Zamknij

Las Natoliński - nasza mała Puszcza Białowieska!

12:22, 28.02.2021 Agnieszka Marianowicz-Szczygieł
Skomentuj SK SK

Jest tak cenny przyrodniczo, że gdyby był 10 razy większy, stałby się pewnie parkiem narodowym, ale nie tylko to łączy go z wymienioną w tytule Puszczą Białowieską. To, że częściowo zachował się w prawie niezmienionym stanie jako fragment grądu i pierwotnych lasów łęgowych porastających niegdyś zalewaną regularnie dolinę Wisły (zachowano ciągłość trwania drzewostanów), było możliwe dzięki temu, że, podobnie jak puszcza Białowieska był odizolowanym miejscem polowania królów i dostojników, a po II wojnie światowej - enklawą rządową.

Nawet dzisiaj pozostaje wyłączony z publicznego dostępu jako teren elitarnej uczelni kadr Unii Europejskiej. Jego dzikość sprawiła, że to tutaj kręcono sceny polowania w ostatniej ekranizacji „Pana Tadeusza” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Nadal, na tak małym i ogrodzonym obszarze, żyją dziki i sarny. Walory przyrodnicze, w tym zwłaszcza bioróżnorodność Lasu Natolińskiego (niesłusznie nazywamy go czasem wyłącznie parkiem), doceniono po tym, kiedy w latach 90-tych XX w. naukowcy z SGGW dokonali tu ekspertyzy przyrodniczej i przecierali oczy ze zdumienia. 6 grudnia 1991 roku utworzono tu więc rezerwat, a 1 marca 2011 roku stał się oficjalnie, z oznaczeniem PLH140042, częścią Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000.

Obszary te to wyznaczone w całej Europie cenne międzynarodowe dziedzictwo wspólnotowe pod auspicjami Komisji Europejskiej i stąd poniekąd ważniejsze niż parki narodowe. Obecnie w Polsce sieć zajmuje prawie 1/5 powierzchni lądowej kraju. W jej skład wchodzi: 849 obszarów siedliskowych oraz 145 obszarów ptasich.

Cały teren Natolina zajmuje obecnie obszar 120 ha, z czego 20 ha – przypada na piętro górne, na skarpie, a większa część – 100 ha, na dolne. Sam obszar Natura 2000 to całe piętro dolne oraz część obszaru położonego na skarpie z wyłączeniem pałacu i terenów bezpośrednio do niego przylegających, czyli w sumie 103 ha. Na tym obszarze znajduje się ponad 100 oznakowanych pomników przyrody, jednak podczas zwiedzania lasu, od razu zauważymy, że sporo na oko wiekowych drzew nawet nie ma stosownych tabliczek. Wiele dębów ma około 400 lat. To cenne siedlisko zwłaszcza owadów i grzybów żerujących na spróchniałym drewnie starodrzewia, ale także ptaków owadożernych. Niektóre żyjące tu chrząszcze (jak ciołek matowy i sprężyk rdzawy) żerują wyłącznie na spróchniałym drewnie dębowym o wieku ponad 200 lat! Stąd liczna tu także populacja chrząszczy pachnicy dębowej, które są wymieniane jako relikt lasów pierwotnych, ściśle związany ze starymi, dziuplastymi drzewami oraz liczna populacja dzięcioła średniego, który także preferuje świetliste dąbrowy, zasiedla lasy naturalne i pierwotne, a omija gospodarcze. Oba gatunki podlegają ścisłej ochronie.

Wciąż odnotowuje się tu także wiele nowych gatunków, niektóre są notowane pierwszy raz w Polsce lub są u nas bardzo rzadkie. Mamy więc prawdziwą puszczę w obrębie stolicy:

Widzimy tu zróżnicowanie faz rozwojowych zbliżone do lasów o charakterze naturalnym. Stare pokolenie drzew pozwoliło także przetrwać licznym gatunkom owadów i grzybów, których obfitość nie da się porównać z lasami ogólnodostępnymi. Współistnienie obiektów zabytkowych wraz z odradzającymi się, bogatymi zbiorowiskami grądów w stanie niespotykanym w innych szerzej dostępnych kompleksach leśnych, świadczy o wyjątkowości tego rezerwatu. (RDOŚ 2014b). 

