Megasam przy Surowieckiego okradziony przez trójkę bezdomnych

Troje bezdomnych ukradło z Megasamu przy Surowieckiego wózek widłowy. Sprzęt upatrzyli sobie dużo wcześniej, a już po ujęciu przez policjantów tłumaczyli, że chcieli "zabezpieczyć" urządzenie przed... kradzieżą!

Na Surowieckiego pracownicy Megasamu przewożą towar wózkiem widłowym z magazynu do sklepu. Pewnego dnia pomoc w transporcie zaoferowała pracownikowi sklepu trójka bezdomnych. Okazało się, że nie kierowały nimi szlachetne pobudki. Wózek tak im się spodobał, że pomyśleli o jego kradzieży.

Kilka dni później "widlak" rzeczywiście zniknął. Personel Megasamu zgłosił sprawę na policję, jednocześnie przypomniano sobie o bezdomnych, którzy oferowali rzekomą pomoc.

- Policjanci ustalili, że przestępstwa dopuściło się troje bezdomnych przebywających często w tamtym rejonie. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na ich zatrzymanie - mówi asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.

Chcieli... chronić przed kradzieżą!

Co ciekawe, bezdomni oświadczyli, że owszem - wzięli wózek, ale nie chcieli go ukraść, a jedynie zaopiekowali się urządzeniem pozostawionym przed sklepem bez nadzoru. W ten sposób mieli... ochronić je przed kradzieżą. Przyznali, że schowali "widlaka" w opuszczonym budynku gospodarczym niedaleko Megasamu. Policjanci udali się na miejsce, ale po wózku nie było nawet śladu.

Okazało się też, że dwoje z trojga sprawców to osoby, które właśnie powinny siedzieć w więzieniu za wcześniej popełnione przestępstwa, są poszukiwane przez zakłady karne. 

Po usłyszeniu zarzutów prokuratorskich mężczyzna w wieku 45 lat i kobieta w wieku 35 lat trafili zatem za kratki, a ich 49-letni kolega na razie wrócił na wolność. Za kradzież wózka widłowego z Megasamu staną przed sądem. Grozi im do 5 lat odsiadki. Megasam do dziś nie odzyskał wózka, policja wciąż poszukuje skradzionego pojazdu.