Zamknij

Lawina pytań od rodziców, duże poparcie dla nauczycieli

22:32, 04.04.2019 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 08:36, 08.04.2019
Skomentuj SK SK

30 szkół i przedszkoli na Ursynowie w poniedziałek rano będzie zamkniętych, w związku ze strajkiem nauczycieli. Strajkować będą prawie wszystkie, ale w 12 z nich prawdopodobnie uda się zorganizować ograniczoną opiekę nad dziećmi. - Sytuacja może się jeszcze zmienić - zapowiada dzielnica. Rodzice skupieni w radach rodziców w większości popierają akcję protestacyjną ursynowskiej oświaty.

W ratuszu, z rodzicami z poszczególnych szkół spotkali się dyrektorzy placówek oświatowych oraz władze dzielnicy. Temat? Zapowiadany na 8 kwietnia strajk nauczycieli. Rodzice mieli mnóstwo pytań dotyczących organizacji pracy szkół oraz egzaminów ósmoklasisty oraz gimnazjalnych. 

Na czwartek dzielnica miała potwierdzone, że pomimo strajku, otwarte będą szkoły: nr 16 przy Wilczym Dole, nr 81 przy Puszczyka (nie strajkuje), nr 96 przy Sarabandy, nr 100 przy Tanecznej, nr 313 przy Cybisa, nr 318 przy Teligi, nr 336 przy Małcużyńskiego, nr 340 przy Lokajskiego, nr 384 przy Kajakowej oraz Liceum Ogólnokształcące im. Lajosa Kossutha przy Hirszfelda, a także przedszkole przy Koncertowej i specjalne przy Teligi.

Placówki te - jeśli nauczyciele, którzy zadeklarowali, że będą pracować i nie zmienią w poniedziałek swojej decyzji - zaopiekują się dziećmi, które przyjdą do nich rano. Ale ich dyrektorzy apelowali, by rodzice nie liczyli na to, że będzie to duża grupa.

- U mnie na 31 nauczycieli 4 nie zastrajkuje, przyjmę więc ok. 100 dzieci, ale już dziś będziemy pytać rodziców ilu dzieci naprawdę muszą przyprowadzić. Decyzja w sprawie otwarcia placówki zapadnie w piątek - mówiła Elżbieta Mikołajczyk, dyrektorka przedszkola przy Koncertowej.

W wymienionych szkołach nie będą prowadzone ani zajęcia lekcyjne, ani nawet świetlicowe. Strajkować ma także personel niepedagogiczny. Nie będzie więc też wydawania posiłków, dzielnica ma zapewnić tylko napoje, więc to rodzice muszą wyposażyć dzieci w jedzenie.

- A co jeśli okaże się, że zamiast setki dzieci przyjdzie 150? Co z tymi pięćdziesięcioma? Kto wejdzie pierwszy? - dopytywali rodzice.

Burmistrz apelował, aby rodzice po prostu założyli, że w poniedziałek i wtorek dzieci nie idą do szkół i przedszkoli. Na dni egzaminacyjne (środa, czwartek, piątek) szkoły i tak już wcześniej zapowiadały brak zajęć.

W takich sytuacjach okazuje się, jak ważni są nauczyciele. Nie jesteśmy w stanie zorganizować opieki dla wszystkich - mówił Kempa. I podawał liczby, które świadczą o skali problemu. W całej Warszawie jest 209 tys. uczniów, a np. do akcji "Lato w mieście", w której uczestniczy tylko 12 tys. z nich, przygotowania trwają aż trzy miesiące. Teraz tego czasu nie ma, nie ma też pedagogów.

- Wyobraźmy sobie, że nasze dzieci jednego dnia zapadają na ospę wietrzną. To najsensowniejsze podejście - apelowała jedna z matek. - Nie czekajcie do 7, czy 8 rano w poniedziałek, ale zapewnijcie uczniom inną opiekę - doradzała rodzicom Grażyna Sajnóg, dyrektorka Przedszkola nr 283 z Puszczyka.