Kompleks leśno-pałacowo-parkowy wraz rozrzuconymi w lesie ozdobnymi romantycznymi budowlami i zabudowaniami podworskimi stanowi spójną całość historyczną, kulturową, krajobrazową i przyrodniczą. Natolin to więc także niezwykle cenna perła architektoniczna na mapie Warszawy, urodą ustępująca jedynie Łazienkom czy Pałacowi w Wilanowie.

Co nieco o historii

Niegdyś duże kompleksy leśne łączyły dzisiejszy Natolin z Lasem Kabackim i przechodziły w rozległe knieje ciągnące się aż do Góry Kalwarii. Dolny zalewowy teren z bagnistymi torfowiskami oraz błotnistymi starorzeczami nie nadawał się pod uprawę, ani na osadnictwo, więc w sposób naturalny porastała go puszcza, to druga ważna przyczyna przetrwania Lasu Natolińskiego. Cenny starodrzew zachował się częściowo nietknięty na podmokłych łęgach pradoliny Wisły w sercu Dóbr Wilanowskich.

Wiemy, że z nadania księcia Konrada Mazowieckiego w 1245 roku teren dzisiejszego Ursynowa trafił w ręce rycerza Gotarda, w skład rozległych posiadłości wchodziło 17 wsi, między innymi Kabaty z lasem, Jemielno, Moczydło, Służewiec, Grabów. Tereny Wilanowa zaś od połowy XII wieku należały do opactwa św. Wojciecha w Płocku, a w 1377 roku przeszły na własność Stanisława Milanowskiego i obrano dla nich nazwę Milanów. Kiedy w 1596 roku Warszawa stała się stolicą Polski tereny ją okalające stały się bardzo atrakcyjne, więc nic dziwnego, że w 1677 roku nabywa te dobra król Jan III Sobieski. Robi to z resztą przez podstawionego człowieka (bo jako królowi nie przysługiwało mu prawo kupna ziemi). Wybaczono mu to ostatecznie jako triumfatorowi spod Wiednia, mógł więc spokojnie gospodarzyć w miejscowości nazywanej odtąd Villa Nova, a potem Wilanowem, przez 22 lata.

Jak wieść niesie to król Jan III Sobieski urządził u stóp Wielkiej Góry zwierzyniec (Wielką Górą nazywano wzniesienie, na którym dziś stoi Pałac Natoliński) i wytyczył promieniste aleje. Inne źródła, np. mapy wskazują raczej na jednego z kolejnych właścicieli. W 1720 r. tereny wilanowskie wraz z dworem kupiła Elżbieta Helena Sieniawska. W latach 1730-1733 Wilanów dzierżawił król August II Mocny. Bardziej prawdopodobne jest więc, że to on około 1730 roku stworzył tu miejsce hodowli i polowań na bażanty, zwane Bażantarnią aż do połowy XIX wieku. Na pamiątkę, dziś ulica osiedla Natolin biegnąca prawie na wprost pałacu w Natolinie nosi nazwę właśnie „Przy Bażantarni”.

Na mapie z około 1730 roku widzimy rejon dzisiejszego Natolina odpowiadający mniej więcej dzisiejszym zarysom jako teren nieurządzonego lasu na kwadratowym obszarze, położony centralnie pomiędzy dwoma wąwozami poniżej skarpy Ursynowskiej. Na mapie młodszej o 2 lata (1732r.), ten sam kwadratowy obszar ma już wytyczone promieniście 7 alei odchodzących od półkolistego placu i został połączony biegnącą centralnie na wschód drogą z Wilanowem („Służew i jego kościół” s. 222-223; mapa poniżej).

Podobny wzorzec rozchodzących się promieniście alei zastosowano w zwierzyńcu w Wersalu.

Plan parku w Natolinie (Bażantarni) z 1747 r. z widocznymi rowami melioracyjnymi (za St. Lorenz, Natolin, Warszawa 1948).

