Z soboty na niedzielę ktoś rozpalił ognisko w środku Lasu Kabackiego, między Nowoursynowską a stacją postojowo-techniczną Metra Warszawskiego. Leśnicy ostrzegają przed konsekwencjami takich nieodpowiedzialnych zachowań.
Spalone gałęzie, dużo popiołu i butelka po alkoholu. Taki widok w ostatnią niedzielę, podczas spaceru po lesie, zobaczył pan Michał.
- Ktoś sobie umilił wieczór... Około 40 metrów od wejścia do lasu znajduje się miejsce po ognisku - mówi nam mieszkaniec.
Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek, a nieodpowiedzialnych zachowań jest w Lesie Kabackim więcej. Najczęściej ogniska płoną przy ścieżkach leśnych na obszarze pomiędzy ul. Nowoursynowską a Stacją Techniczno-Postojową Metra Warszawskiego.
- Co roku odnajdujemy po kilkadziesiąt pozostałości po ogniskach w lasach na terenie całej Warszawy. Niestety, leśnicy nie są w stanie wszędzie być. Las Kabacki ma 30 km ścieżek i 17 km obwodu - mówi Andżelika Gackowska, wicedyrektorka Lasów Miejskich m.st. Warszawy. Jak mówi, pozostałość po niedzielnym ognisku zostanie uprzątnięta.
Dla lasu rozpalenie ogniska jest śmiertelnie niebezpieczne. Zanim ktoś by go zauważył, byłby już rozwinięty i trudny do opanowania przez strażaków. W ostatnich dniach wilgotność ściółki nieco się poprawiła, wciąż każda iskra stanowi duże zagrożenie.
- Opady deszczu nie poprawiły znacząco sytuacji pożarowej w lesie. Krople deszczu często nie docierają do ściółki, są zatrzymywane przez korony drzew - mówi Gackowska. Aby wyeliminować zagrożenie pożarem musiałoby padać bez przerwy przez dwa miesiące, a na to się nie zanosi.
Sprawa niedzielnego ogniska została zgłoszona służbom miejskim. Policja wysyła do Lasu Kabackiego swoje patrole konne, gorzej ze strażą miejską, która nie ma patroli pieszych. Obie służby obiecały przyjrzenie się północno-wschodnim okolicom lasu, gdzie leśnicy najczęściej odkrywają ślady rozpalanych ognisk.
Lasy Miejskie Warszawy apelują o odpowiedzialne korzystanie z lasów oraz natychmiastowe zgłaszanie wszelkich niewłaściwych zachowań ze strony innych użytkowników policji lub straży miejskiej. Jeśli Las Kabacki ma nam służyć i jeśli mamy go pozostawić w nienaruszonym stanie dla następnych pokoleń taka czujność jest niezbędna.
Natoliniak16:35, 18.05.2020
Szkoda że w takich miejscach nie ma kamer, wtedy ameby umysłowe dostały by nauczkę , srogi mandat z parę tysięcy i następnym razem by pomyślał. 16:35, 18.05.2020
Ursynowianin19:31, 18.05.2020
Trzeba wprowadzić zakaz wstępu do lasu z powodu zagrożenia pożarowego. 19:31, 18.05.2020
nick_znik14:46, 22.05.2020
Ja bym wprowadził zakaz zagrożenia pożarowego z powodu wstępu do lasu.. 14:46, 22.05.2020
pol19:39, 18.05.2020
Buraczane bezmózgie śmieci 19:39, 18.05.2020
Kabalan11:51, 19.05.2020
W sobotę i niedzielę w lesie i na łące między bocznicą kolejową i lasem były liczne spotkania klasowe. Zero straży miejskiej. 11:51, 19.05.2020
Tubylec00:22, 20.05.2020
Pewnie deweloperzy sie spotkali i podzielili Kabaty. 00:22, 20.05.2020
zwykły obserwator21:07, 23.05.2020
Straż miejska ma inne ważniejsze zadania: terroryzowanie parkujących po tym jak Burmistrz skasował kolejne setki miejsc, także w okolicy Lasu, hi, hi. 21:07, 23.05.2020
nick_znik14:50, 22.05.2020
1 0
Ognisko nie pali się 5 minut.. przynajmniej takie ogniska nie mają sensu.. Przez godzinę dwie lub więcej, dym się unosił a podniesione głosy rozgrzanych także piwkiem ogniskowiczów niosły się po okolicy. Ktoś na pewno widział i olał zagrożenie - nie zadzwonił po straż miejską a ta tymczasem drzemała w radiowozach albo przepisywała sobie notesiki.. 14:50, 22.05.2020