"Opiekuńcze" z ZUS i zajęcia w mieście

Mimo wątpliwości i wielu pytań, rodzice w większości popierają protest nauczycieli, czego dawali wyraz na spotkaniu. - My całym sercem jesteśmy z Państwem, prosimy tylko o informacje - mówiła Klaudia Żuber-Wigurska ze szkoły przy Koncertowej. Jej Rada Rodziców podjęła w głosowaniu uchwałę o poparciu nauczycieli.

Jedna z matek deklarowała także pomoc w opiece nad dziećmi oraz pracy w komisji egzaminacyjnej. Zgodnie z wydanym dwa dni temu rozporządzeniu MEN, wszystkie osoby z przygotowaniem pedagogicznym, a więc m.in. nauczyciele akademiccy czy emeryci oświatowi mogą stać się członkami zespołów nadzorujących przebieg egzaminów ósmoklasisty i gimnazjalistów.

- Niestety nie ma prawnej możliwości, aby rodzice przyszli do szkoły opiekować się dziećmi - mówiła jedna z dyrektorek.

Rodzice i przedstawiciele dzielnicy przypominali o zasiłku opiekuńczym z ZUS, który przysługuje w przypadku dzieci do ósmego roku życia. Odpowiedni wniosek należy złożyć u pracodawcy na druku zusowskim. Dyrektorzy przedszkoli i szkół w razie konieczności będą potwierdzać rodzicom, że placówka była zamknięta. Burmistrz i rodzice wspominali też o urlopie na żądanie, dwóch dniach na opiekę oraz angażowaniu rodziny i znajomych we wspólne zapewnianie opieki.

W pierwszym tygodniu zapowiadanego strajku miasto uruchomi zajęcia alternatywne dla dzieci w domach kultury, UCSiR i Ursynotece. Uruchomiono internetową przeglądarkę tych zajęć. Rodzice muszą się na nich pojawić z dziećmi, będą to zajęcia tylko dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat. I to rozczarowuje.

- Co mam zrobić z trzylatkami? - dopytywała matka. - Nasze placówki pozaoświatowe są w stanie przygotować zajęcia tylko dla tej grupy wiekowej, bo tylko do niej na co dzień kierują swoją ofertę - tłumaczył burmistrz. To oznacza, że rodzice trzylatków z Ursynowa muszą sami pomyśleć o opiece na czas strajku.

- My organizujemy się wspólnie z innymi rodzicami. Jednego dnia dzieci przychodzą do jednej sąsiadki, innego do drugiej. I tak jakoś damy radę - mówi w rozmowie z Haloursynow.pl jedna z mam.

- Czyli my, rodzice przedszkolaków mamy gorzej. Pozostajemy kompletnie bez opieki - martwiła się pani Karolina z Rady Rodziców z Przedszkola nr 267.

Problem w zorganizowaniu opieki leży także w tym, że trudno cokolwiek przewidzieć. Dyrektorzy szkół i przedszkoli o faktycznym rozpoczęciu strajku dowiedzą się o 7:00 rano w poniedziałek, po spotkaniach z nauczycielami i podpisaniu przez nich listy obecności. - Każdy nauczyciel ma prawo przystąpić do strajku, nawet gdy wcześniej deklarował, że tego nie zrobi - wyjaśniali szefowie placówek oświatowych.

Co z egzaminami?

Podwójny stres przeżywają rodzice uczniów z ósmych klas podstawówek i trzecich klas gimnazjalnych. Ten podwójny rocznik nie dość, że spotka się w liceach (gdzie trudno będzie o miejsce), to teraz przeżywa niepewność co do egzaminów.

- Od wielu tygodni, my i nasze dzieci jesteśmy potwornie zestresowani. Nie wiemy co nas czeka. Wielu uczyło się do egzaminu, mniejszą wagę przykładając do wyników na świadectwie. A teraz okazuje się, że egzaminów może nie być, a będzie konkurs świadectw - mówi w rozmowie z Haloursynow.pl matka ósmoklasisty.

Burmistrz zapewniał, że "prawie wszystko" wskazuje na to, że egzaminy gimnazjalne odbędą się. Ruszają one 10 kwietnia i potrwają trzy dni, akurat w samym środku zapowiadanego protestu. 5 dni później powinny zaczynać się egzaminy dla 8 klas.

- Co do egzaminu klas ósmych nie mamy pewności, że będą. Robimy wszystko, by się odbyły, ale nie wiadomo jak długo potrwa strajk - mówił burmistrz Robert Kempa.