W konkury do Zofii z domu Sieniawskiej, dziedziczki Wilanowa, wdowie po Stanisławie Dönhoffie, postanowił uderzyć August Aleksander Czartoryski, starania te zostały uwieńczone sukcesem. Ślub odbył się 11 lub 17 lipca 1731, a Czartoryski dzięki temu stał się właścicielem ogromnej fortuny, która pozwoliła mu także wytyczyć przyszłe ścieżki polityczne potężnej familii. Architekt księcia Augusta Czartoryskiego i autor projektu pałacu natolińskiego Szymon Zug, pod koniec XVIII wieku wspominał, że posiadłość natolińską otaczał „obszerny las mieszany, w którym wzgórza, doliny na przemian się ukazują”. Bażantarnia przypadła potem w spadku córce Czartoryskiego, księżnej Izabeli z Czartoryskich Lubomirskiej, która była znaną mecenas sztuki oraz miłośniczką ogrodów i szczególnie doceniła walory tego miejsca. Postanowiła przekształcić półdziki las otaczający malowniczo położony pałac (zbudowany w latach 1780-1782 przez jej ojca) w romantyczny park urozmaicony budowlami ogrodowymi, nawiązującymi do okresu antycznego, ale pomysł ten zostanie zrealizowany nieco później.

W swojej słynnej pracy o sztuce ogrodniczej „Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów” (1805) jej bratowa i imienniczka księżna Izabela z Flemmingów Czartoryska pisała między innymi:

Ozdobą parku jest starodrzew, który zakładając lub reorganizując park należy jak najtroskliwiej zachować, bo w parku nad innymi roślinami i kwiatami musiemy dać pierwszeństwo Drzewom, ich postaci, gałęzistości, powadze, co do wspaniałej piękności owey piękności romantycznej, piękności tey, którą przedkłada Malarz lub Poeta, a do której zbliżać się należy, ile możności w naśladowaniu.

W 1799 roku Natolin przeszedł w ręce córki księżnej Izabeli – Aleksandry i jej męża Stanisława Kostki Potockiego. Od 1806 roku zaczęto przystosowywać Natolin dla nowożeńców: ich syna Aleksandra Potockiego oraz Anny z Tyszkiewiczów Potockiej (ślub odbył się w 1805 roku). Na cześć nowonarodzonej córki tej pary – Natalii (ur. 1807 lub 1810), nazwę posiadłości zmieniono na Natolin. To początek pewnej romantycznej historii, bo Natalia Sanguszkowa przedwcześnie zmarła w wieku 23 lat, kilka miesięcy po narodzinach swojej córki.

O imię lasku tego, mówią, że przed laty,
zdobiące go, spór wiodły, między sobą kwiaty:
Każdy z swych wdzięków własne prawo sobie rości.
Nawet skromny fijołek, róży coś zazdrości;
Wtem świeższa Natalia pośród nich się rodzi.
gaj zowią Natolinem i kłótnia się godzi.

Wierszyk ten autorstwa Stanisława Kostki Potockiego, zdobił kamień na terenie Natolina.

Po roku 1806 zmienia się wygląd nie tylko architektoniczny, ale i przyrodniczy Natolina. Powstają nowe zabudowania dworskie: oficyna, stajnia i wozownia (dotychczas pałac stał samotnie). Aleksandra i Stanisław Kostka Potocki do urządzenia ogrodu zatrudniają biegłego ogrodnika wilanowskiego, sprowadzonego z Erfurtu jeszcze przez księżną Izabelę Lubomirską: Karola Bartla (piastował to stanowisko przez 58 lat). Ich syn Aleksander Potocki i jego żona Anna, podczas podróży do Anglii w latach 1802-1803, pilnie podpatrywali tajniki sztuki ogrodniczej i prawdopodobnie wnieśli także swój wkład w kształt założenia parkowego Natolina.

Równolegle z renowacją pałacu i budową zabudowań dworskich urządzano park. Wokół stawu urządzono łąki, klomby i rabaty, nadmiar wody z dolnej części lasu odprowadzono kanałami. Wiemy, że w latach 1806 -1808 grabarze wykarczowali ponad 100 drzew, usypywali klomby, przeprowadzano drogi i nowe ścieżki, wykopywano rowy melioracyjne (zatrudniono w tym celu specjalistów z Francji). Wykarczowano co najmniej kilka łączek (w tym co najmniej 3 w parku dolnym i jedną w górnym), a na nowe klomby rozrzucone między nimi, zakupiono 192 drzewka, ponad 300 topoli przeniesiono z majątku Trębickiego w Łomnej. Parkowi nadano styl angielski. Zmieniono układ alei widokowych, zachowano tylko centralną i uformowano prostopadłą do niej, a dawne promieniste, rozchodzące się wachlarzowo - zadrzewiono. Celowo zachowano starodrzew z dawnej Bażantarni. Głównym elementem dolnego parku stała się rzeczka, poprowadzona wielkim kosztem od rozlewiska przy wylocie wąwozu. Dojazd do pałacu prowadzący przez aleję wysadzaną drzewami został zamieniony na wielki owalny trawnik i tak ukształtowany krajobraz Natolina uwiecznił na swoich obrazach Wincent Kasprzycki.

