Po feriach wszystkie klasy wracają do nauki stacjonarnej. Koniec nauki zdalnej ogłosił dziś minister edukacji, który ma nadzieję, że "w tym formacie będziemy uczyć się już do końca roku szkolnego".

Minister zdrowia oraz minister edukacji na wspólnej środowej konferencji prasowej ogłosili powolny koniec piątej fali pandemii.

- Potwierdza się to w każdym wymiarze, zarówno na poziomie liczby nowych zakażeń, ale także na poziomie badań i testów oraz na poziomie liczby zleceń, które są wykonywane przez lekarzy POZ - stwierdził minister Adam Niedzielski. Zaznaczył, że to już drugi tydzień, kiedy obserwowany jest spadek zleceń na testy. - To zawsze był wskaźnik wyprzedzający, jeśli chodzi o to, co będzie działo się z pandemią - dodał Niedzielski.

W związku z tym zmienione zostaną zasady kwarantanny i izolacji. Od 15 lutego będzie stosowana 7-dniowa izolacja, zamiast 10-dniowej, również od tego dnia kwarantanna dla współdomowników naliczana będzie wyłącznie w okresie izolacji chorego członka rodziny. Do tej pory trwała jeszcze wiele dni od uznania bliskiej osoby za ozdrowieńca. Zlikwidowana zostanie także tzw. kwarantanna z kontaktu, a od 11 lutego kwarantanna przyjazdowa. O zwolnieniu z kwarantanny osoby przebywających na niej powiadomi sms.

- Mam nadzieję, że w marcu będziemy mogli podejmować odważne, pełne decyzje dotyczące znoszenia restrykcji czy wprowadzenia bardziej łagodnych regulacji – tak, żebyśmy w wiosnę weszli w normalnym trybie funkcjonowania - dodał szef MZ.

Koniec nauki zdalnej

Największa zmiana dotyczy jednak szkół, które decyzją ministra edukacji 21 lutego wracają do nauki stacjonarnej.

- Przywracamy naukę stacjonarną klas V-VIII i w szkołach ponadpodstawowych 21 lutego, tydzień wcześniej niż pierwotnie zakładaliśmy - powiedział minister Przemysław Czarnek. Jak dodał, "ma nadzieję, ze w tym formacie będziemy uczyć się już do końca roku szkolnego".

Dla województwa mazowieckiego, w którym trwa ostatni tydzień ferii, decyzja ministerstwa oznacza, że starsze klasy miały naukę zdalną tylko przez tydzień i dwa dni. A więc krócej niż zakładano.