Wpadka radia powstańczego nadającego z Ursynowa. We wtorkowy wieczór wyemitowany został program z proputinowskimi tezami. Stacja przeprosiła za to, ale sprawą zajęła się już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.
Radio "Jutrzenka" to mała stacja założona przez nieżyjącego już Andrzeja Cieleckiego, byłego żołnierza AK, powstańca, a w latach 80. opozycjonistę. Od 2001 roku radio ma koncesję, codziennie z nadajnika na bloku przy Dereniowej 4 nadaje w godzinach 12-24 swój program w paśmie 99,5 FM. To głównie audycje o charakterze patriotycznym i historycznym.
W czasie pandemii na antenie zaczęły się pojawiać treści o charakterze antyszczepionkowym i koronasceptycznym. We wtorek wieczorem na falach pojawił się program, w którym słuchacze usłyszeli przekaz zgodny z kremlowską propagandą.
Sprawę nagłośniła dziennikarka "Dziennika Gazety Prawnej" Klara Klinger, która usłyszała to na własne uszy.
Przed chwilą usłyszałam w radiu między innymi, o tym,że Rosjanie obronili elektrownię przed ukraińskimi dywersantami i uratowali ludzi.Zadzwonilam, żeby im powiedzieć,że robią źle."Wie Pani,trzeba zawsze pokazywać dwie strony".Myślalam, że zwymiotuję.#dezinformacja #RussianTroll
— Klara Klinger (@KlaraKlinger) March 15, 2022
Obecna właścicielka radia "Jutrzenka", żona zmarłego kilka lat temu założyciela, Elżbieta Cielecka miała stwierdzić w rozmowie z "DGP", że "nie wiadomo, jaka jest prawda, i że trzeba zawsze pokazywać racje obu stron". Co więcej, "ona tej audycji nie słuchała i być może wyemitowano ją przez przypadek".
Ale wyemitowano też fragmenty z tezami o działaniu w Ukrainie laboratoriów biologicznych, głoszonymi przez ambasadora Rosji przy ONZ. Słuchacze usłyszeli je bez komentarza. Mało tego, audycję powtórzono.
Dziś na zarzuty dotyczące rozsiewania kremlowskiej propagandy w związku z wojną na Ukrainie odpowiedział prezes radia "Jutrzenka", mniejszościowy udziałowiec Paweł Badzio. W oświadczeniu przeprosił słuchaczy za "wypadek przy pracy".
Przyznaje w nim, że na antenie wyemitowano treści, które mogły być „bronią informacyjną” Moskwy. I z którymi zespół radia się nie zgadza. W rozmowie z dziennikiem wyjaśnił, że program jest poza jego kompetencjami, ale nie zwalnia go to z odpowiedzialności. - Byłem niedawno w Ukrainie, trudno mi uwierzyć, że do tego doszło – mówi Badzio, były dziennikarz m.in. Polskiego Radia i TV Republika. W piątek zrezygnował z funkcji prezesa stacji.
O sprawie została powiadomiona Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. - Do KRRiT wpłynęła skarga i rada natychmiast podjęła działania - powiedziała rzeczniczka KRRiT Teresa Brykczyńska.
Nadawca został wezwany do przekazania zapisu audycji i złożenia wyjaśnień. - Rozpoczęliśmy również monitoring tej stacji. Jeśli zarzuty się potwierdzą, to mogą być podstawą nawet do wszczęcia postępowania o cofnięcie koncesji - poinformowała Brykczyńska.
- W przypadku zwykłego naruszenia przepisów w grę wchodzą środki dyscyplinujące: upomnienie, wezwania do zaniechania lub kara finansowa. Jednak w tym przypadku sytuacja jest wyjątkowa i zarzuty bardzo poważne, dotyczą bowiem szerzenia dezinformacji na temat rosyjskiej agresji na Ukrainę - dodała rzeczniczka KRRiT.
[ZT]1116[/ZT]
[ZT]6315[/ZT]
jjb19:22, 18.03.2022
13 8
Nie warto słuchać tego guana. 19:22, 18.03.2022
MrFrosty20:51, 18.03.2022
14 10
radio świr nie jutrzenka 20:51, 18.03.2022
Powstaniec12:58, 19.03.2022
8 6
Dziadek zmarł, to juz nie to samo radio. Zamknać ! 12:58, 19.03.2022
Dark07:53, 21.03.2022
2 2
Najśmieszniejsze jest to, co do Putinowskich tez, że jakie by one nie były - nie najeżdża się obcego kraju. 07:53, 21.03.2022