Aleksander Potocki w latach 1821-1845 był inicjatorem dalszych zmian w parku w Natolinie, m.in. wzniósł obecne zabytki architektury ogrodowej, jak świątynia dorycka, sarkofag Natalii, akwedukt, brama mauretańska, domki dozorców itd. Wówczas park natoliński był jednym z najpiękniejszych w Europie! W XIX wieku tak go oceniano:

(...) pyszny ogród w Natoliniej bażantarnią zwany, jeden z najpiękniejszych nie tylko w kraju (...) Ci, ktorzy zwiedzali najsławniejsze Anglii i Francyi parki temu parkowi bez uprzedzenia dają pierwszeństwo” (wspomnienia Kazimierza Władysława Wójcickiego „Pamiętniki dziecka Warszawy i inne wspomnienia warszawskie” wyd. w 1974).

Stanisław Lorentz, profesor historii sztuki, długoletni dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie także uważał, że park w Natolinie, „śmiało zaliczyć można do grupy najcenniejszych parków zabytkowych tego typu w Polsce”.

Rzeczywiście park został zaprojektowany w sposób wyjątkowo przemyślany, dając pierwszeństwo naturze. Chociaż las zajmował wówczas bardziej ograniczoną powierzchnię, dzisiejsza puszcza zdołała się odrodzić z dawnych fragmentów, które pełniły rolę dekoracji parkowych.

Z. Vogel. Widok z lotu ptaka na park w Natolinie w 1815 r. z widocznymi rowami melioracyjnymi (za St. Lorenz, Natolin, Warszawa 1948).

Wiemy, że w XIX wieku las bliżej pałacu był dość przetrzebiony, zarówno od frontu z wjazdem na posesję, jak i na tyłach pałacu, co ukazują obrazy Wincentego Kasprzyckiego (klomby były widoczne jeszcze na zdjęciach w początkach XX w.). Ale powstały tu widokowy park angielski, był niezwykle malowniczy, wśród urzekających obiektów małej i większej architektury (Holendernia, gotycka kapliczka, okolicznościowe monumenty) „przechadzały się z wdziękiem kolorowo ubrane pasterki pasąc miniaturowe, specjalnie hodowane krówki, wielkości dużych psów, hasały sarny i niezwykle rzadkie białe daniele” ( „Ursynów wczoraj i dziś” s.32).

Wincenty Kasprzycki 1834 „Widok pałacu w Natolinie od strony parku”

Kolejny dziedzic Natolina: August Potocki (wnuk Kostki-Potockiego) wraz z żoną Aleksandrą nie przywiązywał wagi do należytego utrzymania pałacu i jego otoczenia. W 1892 roku, na mocy testamentu Aleksandry Potockiej, włości te trafiły w ręce Branickich. W 1916 Braniccy, właściciele Wilanowa na 20 lat wydzierżawili ten teren Helenie z Radziwiłłów Potockiej.

W czasie II wojny światowej Niemcy, a później NKWD i SB zdewastowało nie tylko pałac, ale także park, którego teren przeorano rowami strzeleckimi niszcząc starodrzew. Dodatkowo w 1945 roku ponad 100 wiekowych drzew powaliła wichura. W 1945 roku rezydencja królewska wraz z Natolinem przechodzi na skarb państwa. Wkrótce potem przeznaczono ją na letnią rezydencję Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, a następnie Urzędu Rady Ministrów (czyli tradycja właścicieli „możnowładców” o „królewskich” uprawnieniach była kontynuowana). Między innymi wprowadził się tu Bolesław Bierut. Potem przebywali tu między innymi Józef Cyrankiewicz i Wojciech Jaruzelski.

