7 lat temu dzielnica wydała milion złotych na poprawę bezpieczeństwa na drodze do szkoły przy Hirszfelda. Teraz okazuje się, że inwestycja polegająca na zamianie spokojnego ciągu pieszo-jezdnego w wybrukowaną ulicę była bez sensu. Ursynowska podstawówka jako pierwsza weźmie udział w stołecznym programie „Droga na szóstkę”.

Szkoła Podstawowa nr 323 przy ul. Hirszfelda jako pierwsza w Warszawie weźmie udział w programie poprawy bezpieczeństwa na drodze uczniów do szkoły. Placówka sama zgłosiła się do projektu, a jej wniosek musiał być poparty listem rady rodziców. Wszystko w jak najbardziej szczytnym celu – zapewnieniu dzieciom poczucia bezpieczeństwa w drodze do szkoły.

Przystąpienie do pilotażu jest o tyle zaskakujące, że 7 lat temu władze Ursynowa (jeszcze za kadencji Piotra Guziała) - po zabiegach dyrekcji szkoły - już poprawę bezpieczeństwa próbowały w tym miejscu osiągnąć. Istniejący tam, przyjazny dla pieszych ciąg ze szpalerem drzew zastąpiono wybrukowaną jezdnią, wyznaczono chodniki i wyniesione przejścia dla pieszych, a cała droga stała się strefą zamieszkania. Już wówczas pojawiały się głosy sprzeciwu i pomysły na to, jak lepiej rozwiązać problem z bezpieczeństwem uczniów.

- Najlepszym na to sposobem jest utworzenie pewnego obszaru, który będzie wolny od ruchu samochodowego. Sankcjonowanie sytuacji, w której samochody masowo wjeżdżają wewnątrz osiedla i podjeżdżają niemal pod drzwi szkoły, jest niebezpieczne – pisał na łamach Haloursynow.pl Radosław Wałkuski ze stowarzyszenia Zielone Mazowsze niemal dokładnie 7 lat temu.

Milion złotych, a i tak źle

Inwestycja kosztowała podatników okrągły 1 mln złotych. I – zgodnie z ówczesnymi przewidywaniami – wcale nie poprawiła sytuacji.

- Uważam, że nie jest tutaj zbyt bezpiecznie. Cały czas krążą tutaj z dużą prędkością samochody, a przecież kręci się tutaj mnóstwo dzieciaków, jeżdżących na rowerach czy hulajnogach – stwierdza pani Magda, opiekun dzieci uczęszczających do SP 323. - Rano jest tutaj jakiś Meksyk. Jeżeli te 7 lat temu przebudowali tę ulicę dla bezpieczeństwa dzieci, to coś im nie wyszło – dodaje pani Agnieszka, mama ucznia szkoły przy Hirszfelda. - Myślę, że rodzice powinni zostawiać samochody na parkingu na początku ulicy. Wtedy byłoby bezpieczniej – uważa Hubert, uczeń ursynowskiej podstawówki.

fot. ZDM

Do podjeżdżania pod samo wejście do podstawówki rodziców zachęca obecny kształt ulicy. Na samym jej końcu istnieje rondo, na którym – według zamierzeń – rodzice mieli zostawiać swoje dzieci i odjeżdżać. Tymczasem często zatrzymują się tam na dłużej. To właśnie tam dochodzi do największej liczby wypadków na Hirszfelda. Problemem jest także druga część tej ulicy. Ta nie jest przystosowana do tak dużego ruchu pojazdów i często korkuje się. Kierowcy próbują sobie z tym poradzić, wykonując wszelkie możliwe manewry. A wszystko to zaraz obok przechodzących tamtędy dzieci, które muszą iść ulicą, bo chodników nie ma.

Według badań przeprowadzonych przez Zarząd Dróg Miejskich około 14% uczniów szkoły podstawowej przy Hirszfelda obawia się o swojej bezpieczeństwo w drodze do niej. Co ciekawe, większość z dzieci odczuwających zagrożenie wcale nie chodzi na lekcje pieszo.

- Najmniej bezpiecznie czują się uczniowie odwożeni samochodami (23% ankietowanych – dop. red.). Najczęściej odczuwają zagrożenie. Myślę, że chodzi o moment wysiadania samochodu pod szkoła, gdzie jest wiele aut i jest duży ruch spowodowany przez rodziców. Wpływa on też na to, że podróżujący rowerem, którzy muszą przejechać pomiędzy tymi autami, również nie czują się bezpiecznie (19% ankietowanych – dop. red.) – zauważa Edyta Mantorska, koordynatorka programu "Droga na Szóstkę", który pilotażowo ruszy we wrześniu na drogach przy podstawówce na Hirszfelda.

fot. ZDM

Inaczej się nie da

Drogowcy doszli do wniosku, że wprowadzanie zmian na ul. Hirszfelda jest konieczne. Zmiany dotyczyć będą nie tylko odcinka od Gandhi do wejścia do szkoły, ale również na dalszej części ulicy aż do Płaskowickiej.

