Kilkadziesiąt tysięcy złotych - na tyle swoje straty po wtorkowym i środowym wyłączeniu metra na kilka godzin oceniają miasto i Metro Warszawskie. Do zakłócenia kursowania kolejki doprowadzili nieznani sprawcy, prawdopodobnie rozpylając substancję podobną w zapachu do gazu.
Jak twierdzi rzecznik metra warszawskiego wtorkowe i środowe zakłócenia w pracy podziemnej kolejki, to celowe działanie chuligana, który obecnie jest poszukiwany przez policję.
- Taką substancję, która w swoim zapachu przypomina gaz, można kupić w wielu sklepach na terenie miasta. Puszka kosztuje około 20 złotych i najprawdopodobniej właśnie takim środkiem posłużył się niezidentyfikowany dotąd sprawca – mówi Krzysztof Malawko.
Służby szukają dowcipnisia. Przeglądają nagrania z kamer monitoringu i zapowiadają, że jeśli sprawcę wykryją, zostanie on obciążony kosztami akcji służb ratowniczych.
Czy metro jest bezpieczne?
Metro Warszawskie uspokaja pasażerów. - Nigdzie na świecie nie ma takiego miejsca publicznego, które byłoby w 100% bezpieczne. 19-letnia historia warszawskiego metra pokazuje jednak, że spełniane są wszystkie zasady bezpieczeństwa. W metrze nie ma koszy, do których mógłby być wrzucony na przykład ładunek wybuchowy. Reagujemy także na każde zgłoszenie o pozostawionej paczce czy torbie. Osobiście czuję się w metrze bezpieczny i wydaje mi się, że pasażerowie mają podobne odczucia – mówi Krzysztof Malawko, rzecznik spółki.
Wtorkowa i środowa akcja w metrze przyniosła Metru ogromne straty finansowe. Jak wyjaśnia Malawko, spółka ma tak skonstruowaną umowę przewozową, że miasto płaci za wyjeżdżone "wozokilometry".
- W ciągu tych dwóch dni na pewno nie wywiązaliśmy się z umowy. Straty szacujemy na dziesiątki tysięcy złotych. Jednak największą i niepoliczalną stratą jest dla nas to, że nasi pasażerowie nie byli w stanie dotrzeć w konkretne miejsca o czasie – kwituje Malawko.
Straty policzyło także miasto.
- Podczas unieruchomienia metra musieliśmy zapewnić pasażerom komunikację zastępczą. Kosztowało nas to 31 tysięcy złotych - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza.
rychu20:43, 09.05.2014
4 1
takich gnojków powinno sie obciazyc kosztami i dorzucic 2 lata prac spolecznych. Niech myje kible w metrze! 20:43, 09.05.2014
X0X003:45, 10.05.2014
1 1
Czuję nadchodzącą podwyżkę cen biletów. Mam nadzieję, że go nie złapią (jeśli w ogóle istnieje) 03:45, 10.05.2014
Pprdgw212:40, 10.05.2014
0 0
"Czy metro jest bezpieczne?
Metro Warszawskie uspokaja pasażerów. - Nigdzie na świecie nie ma takiego miejsca publicznego, które byłoby w 100% bezpieczne."
No to jestem w 100% spokojny. 12:40, 10.05.2014
yes2mike09:19, 11.05.2014
2 1
Niech ktoś mi powie: Jakim cudem smród z puszki było czuć na tylu stacjach ? Może niech metro zacznie od sprawdzenia niemieckich pociągów, które to w/g mnie śmierdziały, bo coś się zgrzało. 09:19, 11.05.2014