Premier Tadeusz Mazowiecki tu pisał swoje expose, z czym, zresztą związana jest pewna anegdota (przechadzając się po parku, nie został rozpoznany i zatrzymany przez tutejszego strażnika, na co odpowiedział: „Proszę pana, ale ja jestem premierem”...).

W praktyce Pałac Natoliński wraz z przylegającymi budynkami ulegał coraz większej dewastacji. Być może dlatego w 1992 roku posiadłość Natolin wydzierżawiono filli College of Europe z Brugii, co zahamowało proces niszczenia tego terenu. Nowi i obecni gospodarze tego obszaru: Fundacja Centrum Europejskie Natolin wybudowała kilka nowych budynków i wyremontowała większość obiektów na tym terenie.

Roślinność i zwierzęta

Teren ten jest objęty stałą opieką Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Zgodnie z Planem Ochrony na lata 1994-2007 posadzono tu 296 nowych lip i dębów, zrealizowano prace pielęgnacyjne przy 50 drzewach pomnikowych.

Dolna część Lasu Natolińskiego jako pozostałość podmokłych lasów łęgowych nie posiada prawie w swoim drzewostanie drzew iglastych, które nie są przystosowane do wzrostu w takim środowisku. Nieliczne sosny to sztuczne nasadzenia poczynione przez człowieka. Dwie z nich to pomniki przyrody (jedna ma obwód pnia 369 cm).

W składzie gatunkowym dominuje olsza, lipa, jesion oraz gatunki lekkonasienne. Gatunkiem panującym jest jesion w wieku ok. 50-60 lat. Ale rośnie tu także brzoza, klon pospolity, grab, jarząb i kruszyna, a w runie: jeżyna pospolita, jeżyna popielica, jasnota purpurowa, kukliki (zwisły i wyniosły). Pleni się także gatunek inwazyjny: niecierpek drobnokwiatowy.

Jeszcze w 1942 roku 30% rezerwatu stanowiły łąki, dziś zajmują tylko 4% powierzchni. Skurczenie się tej powierzchni jest efektem przyjętych założeń ochronnych i nie blokowanej przyrodniczej sukcesji. Choć proces ten ma także skutki uboczne, jak ograniczanie nasłonecznionych ścian lasu, co zmniejsza bioróżnorodność tego obszaru oraz generuje skutki dla krajobrazu.

Na obszarze rezerwatu Las Natoliński, wykazano do końca 2005 roku, 273 gatunki chrząszczy należące do 48 rodzin i 368 gatunków motyli należących do 14 rodzin, jednak uważa się, że tych gatunków jest znacznie więcej (...) niekiedy są to pierwsze notowania w Polsce, lub gatunki znane z zaledwie kilku miejsc w kraju, jak sprężyk – Brachygonus megerlei. Dotychczasowe badania pozwoliły stwierdzić, że w rezerwacie występuje szereg gatunków owadów uważanych za relikty pochodzące z lasów o charakterze pierwotnym (...)

Szczególnie cenne jest występowanie na tym obszarze 11 gatunków owadów chronionych. Wśród nich na uwagę zasługują: tęcznik mniejszy Calosoma inquisitor, biegacz Carabus arcensis, oraz biegacz zielonozłoty Carabus auronitens. 

Jeśli chodzi o gady, to występują tu zaskrońce, a z płazów ropucha szara, żaba trawna, jeziorkowa i moczarowa. Wśród ptaków stwierdzono aż ponad 90 gatunków, w większości lęgowych. Można spotkać tu myszołowa zwyczajnego oraz kruki. Las Natoliński zasiedlają także sarny, dziki i zające, można spotkać tchórza, łasicę, gronostaja, nornicę rudą, ryjówkę aksamitną i malutką i oczywiście jeża. Rozmnażają się tu lisy, borsuki czy jenoty. Odnotowano także obecność kilku osobników nocka rudego (nietoperza) wykorzystującego dziuple.

Polowania: Sobieski, car i Chruszczow

Zwierzyniec, który założył tu prawdopodobnie król Jan III Sobieski, z pewnością stanowił tylko ogrodzoną, wydzieloną część większego lasu, co zważywszy na bliskość rezydencji wilanowskiej było wyjątkowo dogodne.
Bażantarnia Augusta II Mocnego, obejmowała nie tylko odstrzał zwierzyny, ale też specjalną hodowlę w tym celu, bo, jak łatwo się domyśleć, na tak stosunkowo małym terenie, zwierzyny z czasem zaczynało brakować.

