kazury nie chce pod oknami miasteczka ruchu rowerowego, które jest zaprojektowane i czeka na wybór wykonawcy. - To polityczna zagrywka - ocenia autorka projektu Hanna Wróbel z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. - Pytanie zadawane podczas prezentacji projektu było zmanipulowane - mówią przeciwnicy projektu.

Skwerek w sercu osiedla przy ul. Kazury niegdyś był boiskiem do piłki nożnej, na którym szaleli dzisiejsi dwudziestolatkowie. Dziś jest wielką połacią trawy otoczoną alejkami i ławeczkami. Jeszcze do niedawna teren miała w dzierżawie spółdzielnia mieszkaniowa "Wyżyny", dziś grunt jest we władaniu miasta.

Dwa lata temu, mieszkanka jednego z bloków spółdzielczych Hanna Wróbel z IMU, obawiając się zabudowy trawnika przez spółdzielnię, zgłosiła do budżetu obywatelskiego projekt miasteczka ruchu rowerowego, którego na południu Warszawy próżno szukać. Pomysł reklamowany był jako „Rowerowe miasteczko ruchu i park rekreacyjny na Kazury zamiast nowej zabudowy” i zyskał poparcie 1549 osób.

"Pytanie było zmanipulowane"

Dziś, gdy miasteczko jest już zaprojektowane, a dzielnica po raz kolejny szuka wykonawcy (poprzednie przetargi kończyły się fiaskiem) pomysł sprzed dwóch lat zaczął budzić emocje.

- Pytanie było zadane w sposób zmanipulowany. Mówiono, że albo zabudowa, albo miasteczko rowerowe. Oczywiste, że mieszkańcy głosowali za miasteczkiem, gdy alternatywą miał być apartamentowiec - mówi Beata Nowak, mieszkanka osiedla Kazury, która obawia się nadmiernego hałasu z miasteczka.

Do krytyki projektu dołączyła spółdzielnia "Wyżyny", której przedstawiciel zaoferował nawet przeprowadzenie refrendum w tej sprawie. - A przeprowadzicie referendum w sprawie decyzji o montażu odczytywanych zdalnie liczników wody? - dopytywała zwolenniczka "Miasteczka Rowerowego".

Andrzej Grad, członek zarządu spółdzielni twierdzi, że zgłaszają się do niego zaniepokojeni mieszkańcy, którzy nic nie wiedzą na temat budowy miasteczka rowerowego na skwerku.

- Od początku, gdy ten projekt był przegłosowany pojawiają się głosy sprzeciwu i raczej niegatywne zdziwienie. My planowaliśmy tutaj park osiedlowy, taki jak pomiędzy Żabińskiego i Małcużyńskiego - czyli spokojną i zieloną okolicę - przekonuje Grad.

Zwolenników "Miasteczka" i dochowania zasad budżetu partycypacyjnego nie brakuje wśród mieszkańców niezwiązanych ani ze spółdzielnią, ani z lokalnymi stowarzyszeniami.

- Mieszkam obok. Tutaj różne osoby piją, latem śmierdzą psie odchody, jeśli byłoby tu coś zrobione, to od razu byłoby przyjemniej. To jest naprawdę wspaniały pomysł - ocenia pani Jadwiga.

- Sam grałem tu jako dzieciak na boisku w piłkę nożną i nikomu to nie przeszkadzało, więc z tym hałasem to przesada! - dodawał młody mężczyzna, mieszkaniec osiedla Kazury.

Jak lew swojego projektu broni Hanna Wróbel, społeczniczka z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa.

- Prawdopodobnie spółdzielnia nie przypuszczała, że projekt wygra w głosowaniu. Dała zgodę na realizację na terenie, który wtedy dzierżawiła, ale wciąż miała nadzieję, że grunt dostanie w użytkowanie wieczyste pod pretekstem miejsca na parkingi i zabuduje blokami z podziemnymi parkingami. Taka inwestycja to byłby interes dla władz SM Wyżyny - komentuje w rozmowie z Haloursynow.pl.

Grad odpiera zarzuty, twierdzi, że spółdzielnia nie miała w planach niczego budować na terenie zielonym. - Najlepszym dowodem na to jest osiedlowy park między Żabińskiego i Małcużyńskiego, który mamy w wieczystym użytkowaniu już od dawna. Nikt nie chce tam niczego budować - przekonuje.