Dzielnica stara się zapewnić pełną obsadę w składach komisji egzaminacyjnych. Ale dopiero 8 kwietnia będzie można odpowiedzieć na pytanie czy to się udało. - Statystycznie zgadza nam się liczba nauczycieli pracujących, tak by sobie "popożyczać" ich do komisji, ale w poniedziałek może się okazać, że część się rozchoruje - martwił się burmistrz Kempa.

Rodzice pytali, czy możliwa jest sytuacja, że w jednej szkole egzaminy się odbędą, a w drugiej nie. - Czy wówczas będą inne tematy egzaminacyjne dla tej drugiej tury? - pytała pani Agata.

- Brak egzaminu gdzieś na Mazowszu może oznaczać konkurs świadectw. A w takiej sytuacji nasze szkoły, mimo wysokiego poziomu, są w gorszej sytuacji, bo trudniej uzyskać dobre stopnie w dużej szkole - tłumaczył burmistrz. Nie wiadomo jeszcze co zdecyduje w takiej hipotetycznej sytuacji Okręgowa Komisja Egzaminacyjna oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej. 

- Jesteśmy przygotowani na plan A i B. Nie zakładamy, że egzaminy się nie odbędą. W poniedziałek o 13:00 spotykamy się ponownie, wymieniamy pracownikami. Opcją jest zorganizowanie egzaminów w bardzo dużej sali gimanastycznej dla dużej liczby uczniów, co jest dozwolone - uspokajał Mariusz Karczewski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 303.

Rodzice apelowali, by w poniedziałek szkoły podały już stuprocentowo pewną informację czy egzaminy gimnazjalne ruszają czy też nie. Na Ursynowie dotyczy to około tysiąca uczniów. Z kolei egzamin ósmoklasisty zdawać będzie ok. 1,8 tys.

Na Ursynowie działa czterech koordynatorów zajęć alternatywnych, będą też oni służyć informacją w trakcie zapowiadanego strajku. Są to pracownicy Wydziału Oświaty: Magdalena Kuwałek, tel. (22) 44 37 218; Magdalena Gogacz - (22) 44 37 216; Grzegorz Graff - (22) 44 37 213 oraz Jakub Dzięcioł - (22) 44 37 217.

Aktualizowana lista placówek, które przystąpią do strajku znajduje się na stronach Biura Edukacji m. st. Warszawy - kliknij tutaj. Informacje mają się też na bieżąco pojawiać na stronach internetowych szkół i przedszkoli oraz dzielnicy. Również portal Haloursynow.pl będzie prowadził serwis specjalny poświęcony strajkowi oświaty.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(22)

iiii

17 20

Nauczyciele jak sie nie podoba to weźcie kredyt i zmieńcie pracę. 8 lat platfusy jak rządziły to ZERO mieliście podwyżek a teraz 500 plus mało. ciekawe ile rodzice z POZ będa popierali was 2 czy 3 dni? zobaczymy jak lekarze zastrajkuja i pocałujecie klamkę w szpitalu to zobaczycie co rodzic czuje. 00:08, 05.04.2019

Odpowiedzi:4
Odpowiedz

Matka13latkaMatka13latka

11 7

A co ma do tego 500 plus? Czy to pieniądze kierowane specjalnie do nauczycieli? Jeśli nauczyciel nie ma dzieci lub ma jedno to tego 500 plus także nie ma. Jeśli ktos z innej branży, nawet dobrze zarabiający, ma 5 dzieci i nie jest nauczycielem, dostaje z 500 plus 2000,- wiec co ma jedno do drugiego?? 07:59, 05.04.2019


howlin_wolfhowlin_wolf

7 4

A gdzie ta nadwyżka budżetowa i uszczelniony VAT, to jest ta dobra zmiana? 09:00, 05.04.2019