W zbiorach Muzeum Łowiectwa i Jeździectwa zachował się protokół z polowania w 1858 roku, kiedy ustrzelono tu 48 sztuk zwierzyny, w tym: bażanty, lisy, zające, „rogacze”. W polowaniu brał udział sam car Aleksander II, który trafił 9 bażantów, 2 rogacze oraz 5 zająców, a oprócz niego także Książę Wajmarski, Książę Napoleon (Hieronim Bonaparte), Namiestnik Królestwa Polskiego oraz wielu zaproszonych gości.

Ostatnie polowanie odbyło się w Natolińskim Zwierzyńcu w 1964, w którym brał udział towarzysz Gomułka i sam Nikita Chruszczow. Nie licząc oczywiście sceny polowania z filmu „Pan Tadeusza” w reżyserii Andrzeja Wajdy.


Zaświadczenie pamiątkowe z polowania w Natolinie Cara Rosji Aleksandra II i Ks. Hieronima Bonaparte, 1858 r.

Przechadzając się po Rezerwacie Las Natoliński ma się wrażenie, że stara puszcza nie tylko porasta ten obszar, ale panuje samowładnie i wprowadza tu swoje odwieczne prawa. Pozostawiona sama sobie przyroda mogłaby się właściwie cieszyć, gdyby nie obniżające się stale lustro wód gruntowych, które doprowadza do wysuszenia tych obszarów i stopniowego przeobrażenia podmokłego ekosystemu lasów łęgowych, co prawdopodobnie doprowadzi do zanikania lub unicestwienia wielu gatunków. Tracą na tym nieco także walory krajobrazowe: zabagnia się staw Łosice, zarastają osie widokowe i nieudostępniane do zwiedzania ścieżki. Powalone w ich poprzek drzewa nie są bowiem uprzątane. Co nadaje temu miejscu pewien urok dzikości.

Krytycznie ocenia taki stan rzeczy M. Kaczyńska (2011):

Paradoksalnie niekontrolowane rozrastanie się naturalnej roślinności łęgowej powoduje, że wiele wartościowych starych egzemplarzy drzew pozostaje niewyeksponowana. (...) [ochrona rezerwatowa] w praktyce oznacza, że zarządzająca parkiem instytucja nie czuje się zobowiązana do prowadzenia prac restauratorskich i pielęgnacyjnych w stosunku do zieleni parkowej, co w rezultacie sprzyja jego degradacji. Park pozostaje jednocześnie obiektem zabytkowym, którego wartości historyczne, artystyczne i naukowe powinny być chronione. Tymczasem w obrębie znacznie rozleglejszej, dolnej części parku zatarta została większość osi widokowych w wyniku nadmiernego rozrostu drzewostanu. Czytelna jest jedynie główna oś kompozycyjna i widokowa założenia, na której zlokalizowany jest pałac i mauretańska brama wjazdowa. W obecnym układzie przestrzennym, nieczytelne stają się także powiązania widokowe z otaczającym krajobrazem. Od 1991 roku park w Natolinie stanowi siedzibę filii College of Europe w Brugii. (...) Układ przestrzenny campusu nie został podporządkowany osiowemu założeniu pałacu i parku. Wschodnią granicę stanowią zadrzewienia wzdłuż krawędzi wysoczyzny, a dalej obszar łąk oraz rozrastająca się chaotyczna zabudowa z towarzyszącymi im terenami uprawowymi. Oś kompozycyjna założenia pałacowo- ogrodowego nie porządkuje więc ani przestrzeni poniżej skarpy, w stronę Wilanowa, ani nie została uwzględniona w rozplanowaniu nowego campusu” (s.72).

Kolejne zagrożenie to rosnąca presja antropocentryczna (czyli to, że my ludzie zagarniamy dla siebie coraz większe połacie zarezerwowane wcześniej dla przyrody). Niektóre zagrożenia są dość naturalne, np. piękne i wyniosłe jesiony cierpią na chorobę zamierania pędów, ale to problem ogólnopolski.

