Zamknij

Kolejny przypadek "znakozy" na Ursynowie. Tym razem na Dembowskiego

09:51, 18.12.2019 Anna Łobocka Aktualizacja: 10:19, 18.12.2019
Skomentuj SK SK

Kilkanaście znaków z literą P wyrosło na niewielkim parkingu przy ulicy Dembowskiego. Każda zatoczka ma swoją niebieską tabliczkę. Mieszkańcy snują podejrzenia co do sensu takiego rozwiązania. Spółdzielnia "Jary, która odpowiada za parking, tłumaczy, że chcąc chronić pieszych nie miała innego wyjścia... bo takie w Polsce obowiązuje prawo.

Między boiskiem należącym do LO im. A. Kamińskiego a Przedszkolem nr 322 przy Dembowskiego przebiega osiedlowa droga, wzdłuż której znajduje się kilkadziesiąt miejsc parkingowych. Nikt z mieszkańców, ani przyjezdnych nie miał i nie ma wątpliwości, że można tam parkować.

- Od razu widać, że to nie ulica, ani chodnik, tylko parking. Nie trzeba było się rozglądać za znakami, bo to ewidentnie zatoczki dla samochodów, a nie miejsce na stragany. Było dobrze - mówi pan Waldemar.  

I taki stan trwałby do dzisiaj, ale kilka tygodni temu doszło do niespodziewanego wysypu znaków drogowych. W rezultacie na niewielkiej przestrzeni na Dembowskiego, obok siebie stoi aż 16 niebieskich tablic z białą literą P!

- Idiotów z nas robią. Ludzie mówią, że to jakiś przekręt, ja też tak myślę, bo jak to wytłumaczyć? W żaden rozsądny sposób się nie da - mówi pan Zdzisław.

Spółdzielnia "Jary" wyjaśnia, że jako zarządzająca terenem osiedla, musiała zgodnie z prawem wdrożyć projekt stałej organizacji ruchu. Tak nakazuje ustawa.

Absurdalne prawo

Do wyboru są dwa rozwiązania. Osiedlowe ciągi pieszo-jezdne mogą być strefą ruchu z uprzywilejowaną pozycją dla samochodów lub strefą zamieszkania, gdzie bezwarunkowe pierwszeństwo ma pieszy. Auta mogą poruszać się nie szybciej niż 20 km/h oraz parkować można tylko w miejscach oznaczonych. 

- Na Dembowskiego zdecydowaliśmy się na drugie rozwiązanie, ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców. Ale przepisy są takie, że w strefie zamieszkania, przy każdej zatoczce lub nawet pojedynczym miejscu parkingowym musi stać znak, który o tym informuje - tłumaczy Andrzej Koperski z działu inwestycji SMB "Jary".

Zmiany zostały zatwierdzone przez miejskie Biuro Polityki Mobilności i Transportu, Zarząd Dróg Miejskich oraz policję.

Oznakowanie parkingu przy Dembowskiego to kolejny przypade, w którym widać, że przepisy drogowe bywają absurdalne. Brak elastyczności i konieczność sztywnego trzymania się paragrafów przez urzędników widać również na ul. Roentgena. Na opisywanym przez nas niespełna kilometrowym odcinku od Płaskowickiej do Pileckiego stoi około dwudziestu znaków, informujących o ścieżce rowerowej i chodniku. Według ustawy o ruchu drogowym muszą one być przy każdym przecięciu ścieżki z wyjazdem z parkingu, czy z boczną uliczką.

[ZT]13516[/ZT]

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

nikiniki

9 1

durne przepisy, powinna być możliwość postawienia jednego znaku informującego o ilości miejsc, ale oczywiście sprytny polak zaraz coś wymyśli i się odwoła. przepisy do d... bo ludzie kombinują jak mogą :((( 10:56, 18.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KruszonKruszon

2 6

to nie lepiej wymalować porządnie miejsca postojowe ? znak droga wewnętrzna i po robocie, co daje obowiazek parkowania w wyznaczonych miejscach a resztą zajmie sie niższy sort czyli straż miejska 11:12, 18.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

CytadCytad

7 7

Miałoby to sens pod warunkiem że byłoby przestrzegane. Ale jak się pójdzie na Dembowskiego to widać wyraźnie, że każdy parkuje jak popadnie, a straży miejskiej z mandatami nie widać. Przepisy nie są absurdalne, tylko kierowcy nie dorośli 11:52, 18.12.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

eloelo

2 1

zapomnial Pan o paru innych czynnikach, dlaczego tak sie dzieje.
Ale zapomnialem, ze my nic zrozumiec nie mozemy, wiec karac, karac i jeszcze raz karac tylko Wam w glowach.
18:38, 18.12.2019


HolaHola

9 3

Ilość znaków dostosowana do poziomu spostrzegawczości trzymających kierownice na Ursynowie 18:00, 18.12.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

AlohaAloha

3 6

Czyli 75%, bo przeciez na 1000 mieszkancow przypada siedemset pisiont aut, co nie miastojanuszku?
To nie kierowcy potrzebuja tych znakow tylko aktywistyczne popierdółki ktore sie zjechaly ze swoich pipudówek i dostaja sraczki na widok samochodu i dwupasmowych ulic. 13:55, 19.12.2019


HolaHola

9 1

Aloha ja jestem stąd i widzę jak jeździsz ty i twoi koledzy jeden wielki ślepy dramat. 21:06, 22.12.2019


bin-dabin-da

1 0

Podobnie wielka liczba znaków jest na Jarach przy Pięciolinii (np. od strony boiska szkolnego). Średnio co dziesięć metrów jeden znak i to po obydwu stronach drogi. Ciekawe ile SMB Jary na te znaki wydała pieniędzy? 16:38, 19.12.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Wawiak Wawiak

2 4

Mieszkam na Ursynowie. Cieszę się kiedy karetki stoją po 20 minut w korku na zwężeniach jezdni w godzinach szczytu. Może wreszcie umrze w takiej karetce jeden z tych co planują rozwiązania komunikacyjne dzielnicy. drogowe. 21:36, 19.12.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

GonićGonić

7 2

Mniej takich jak ty w suwie i korek zniknie fanie motoryzacji. 21:04, 22.12.2019


zwykły obserwatorzwykły obserwator

1 0

Komando dywersantów Burmistrza ma głowę do interesu, odwirowują kasę za pieniądze neurobiaków na ich szkodę. Znakoza to świetny sposób na wydawanie bezsensowne pieniędzy, dużych, patrząc na grube tysiące nowych. 11:12, 03.01.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%