MarcinMarcin

19 8

Ale w jednym ii ma rację. Za Platformy gębę trzymali nauczyciele zamkniętą i nawet nie próbowali strajkować mimo, że nie dostawali podwyżek ani nic. Co tak "nagle" im się przypomniało? Walnięcie strajku na czas egzaminów jest prostym strzałem w tych samych uczniów o których też "rzekomo" walczą ci nauczyciele. A prawda jest taka, że jakość edukacji w Polsce jest mierna, żeby nie powiedzieć tragiczna i jest to również zasługą miernej kadry pedagogicznej. 70% z tych ludzi jest jak moja była nauczycielka, której lekcje ograniczały się do wertowania podręcznika w te czy tamta stronę i od siebie praktycznie ZERO. Aha tak ta PANI obecnie protestuje jako "dumny nauczyciel". A za takie "nauczanie" to jej się kop w tyłek należy a nie podwyżka. 09:21, 05.04.2019


vvvvvv

1 2

dostali 30% podwyżki, więc bzdury piszesz 23:32, 05.04.2019


reo

BonaseraBonasera

8 6

"W wymienionych szkołach nie będą prowadzone ani zajęcia lekcyjne, ani nawet świetlicowe, bo strajkować ma także personel niepedagogiczny." - dla wiadomości "reportera", który nie doczytał chyba artykułów prawa oświatowego - w świetlicy również pracują nauczyciele, personel niepedagogiczny nie sprawuje bezpośredniej opieki nad dziećmi, dlatego nikt bez wykształcenia pedagogicznego nie może zostać zatrudniony na stanowisku nauczyciela świetlicy. Proszę najpierw doczytać, później pisać, bo to już nie pierwszy raz takie kwiatki na tym portalu. 08:30, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

bobekbobek

11 4

nie podoba mi sie że musze brać zasiłek w wysokości 80% tego co bym zarobił normalnie, mało tego, nie wiemy jak długo to potrwa. Opieki na dziecko jest 60 dni na rok, co mam zrobić jeżeli teraz zużyję większość, bo ktoś tam strajkuje, a pod koniec roku jak będę potrzebował na skutek poważnej choroby dziecka nie będę miał takiej możliwości? Jest to niesprawiedliwe, dlaczego mam płacić na to aby komuś poprawić warunku pracy? Niektórzy nauczyciele potrafią być bardzo aroganccy i im mam płacić ? sorry, popieram protest, ale nie w tej formie. Dlaczego nie odstąpili od prowadzenia lekcji? 08:49, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

s.s.

14 6

Poparcie ze strony rodziców? Z moich obserwacji wynika, że Rady rodziców składają się z osób chcących się zaangażować, czyli siłą rzeczy mniej aktywnych zawodowo. Dla tych strajk jest mniejszym problemem. O całej reszcie, w tym o rodzicach przedszkolaków nikt nie myśli. Tak więc przypuszczam, że zdanie mówiące o tym, że "rodzice w większości popierają protest" jest oczywistym przekłamaniem mającym ocieplić wizerunek OMC strajkujących. Prawda jest inna - nawet jeżeli do strajku nie dojdzie, już nikt nigdy nie będzie mógł pomyśleć o środowisku nauczycielskim jako o ludziach odpowiedzialnych, z misją. A jeśli tak, dojdziemy do prostego modelu "klient - wykonawca", w którym poprzeczka wymagań i konsekwencji może być postawiona naprawdę wysoko. 09:22, 05.04.2019

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

małamała

12 3

Ja nie popieram ich protestu, nie mam co z dzieckiem zrobić w poniedziałek a urlopu wziąć nie mogę. Pani Dyrektor z 323 wyraźnie napisała, że szkoła zamknięta i co dalej? 11:38, 05.04.2019


melamela

14 2

Rady Rodziców popierający strajk to swoiste kuriozum, przecież oni powinni rezprezentować interesy uczniów, martwić się o zagrożone egzaminy ósoklasistów i gimnazjalistów, a te lemingi niezdolne do własnego myślenia popierają a dlaczego na przykład nie domagają się zawieszenia strajku na czas egzaminów itd. chorzy ludzie nie lubią chyba swoich dzieci 13:49, 05.04.2019


melamela

9 9

do strajku nie dojdzie, szef ZNP narobił zamieszania, ponieważ walczy o swój stołek, dojdzie do ugody z rządem, przede wszystkim dlatego że żadna inna grupa zawodowa nie ma tak szerokich zabezpieczeń społecznych jak właśnie nauczyciele i z tych gwarancji nigdy nie zgodzą się zrezygnować na rzecz podwyżki, nie ma innej grupy zawodowej tak zabezpieczonej jak nauczyciele 09:38, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NauczycielNauczyciel