Gdyby zapytać przyrodę co jej jeszcze przeszkadza – to zwierzęta pewnie poskarżyłyby się na hałas dobiegający już teraz od strony ulicy Przyczółkowej, czy z terenu Ursynowa. Co dopiero, gdy dosłownie 500 m od rezerwatu, na wysokości skarpy wiślanej, będzie mieć swój wylot z ursynowskiego tunelu obwodnica S2. To bardzo blisko. A dojdą jeszcze spaliny!

Wyjątkowość Lasu Natolińskiego wymaga pieczołowitej ochrony, należy więc szukać wyjść kompromisowych, a pole do takiego kompromisu nadal istnieje. Zrozumiałym narzekaniom mieszkańców Ursynowa, a zwłaszcza Kabat i Natolina, że nie mogą dowolnie korzystać z tego obszaru (jest ogrodzony, strzeżony przez strażnika, wejście wymaga przepustek) można uczynić zadość w inny sposób. Można do zwiedzania udostępniać tylko część parku (nie lasu) na górnym tarasie, tę z dużymi polanami, bezpośrednio otaczającą pałac – która nie wchodzi ani w skład rezerwatu, ani obszaru Natura 2000. Część ta leży na skarpie, jest odsłonięta, najbardziej malownicza, nasłoneczniona, umożliwiającą rekreację i podziwianie pięknego widoku z tylnego tarasu pałacu. Teren ten można byłoby udostępniać do zwiedzania przynajmniej weekendy, w określonych granicach czasowych, np. w godzinach rannych i po południu.

Takie rozwiązanie byłoby ułatwione także przez to, że już obecnie istnieje wewnętrzne, ażurowe ogrodzenie pod napięciem elektrycznym z furtkami zastosowane przeciwko dzikom, które właśnie wydziela obszar Natura 2000. Oczywiście rzeczą absolutnie konieczną byłoby wprowadzenie zakazu wchodzenia ze zwierzętami, hałasowania itp., ale to kwestie, które łatwo można byłoby uregulować w regulaminie i mogłyby być dopilnowywane przez i tak rezydujących tu strażników.

Całkowite otwarcie dla zwiedzających cennego przyrodniczo obszaru, którym jest sam Rezerwat Las Natoliński, przyczyniłoby się do jego dewastacji. Żyjące tu zwierzęta wymagają absolutnie spokoju i ciszy. Park i obiekty na górnym tarasie nie podlegają już takim restrykcjom.

(Agnieszka Marianowicz-Szczygieł)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(23)

retret

9 19

Sarny i dziki zyja wszedzie, gdzie jest las, nawet niezbyt duzy. Podawanie tego jako atutu brzmi naprawde komicznie. W dodatku dziki spaceruja po znacznej czesci Warszawy. 13:23, 10.03.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

Jan III SobieskiJan III Sobieski

22 1

Świetny artykuł! Widać dużo pracy, żeby tyle informacji zebrać i rzetelnie podać. 02:21, 03.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zwykły obserwatorzwykły obserwator

6 12

To jakaś maskirowka. Niedawno "leśnicy" zaczęli "przebudowę", czytaj meliorację lasu, a Kamandir nasilił walkę z dojazdem, tak jak do wszelkich parków. Neurobiałki oczarowane historią(!!!) Lasu oczywiście nie zauważą jak jest teraz, hi, hi. 12:49, 28.02.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

kamandirkamandir

0 1

Co ty cpasz? 06:45, 06.03.2021


JKMJKM

6 15

Byliście kiedyś, "redaktorzy", w rezerwacie ścisłym Puszczy Białowieskiej? Nie? To nie piszcie bzdur. 14:19, 28.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JasioJasio

32 9

Podsumowując: do największego parku w Warszawie tubylcy wstępu nie mają ("zaraz by zdewastowali"), za to mogą sobie o nim co najwyżej poczytać i pocieszać sie, że ich umiłowane euroelity tam właśnie uwiły sobie swoje ciche gniazdko. 17:01, 28.02.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

jaja

9 6

~Jasio w samo sedno; 09:12, 01.03.2021


KronikKronik

11 6

Dokładnie tak. To powinien być teren ogólnodostępny np. w weekendy. Zupełne otwarcie oznaczałoby jednak upadek na poziomie Lasu Kabackiego. 10:16, 01.03.2021


PZPZ

6 2

Przynajmniej przyroda na tym korzysta. Jak zawsze na braku ludzi. 13:02, 01.03.2021