Zmiany będą jednak delikatne. Na zebrze na ul. Gandhi w pobliżu skrzyżowania z ul. Hirszfelda pojawi się pełnoprawna sygnalizacja świetlna, która zastąpi dotychczasowe aktywne przejście. Nowością będzie to, o czym mówiło się już 7 lat temu, czyli wprowadzanie tzw. „Szkolnej ulicy”. Na całej ulicy Hirszfelda obowiązywać będzie zakaz wjazdu, ale tylko od 7:30 do 8:15. W tym czasie będzie można z niej tylko wyjechać.

Tym samym zrezygnowano z wyznaczenia ścieżek rowerowych, postawienia słupków uniemożliwiających parkowanie na chodnikach czy zamontowania dodatkowych progów, czyli doraźnych sposobów na rozwiązanie trapiących uczniów problemów. Co w takim razie z przebudową ulicy sprzed 7 lat? Czy te 1 mln złotych z publicznej kasy poszło na marne? Dyrektor ZDM Łukasz Puchalski zapewnia, że nie.

- Ten milion nie pójdzie w błoto. Wyłączenie możliwości wjazdu będzie dotyczyło tylko 45 minut. Droga ta nie jest problemem samym w sobie, tylko jej przeciążenie, te dzikie manewry, zawracanie, przejeżdżanie po chodniku, bo ktoś wysadza dziecko i za nim tworzy się kolejka, te emocje rano, bo każdy chce zdążyć do pracy. To są te sytuacje niebezpieczne. Poza godzinami, kiedy droga będzie zamknięta, ulica będzie funkcjonować normalnie - stwierdza Puchalski.

- Ta część ulicy Hirszfelda z rondem funkcjonuje na zasadach strefy zamieszkania, więc piesi i rowerzyści, w tym ci najmłodsi, mogą się poruszać poza wyznaczonymi tam chodnikami. Inna sprawa jest taka, że ta ulica obsługuje też inne budynki, które są po sąsiedzku, między innymi przedszkole, basen czy liceum. Nie była więc rozważana opcja stałego jej zamknięcia lub wprowadzania zmian w jej kształcie – dodaje Mantorska.

A co po szkole?

Pozostaje jeszcze pytanie: czy ulica powinna być zamykana także w momencie, gdy uczniowie kończą lekcje? To właśnie wtedy dzieci przed samą szkołą jest najwięcej, kiedy korzystają z wolnego czasu na zabawę z koleżankami i kolegami przed pójściem do domu.

- W godzinach południowych nie ma już tego zjawiska, które występuje rano. Z badań wynika, że prawie połowa dzieci przywożonych rano samochodem wraca w inny sposób. Czyli wówczas przyjeżdża już 30-35% mniej samochodów niż o godzinie 8. Poza tym nie przyjeżdżają wszystkie na jedną godzinę. Odbiór dzieci odbywa się pomiędzy godziną 12 a 17, więc ten napór aut, który mamy rano – pomniejszony o te 30-35% – rozłożony jest na 5 godzin – zauważa dyrektor ZDM.

Oprócz budynku przy ul. Hirszfelda SP 323 zajmuje jeszcze jeden przy ul. Warchałowskiego. Tam również ZDM chciałby wprowadzić podobne zmiany, a nawet większe. Jednak sytuacja na tej ulicy jest nieco bardziej skomplikowana.

- Szkoła przy Warchałowskiego jest mocniej zatopiona w uliczkach, które należą do spółdzielni. Trwają rozmowy nad tym jak ten teren zmienić, by poprawić bezpieczeństwo i jednocześnie spełnić oczekiwania i potrzeby mieszkańców okolic – mówi koordynatorka programu.

Szkoła Podstawowa nr 323 to pierwsza szkoła w stolicy objęta pilotażem programu "Droga na Szóstkę". Jeśli wprowadzane tam zmiany okażą się sukcesem, drogowcy planują włączyć do niego inne szkoły. „Szkolna ulica” na Hirszfelda wprowadzona zostanie już we wrześniu wraz z początkiem nowego roku szkolnego. Gotowy jest już także projekt sygnalizacji świetlnej na przejściu przez ul. Gandhi. Jej wybudowaniem zajmie się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych, więc pojawi się trochę później, ale jak zapewnia dyrektor ZDM, ma to być różnica tylko kilku miesięcy. Natomiast tego, czy kierowcy przestrzegają zakazu wjazdu, pilnować będą strażnicy miejscy.

[ZT]18001[/ZT]