Hanna Wróbel przekonuje, że miasteczko rowerowe to nie tylko alejki dla rolkarzy oraz jednośladów, ale przede wszystkim nowa zieleń - posadzonych ma zostać 141 krzewów i 10 drzew. 

Budżet Partycypacyjny jest niedoskonały

Tlący się konflikt na osiedlu Kazury to element sporu politycznego między lokalnymi ugrupowaniami. Obok Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa reprezentowanej przez Hannę Wróbel i wiceburmistrza Antoniego Pomianowskiego, który uczestniczył w piątkowym spotkaniu, bierze w nim udział także Projekt Ursynów, ugrupowanie, które szczyci się wstrzymaniem projektu poprawy bezpieczeństwa na ul. Stryjeńskich, polegającym m.in. na zwężeniu ulicy.

- Trzeba wziąć pod uwagę, że 4 przetargi się nie udały, a dzielnica będzie musiała przeznaczyć na miasteczko więcej pieniędzy. Miało to kosztować 300 tys. złotych a w międzyczasie wartość projektu wzrosła do pół miliona złotych, a to są przecież nasze pieniądze. Warto się zastanowić czy jest sens realizować ten projekt - mówił Maciej Antosiuk z PU.

- Chciałbym uniknąć sytuacji, w której łamiemy umowę społeczną, jaką jest Budżet Partycypacyjny. Równie dobrze, możemy się zapytać co z tymi 60% ludzi, którzy nie głosowali na posłów, i być może im się oni nie podobają, więc spróbujmy jeszcze raz - odpowiadał wiceburmistrz Antoni Pomianowski z IMU.

- Spółdzielnia chce pogwałcić zasady budżetu partycypacyjnego! - dodawała pani Jadwiga, zwolenniczka projektu.

- Jeżeli w sposób nie fair została przeprowadzona ankieta, to powinno być przeprowadzone głosowanie weryfikacyjne, które pokaże jaką wolę mają mieszkańcy - odpowiada przeciwniczka, pani Beata.

Konflikt o przegłosowany już projekt narasta, także za sprawą gorącej i ostrej wymiany zdań na osiedlowym forum internetowym. Obie strony zapowiadają próbę sił. Być może spór wybuchnie ze zdwojoną siłą na planowanym spotkaniu w ratuszu, do którego chcą przekonać radnych, mieszkańcy osiedla Kazury. Decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły.

Tymczasem dzielnica zapowiada, że wkrótce ogłosi kolejny, szósty już przetarg na budowę "Miasteczka Rowerowego". Do piątego nikt się nie zgłosił.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

KazurowaKazurowa

24 13

Zaraz, zaraz... jak to rolkarze i deskorolkarze? Rowery raczej nie robią hałasu ale deskorolki? Przecież to łomot niezły... Poza tym przy Kazurce jest ogromny teren rekreacyjny i mnóstwo miejsca przeznaczonego właśnie na taką aktywność. Po co wciskać jeszcze to w środek enklawy? A z tym budżetem partycypacyjnym jest chyba coś nie tak skoro odpowiednia ilość głosów z Warszawy może wcisnąć w spokojny do tej pory teren między budynkami coś tak hałaśliwego...? Może przy kwalifikowaniu pomysłów do budżetu powinno się brać pod uwagę czy realizacja pomysłu nie naruszy czyichś lokalnych ( w pozytywnym rozumieniu) interesów? Bo inaczej mieszkańcy Kazury mogą przegłosować skatepark między budynkami np. Dembowskiego, Kuczyńskiego czy Lasku Brzozowego i będą tam z ulgą podwozić swoje uciążliwe młodością pociechy, żeby się wyszalały... 16:34, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KrzysiekKrzysiek

18 26

Co za cyrk na tym Kazury, z jednej strony nie przeszkadzają im setki samochodów jeżdżących równo pod oknami a z drugiej boją się hałasu... rowerów xD 16:37, 17.04.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KazurowaKazurowa

19 13

A kto powiedział, że nie przeszkadzają??? Problem w tym, że na samochody nie mają wpływu tak jak na pieprzony kurz spod kół setek ciężarówek codziennie wywożących ziemię z budowy POW... to już jest, tego się nie zatrzyma... więc może choć da się uratować trochę ciszy w środku enklawy??? 17:54, 17.04.2018


J.M.K.J.M.K.