PawloPawlo

14 0

Prosimy o więcej artykułów tego typu: o ciekawych historycznie miejscach 17:56, 28.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

SOCJALISTASOCJALISTA

3 8

Rozparcelować na działki budowlane! Mieszkanie prawem a nie przywilejem! W pałacu zrobić szkołę a na reszce ternu ludziom działki na domki! Dochód gwarantowany 7 tysięcy do ręki i darmowe bilety do kina dla każdego! I na autobus też! 21:23, 28.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BRAWO REDAKCJABRAWO REDAKCJA

21 1

Znakomity artykuł, a właściwie wykład monograficzny. . Podziękowanie za nieskracanie tego wyczerpującego opracowania pani
Agnieszki Marianowicz-Szczygieł.
Teraz warto zainteresować tematem Skarb Państwa. I zapytać czy ta perełka naszego dziedzictwa narodowego jest we właściwych rękach ? Brugia , czy Fundacja szkoląca polityków dla Brukselskich urzedów , oraz urzędników z krajów pozaunijnych, to nie są odpowiedni zarządcy reprezentacyjnych dóbr odziedziczonych po potomkach . 22:39, 28.02.2021

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

MrFrostyMrFrosty

5 12

Skarb Państwa?? Chyba jednak mimo wszystko dotychczasowy zarządzający radzi sobie całkiem nieźle. 23:52, 28.02.2021


PZPZ

2 6

Skoro teren ma się całkiem dobrze, to znaczy, że jest w dobrych rękach. A Skarb Państwa nie zawsze dobrze dba o posiadane dobra. Tyle w temacie. 13:00, 01.03.2021


z pobliskiego blokowz pobliskiego blokow

7 4

Już Bareja w Alternatywach 4 przepowiedział przyszłość tego dzikiego zakątka, który dostępny być może tylko dla oświeconych elyt, stąpających po prastarych ścieżkach w sposób godny; a reszta pospólstwa z okolicznych blokowisk niech się cieszy, że raz na jakiś czas może artykuł o tym zacnym miejscu przeczytać, choć nie wiadomo czy i to nie jest dla nich, niegodnych, za dużo 09:16, 01.03.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

MrFrostyMrFrosty

9 6

co zrobić jeśli to "okoliczne pospólstwo" zachowuje się jak szarańcza? Wystarczy zobaczyć co się dzieje w pobliskim Lesie Kabackim. 09:46, 01.03.2021


Czy tak być musi ?Czy tak być musi ?

7 2

do MYFrosty: Jakoś dziwnie tyle lat las kabacki miał się świetnie . Ludzie korzystali z tego wspaniałego leśnego zakątka . Dopiero w ostatnim 10-leciu , wycięto do zera każdy krzaczek i roślinkę , aby przygotować grunt pod co ? W lesie znacząco poszerzono ścieżki , żeby wielkogabarytowy sprzęt swobodnie mógł się przemieszczać. Zanim dojdziesz do lasu
musisz pokonać kilka kilometrów zabudowanej , a potem gołej przestrzeni.
To nie jest troska o las, ani troska o mieszkańców Ursynowa , dla których las Kabacki mógłby być miejscem rekreacji.
To jest troska o kasę od dewelopera. 13:00, 01.03.2021


MrFrostyMrFrosty

8 3

miał się świetnie bo było mniej ludzi i las był mniej dostępny. Teraz jak został zabudowany właściwie nic ani nikt go nie chroni oprócz paru tablic z zakazami, które są po prostu ignorowane. 15:06, 01.03.2021


PZPZ

11 2

Bardzo ciekawy artykuł, dziękuję za niego. Szkoda, że nie można tam pospacerować, ale jak patrzę na to, co ludzie robią choćby w Lesie Kabackim - może to i lepiej dla natury. 13:04, 01.03.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Alina MrowinskaAlina Mrowinska

5 5

Nie rozumiem dlaczego część rezerwatu nie może być otwarta choćby tylko w weekendy. Gdyby wprowadzic opłaty jak w Parku Wilanowskim to z pewnością nie byłoby najazdu ludzi. Może Haloursynow spróbuje "załatwić" otworzenie rezerwatu. 17:24, 01.03.2021

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

AnalitykAnalityk

7 4

Bo nie dla hołoty tylko dla Europejskiej elity 18:51, 01.03.2021


0%