3 1

Nauczyciele akademiccy w większości nie mają przygotowania pedagogicznego. Oświata i szkolnictwo wyższe to dwa osobne systemy i nie mogą się wymieniać pracownikami. To nauczycieli i to nauczyciel, ale to tak nie działa 09:42, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JaroJaro

13 2

Nauczyciele walczą o kasę, czyli o siebie. To zrozumiałe, bo troska o siebie samego jest w ludzkiej naturze. Ale mam wrażenie, że popierający chyba idealizują to środowisko i niewłaściwie interpretują sytuację myśląc, że to walka z rządem (tym niesłusznym) o podniesienie poziomu szkolnictwa. W wyniku strajku i tego, co on przyniesie, w tym ewentualnej ugody z rządem, nie nastąpi podniesienie poziomu szkolnictwa. To proste, jak pas startowy na Okęciu. Podniesienie poziomu szkolnictwa to wieloletni proces, który musiałby się zacząć kompromisem obu zwalczających się obozów politycznych co do jego kształtu, bo tu konieczna jest kontynuacja z kadencji na kadencję. A obozy polityczne preferują raczej hodowlę wiernych sobie wyznawców, połączoną z odsądzaniem wrogiego obozu od czci i wiary... Zatem - nie ma póki co szans na porozumienie. Jeśli ktoś tego nie rozumie.... 10:03, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OspaOspa

5 0

Przykład z ospą jest nieadekwatny. Jak dziecko ma ospę rodzic dostanie ZWOLNIENIE LEKARSKIE :) 10:18, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

konstytucjakonstytucja

15 3

Podwyżki ok, ale nie wszystkim tylko w zależności od faktycznych kompetencji. Z moich obserwacji to około 1/3 tych protestujących zasługuje na obniżenie wynagrodzenia. 11:46, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

demokracjademokracja

11 8

Sprywatyzować szkoły, wtedy nie będzie "Karty Nauczyciela", dożywotnich etatów, 2 miesięcy wakacji, ferii zimowych i innych profitów. Na wolnym rynku zostaną najlepsi, reszta przekwalifikuje się na kasjerki do Biedronki. 14:55, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pacopaco

14 4

w której szkole rady rodziców konsultowały z rodzicami poparcie strajku, bo nie w naszej, czy rady rodziców są w ogóle upoważnione do zabierania głosu w tej sprawie bez ustaleń z rodzicami uczniów? 15:26, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KAMIL KAMIL

0 8

Mela i paco to ta sama osoba! Zapewne pisowski troll. Ja obstawiam radnego Rojewskiego:) 17:51, 05.04.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

mela paco i co tam jmela paco i co tam j

10 1

tak ta sama a jaki masz problem, nie mogę wyrażać swojej opinii, jestem rodzicem zaniepokojonym manipulowaniem opinią, nikt nie pytał rodziców czy popierają strajk czy nie jakim prawem RR wypowiada się nie mając upoważnienia??? 18:00, 05.04.2019


NickNick

6 4

Niestety, ale w mojej ocenie, informacje, w postaci pism od Prezydenta i Wiceprezydenta Miasta, przekazywane rodzicom są polityczne, a nie merytoryczne. Mnie polityka nie interesuje. Interesuje mnie to, że jeśli płacę podatki, to oczekuje, że miasto dopłaci za opiekę nad dzieckiem, aby w tym czasie rodzic mógł iść do pracy, a nie wyrówna pensję osobom strajkującym. 21:17, 05.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

nswnsw

15 4

Niestety związek nauczycielski wykorzystuje w swoim proteście dzieci jako zakładników. To przykre. 00:56, 06.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

autochtonautochton

4 0

Niech jeszcze ujawnią, ile zgarniają z korepetycji? Bo powinni uczyć w szkołach tak, żeby tych korepetycji już nie było. Zresztą, ten system korepetycyjny to pachnie takim trochę smarowaniem. "No, bo co z tego, że głąb? Przejdzie do następnej klasy, jak przyjdzie do mnie na korepetycje." 18:56, 06.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%