15 17

Nie jestem mieszkańcem tego terenu, ani nawet Ursynowa, ale dziwi mnie trochę sprzeciw mieskańców. Boicie się hałasu, ale zapomniał wół jak cielęciem buł. Przypomnijcie sobie jaki był hałas i krzyki, gdy graliście tu w nogę. Ile szyb było powybijanych. Chcielibyście, aby wasze dzieci uczyły się rpzepisów i bezpiecznej jazdy na rowerach? Owszem, takie miasteczko można wybudować gdzie indziej, byle jak najdalej od was, a wy swoje dzieci zawieziecie tam samochodami. Najlepiej gdzieś 500 km od was. W naszym Kraju, w Polsce wszystko musi być oprotestowane. Nie mamy autostrad, bo wszyscy ich chcą, ale jak najdalej ode mnie. Bo będzie hałas. Będą spaliny...
Miasteczko rowerowe, chyba jedyne w Warszawie, znajduje się przy ul. Sołtyka. Pojedźcie i zobaczcie jak to wygląda i czego mogą tam się nauczyć rowerzyści. 18:02, 17.04.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KazurowaKazurowa

20 7

Żadne miasteczko ruchu rowerowego nie nauczy dzieci korzystania z rowerów w ruchu miejskim! Uczy się przez przykład i dlatego tak długo jak rodzice będą łamać przepisy tak długo dzieci będą robić tak samo narażając się na niebezpieczeństwo. Jeśli rodzic wjeżdża lub wchodzi na pasy nie rozglądając się bo głęboko jest przekonany o obowiązku widzenia go i zatrzymania się przez kierowcę, to potem 9-latka wejdzie pod nadjeżdżający tramwaj jak ostatnio się stało - bo jest „na prawach” i z mamą pewnie zawsze tak wchodziła... rozejrzyjcie się po ulicach czego swoim przykładem uczą rodzice... 18:11, 17.04.2018


BodzioBodzio

10 3

Sam jestem mieszkańcem oś. Kazury i dziwię się mieszkańcom, którzy protestują przeciwko miasteczku a nie potrafią zorganizować się i sprzeciwić powstającej pod naszymi oknami wytwórni mas bitumicznych, która stanowi realne zagrożenie zdrowia naszego i naszych dzieci. Sam zwracałem uwagę na ten problem lokalnym stowarzyszeniom, wysłane zostało nawet zapytanie do burmistrza ale do tej pory brak jakiejkolwiek odpowiedzi. Niedługo na naszym osiedlu nie da się otworzyć okna z powodu odorów a wtedy hałasu z miasteczka i tak nie będziemy słyszeć. 20:22, 17.04.2018

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

J23J23

1 0

O co chodzi z tą wytwórnią? 16:00, 19.04.2018


mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

20 7

W końcu ktoś powiedział to otwarcie jak Pani Wróbel z Inicjatywy mieszkańców Ursynowa oszukiwała mieszkańców, pisząc ze albo miasteczko albo zabudowa. To nie ma nic ze sobą wspólnego - miasteczko nie wstrzyma żadnej zabudowy, nie takie inwestycje są wyburzane kosztem różnych inwestycji. Po prostu oszustka i manipulantka, która przy wsparciu dwojego kolegi Pomianowskiego stara sie wylansować osiedlu Kazury. 20:38, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MadaMada

19 7

Nie zapominajmy proszę, że oprócz budowy POW - gdzie maszyny dziś mimo godziny 21.30 nadal pracują i hałasują, tzw. tranzytu przez osiedle Kazury, nadmiaru aut wewnątrz osiedla, planowanego miasteczka rowerowego na ostatnim wolnym terenie zielonym, .... za chwilę odbędzie się kolejny przetarg na budowę żłobka, który ma powstać na sąsiadującej polanie vis a vis placu zabaw. Jak na jedno stare osiedle to chyba aż za nadto atrakcji w jednym miejscu.... 21:38, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KempaKempa

