Mieszkańcy chcą kamer na Surowieckiego. "Nadmierna prędkość, akty wandalizmu"

Od kilku dni, przy przejściu dla pieszych na ul. Surowieckiego, stoi nowy słup z nieczynną jeszcze sygnalizacją. Na słupie znajduje się niewielkie urządzenie. Mieszkańcy widząc je, napisali do nas z pytaniem: - Czy jednak będzie monitoring, o który apelowaliśmy? Niestety nie.

Nadmierna prędkość i przejeżdżanie na czerwonym świetle - to od lat plaga na ul. Surowieckiego. Mieszkańcy tej okolicy zwrócili się z prośbą do radnych o pomoc. Ich zdaniem rozwiązaniem mogłyby być kamery miejskiego monitoringu.

Odpowiedź na interpelację radnego Kamila Orła była jednak odmowna, bo zgodnie z procedurami, kamery są lokowane tam, gdzie wskaże policja lub straż miejska. W tym przypadku – statystyki nie uzasadniały instalacji monitoringu miejskiego.

Kilka dni temu na przejściu rozpoczęły się roboty drogowe, mieszkańcy mieli nadzieję na zmianę decyzji. Postawiono nowy słup, a na nim nieduże czarne urządzenie. Jak się jednak okazuje – to nie kamera, a głośnik.

Jak mówi Karolina Gałecka, rzecznika Zarządu Dróg Miejskich – prace, które trwają na przejściu są związane z instalacją „elementu akustycznego”, mającego ułatwić przejście osobom niewidomym i niedowidzącym. - Na pewno nie instalowano teraz kamery - mówi rzeczniczka ZDM.

Mieszkańcy nie kryją rozczarowania, mówią, że instalacja kamer mogłaby także wpłynąć na bezpieczeństwo w okolicy bazarku, gdzie często dochodzi również do aktów wandalizmu, przewracania koszy i łamania ławek.

- Szkoda, że nie uwzględniono montażu kamery, bo to niewielki koszt w stosunku do tych, które i tak są teraz ponoszone na przebudowę przejścia – komentuje Bartek Zawadzki z Projektu Ursynów, jeden z mieszkańców, który zabiegał o zamontowanie monitoringu na przejściu.