10 18

To ja proponuje salomonowe rozwiązanie. Postawimy tam blok 7 piętrowy i będzie spokojnie w otoczeniu. 21:47, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

goostav234goostav234

18 10

"Miasteczko pedalarskie" za pół bańki, którego nie chce nikt poza p. Wróbel? Koniecznie! 22:34, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

starczy tej bzdurystarczy tej bzdury

16 5

Najlepszym pomyslem w ramach BP bylaby likwidacja BP. 22:46, 17.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Hanna WróbelHanna Wróbel

10 20

(1/2) Niestety brak ofert mimo prawie 1000 wyświetleń ogłoszenia przetargu.
Co dalej? Nie wiadomo.
Przy okazji po raz kolejny przypominam, że rowerowe miasteczko to właśnie park. Pamiętajcie, że na Kazury nie ma planu miejscowego, można tu wybudować prawie wszystko, wystarczy uzyskać decyzję o warunkach zabudowy: może to być przedszkole, szkoła, budynki komunalne czy mieszkania z programu Mieszkanie+. Zapewne pomysłów może być jeszcze więcej, bo przecież przy dzisiejszych cenach gruntów na Ursynowie to miejsce nie będzie wiecznie puste. Z pewnością przyszły park oddala się nam jeszcze bardziej, co zasmuci większość mieszkańców. Patrząc na proporcje na piątkowym spotkaniu na podwórku, które zwołali przeciwnicy projektu: z ponad 20 osób, tylko 4 osoby były przeciw (w tym społeczny Prezes SM Wyżyny i działacz zamieszkały na Kabatach), reszta chciałaby jak najszybciej realizacji parku.
08:21, 18.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Hanna WróbelHanna Wróbel

11 20

(2/2) Co jeśli nie park? Póki co nic, ale to i tak oznacza już połowę sukcesu: za teren nie płacimy użytkowania wieczystego, bo nie jest spółdzielni, ani podatków, nadal mamy tu trawnik, a nie nowe spółdzielcze bloki.
Warto pamiętać o tym projekcie, gdy tylko okaże się, że na tym publicznym terenie planowane jest coś innego niż „Rowerowe miasteczko ruchu i park rekreacyjny na Kazury zamiast nowej zabudowy”, ten projekt przecież nie ma terminu ważności. 08:22, 18.04.2018

Odpowiedzi:7
Odpowiedz

mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

16 6

A może warto przestać oszukiwać i powiedzieć prawdę, że miasteczko/park/plac zabaw nie mam mocy sprawczej, aby wstrzymać jakąkolwiek inwestycję budowlaną. Pisanie "......... zamiast zabudowy" jest po prostu kłamstwem. Jak własciciel terenu zdecyduje o inwestycji w tym miejscu, to jakakaklwiek inwestycja typu parkowego nie stanie mu na przeszkodzie, skoro takie są zapisy planu. Proszę nie kłamać i więcej pokory 08:36, 18.04.2018


Anna SzcześniakAnna Szcześniak

4 2

@mieszkaniecKEN Osiedle Kazury nie jest objęte miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Nawet nie przystąpiliśmy do procedury zmierzającej do jego uchwalenia. Jeśli chodzi o logikę autorki projektu, to ja rozumiem ją tak. W przypadku ew. pomysłu wybudowania czegokolwiek na terenie obecnego boiska, głośniej może brzmieć protest pod hasłem "dopiero co doczekaliśmy się zagospodarowania, tego terenu, realizacji projektu z BP za prawie 500tyś ze środków publicznych" niż "inwestor, chce wybudować "coś" na niezagospodarowanym, być może nawet zaniedbanym, czy pozbawionym jakiejkolwiek funkcjonalności terenie" 13:47, 18.04.2018


mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

4 4

@Anna Szcześniak Brak planu nic nie zmienia, jeśli inwestor otrzyma WZ-tkę to bez problemu zacznie budowę. Żaden park/miasteczko ruchu nie zablokuje tego działania. Nie takie inwetycje są burzone na rzecz nowych inwestycji. Dlatego pisanie ".......zamiast" jest oszustwem względem mieszkańców i osób które głosowały na ten projekt, bo on w żaden sposób nie wyeliminuje możliwości zabudowy 16:00, 18.04.2018


Anna SzcześniakAnna Szcześniak

4 7

@mieszkaniecKEN Nie odnoszę się do tytułu projektu, tylko staram się rozumieć logikę myślenia autorki projektu. Brak planu zmienia sytuację o tyle, że gdyby był, to rozważania, w stylu "co być może mogłoby tu powstać" mielibyśmy z głowy. Plan określałby czy? i ew. co? Ale go nie ma. MR mogłoby być pomocne w "przetrwaniu" do czasu uchwalenia planu zagospodarowania. Być może:-) Jeśli inwestorem miałoby być miasto, to jednak musieliby się troszkę nagimnastykować. Chcąc przemilczeć wydanie 500tyś z publicznej kasy, po to aby potem wszystko rozwalić oraz "zniknąć" prawie 1600 głosów mieszkańców, którzy jednak na ten projekt zagłosowali. Co może być "dowodem" na potrzebę tego typu inwestycji, w tym a nie innym miejscu. Chociaż nie będę ukrywać, że realizacja MR mogłaby być (ale niekoniecznie) jedynie jakimś argumentem. 16:45, 18.04.2018


mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

2 4

@Anna Szcześniak, z tgo co kojarzę to teren jest włąsnością spółdzielni i skoro nie ma planu to obowiązują Warunki Zabudowy, które: 1. jeśli WZ dopuści zabudowę tak jak na sąsiadujących działkach, to żaden plac zabaw nie zatrzyma inwestycji, jeśli będzie taka wola właściciela terenu. Jeśli to będzie np. spółdzielnia to nie będzie się musiała tłumaczyć, ze miasto wydało 500 tys na inwestycję na "prywatnym" terenie tylko na podstawie zgody. Więc pisanie: "........ zamiast zabudowy" jest manipulacją i wprowadzaniem w błąd żeby zdobyć odpowiednią liczbę głosów od ludzi mających złudną nadzieję, że to coś jednak pomoże. 2. Jeśli WZ nie dopuści zabudowy, to czy ten projekt będzie zrealizowany czy też nie będzie, nie ma znaczenia, bo i tak nie będzie zabudowy z powodu zapisów w WZ, czyli ponownie manipulacja i kłamstwo ze strony Pani Wróbel, 19:09, 18.04.2018


Anna SzcześniakAnna Szcześniak

4 2

@mieszkaniecKEN ja o projekcie, Pan o autorce. Autorka jaka jest każdy wie;-) Teren jest we władaniu miasta. Nie został przekształcony wraz z resztą enklawy w wieczyste użytkowanie SMW. 21:29, 18.04.2018


mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

5 3

Projekt jest to tylko i wyłącznie przelana na papier wizja autora, więc o nim powinno się mówić, zwłaszcza przez pryzmat jego manipulacji i oszukiwania mieszkańców, np poprzez kłamliwe tytułowanie swojego projektu. Nie wątpię w to że jest pożyteczny, ale irytuje mnie retoryka jaką stosuje Pani Wróbel, żeby za wszelką cene się pokazać. 22:42, 18.04.2018


GunGun

4 3

Budżet partycypacyjny to istny śmiech na sali.

Jakim prawem 1% mieszkańców ma decydować o wyglądzie poszczególnych obszarów dzielnicy?! (liczba mieszkańców Ursynowa to według oficjalnych statystyk ok. 150 000 osób).

Zniszczyliście Cynamonową i Dereniową. Dalej chcecie brnąć w te chore projekty mające na celu promowanie opcji politycznych/grup nacisku? 09:30, 20.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

w.w.

2 0

...a ja myślałem, że będę mógł pograć w piłkę z moim synkiem na tym boisku, które dzięki Pani Hani zostało zlikwidowane... no wdzięczny to raczej nie jestem

aha: auta jak najbardziej przeszkadzają! - uprzejma prośba o OSTROŻNĄ JAZDĘ, to jest w końcu osiedle, skoro syn nie może grać w piłkę, to niech chociaż bezpiecznie na rowerze pojeździ

i jeszcze jedno: drodzy sąsiedzi, właściciele psów, BŁAGAM, sprzątajcie - dziękuję :) 15:44, 24.04.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%