- Sosny i dęby są masowo wycinane w Lesie Kabackim – alarmują mieszkańcy. W związku z odbywającą się wycinką część z nich postanowiła sprzeciwić się działaniom miasta i podpisać się pod petycją. Lasy Miejskie Warszawy tłumaczą, że cięcia odbywają się dla dobra przyrody.
Cięcia prowadzone w Lesie Kabackim zawsze budzą kontrowersje i mobilizują do działania miłośników przyrody. Teraz, kiedy znów piły poszły w ruch, pojawiła się petycja sprzeciwiająca się wycince. Mimo że cięcia są planowane i wpisane w plan ochrony Lasu Kabackiego, niektórzy mieszkańcy uważają, że las nie potrzebuje ingerencji ludzi, a prowadzone w nim działania mogą przynieść więcej szkody niż pożytku.
Małgorzata Witeska - autorka petycji skierowanej do Lasów Miejskich Warszawy oraz Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie - mówi, że od kilku miesięcy obserwuje duże zmiany w Lesie Kabackim: intensywnie usuwane są głównie sosny, ale okazjonalnie piły nie oszczędzają też innych drzew. Las w kilku miejscach został mocno przerzedzony.
- Rozumiem doskonale, że te działania wpisują się w plan ochrony sformułowany w 2016 r., z którym częściowo się zgadzam. Jako biolog doskonale wiem, że skład gatunkowy drzewostanu Lasu Kabackiego znacznie odbiega od naturalnego i rozumiem ideę stopniowej przebudowy drzewostanu. Niepokoi mnie jednak skala wycinek – mówi mieszkanka Ursynowa.
Uważa, że jeśli wycinki będą nadal prowadzone z takim nasileniem, za kilka lat stary las zostanie przekształcony w młodnik. - Do tej pory wycinki były niewielkie - pozbyto się (i słusznie) robinii akacjowej oraz wycinano pojedyncze drzewa grożące zwaleniem się na ścieżki – tłumaczy.
Obecny plan zakłada zmniejszanie udziału sosny i usunięcie dębów czerwonych. Autorka petycji uważa, że w związku z tym, że sosna nie odnawia się samoistnie w lesie, jej dni są i tak policzone - stare sosny będą wypadać z drzewostanu, a ich miejsce zajmą gatunki liściaste
- I tu widzę sensowność ingerencji w postaci dosadzania dębów. Dąb czerwony jest wprawdzie gatunkiem obcym i faktycznie nie powinno go być w rezerwacie, ale zbytnia gorliwość w jego usuwaniu oszpeci las (dęby te rosną głównie przy drogach) i zuboży bazę pokarmową dzików (duże żołędzie!) – mówi. - Obawiam się także, że może pojawić się pomysł wycięcia buków, których w lesie jest dużo, a niektóre z nich są bardzo stare, ponieważ jest to gatunek rosnący tu poza naturalnym zasięgiem – dodaje.
Reasumując, autorka petycji nie podważa celowości niewielkich ingerencji w drzewostan lasu, jednak jej sprzeciw budzą metody "przebudowy na skróty".
- Uważam, że działania podjęte przez Lasy Miejskie są nadmierne i nieadekwatne do potrzeb. Nie były też konsultowane z mieszkańcami Ursynowa. Wierzę, że Lasy Miejskie i RDOŚ dadzą się przekonać i zrezygnują z intensywnego przekształcania lasu – mówi mieszkanka, dodając, że ma pewne doświadczenie w tego rodzaju działaniach i wie, że leśnicy nie są całkiem głusi na racjonalne argumenty.
Wycinka prowadzona w Lesie Kabackim może robić duże i złe wrażenie, tym bardziej, że cięcia prowadzone przez Lasy Państwowe mają bardzo złą prasę. Jednak, jak tłumaczą Lasy Miejskie Warszawa, prace w Lesie Kabackim trwają od 2017 r. i są - wbrew pozorom - elementem "Planu Ochrony Rezerwatu Las Kabacki".
Podkreślają, że plan był sporządzony przy udziale naukowców, a następnie w 2010 r. konsultowany ze społeczeństwem, a na przełomie 2015 i 2016 r. z zarządem dzielnicy. Poprosiliśmy zastępcę dyrektora Lasów Miejskich Andżelikę Gackowską o odniesienie się do petycji.
- W ciągu ostatnich kilku lat nastąpiło katastrofalne przyśpieszenie obumierania sosny. Proponuję, aby osoby odwiedzające las same przekonały się o tym zjawisku – wystarczy uważnie popatrzeć w górę, bo widoku nie zasłaniają teraz liście dolnych warstw lasu. W najbliższych kilku-kilkunastu lat te drzewa zaczną się masowo zwalać, a tym samym martwe kłody utrudnią rozwój i wzrost dolnej partii lasu – tłumaczy Gackowska i dodaje, że drzewostany, które są objęte zabiegami, nie są wiekowe - mają mniej niż 100 lat.
Wicedyrektor Lasów Miejskich m.st. Warszawy podkreśla, że sosna została masowo posadzona w Lesie Kabackim w XIX i XX w. przez ówczesnych właścicieli – na cele gospodarcze. Obecnie osiąga kres swojej żywotności, na co ma wpływ również presja ze strony miasta i zmian klimatycznych.
- Zabiegi ochrony czynnej są zaplanowane wyłącznie dla tych fragmentów lasu, gdzie drzewostany maja skład gatunkowy niezgodny z siedliskiem oraz brakuje naturalnego odnowienia gatunków grądowych. Jednym słowem – tam gdzie naturalna wymiana pokoleń drzew jest bardzo utrudniona - tłumaczy Gackowska.
- Wycinając sosny oraz inwazyjne gatunki tj. dąb czerwony czy czeremchę amerykańską, robinię akacjową robimy miejsce dla innych istniejących już obok lub poniżej drzew - dodaje.
Efektem tych prac ma być ułatwienie wzrostu drzewom gatunków właściwych dla zbiorowisk grądowych. - Bardzo istotne jest popieranie rodzimych dębów, które charakteryzują się powolnym wzrostem i dużą wrażliwością na wahania poziomów wód gruntowych. Tam gdzie brakuje odnowienia naturalnego – sadzimy młode drzewka. W latach 2017-2019 posadziliśmy w Lesie Kabackim 5,15 tys. sadzonek - mówi dyrektorka.
Jednym z inwazyjnych gatunków jest dąb czerwony, który został przywieziony do Polski z USA w połowie XIX w. – rośnie dwa razy szybciej niż dąb pospolity i świetnie uzupełniał niedobory tego dobrego drewna w polskich lasach. Ma dużo mniejsze wymagania niż nasz dąb, rośnie dużo szybciej, ale tym samym skutecznie zagłusza rodzime gatunki. Plan ochrony Lasu Kabackiego ma pomóc przywrócić mu charakter naturalnego grądu, dając szansę na rozwój tutejszym gatunkom.
- Mimo że mówimy o wielkim drzewie, to zachowuje się ono jak chwast na uprawie, jest go bardzo dużo i uniemożliwia rozwój np. lipom czy grabom – mówi dyrektorka.
Co by się stało gdyby las zostawiono sam sobie jak np. puszcze? Można by było zaryzykować takie rozwiązanie, gdyby nie bliskość miasta.
– Powrót do naturalnego drzewostanu jest utrudniony m.in. przez zaburzenia poziomu wód czy dużą liczbę inwazyjnych gatunków. Taka samoistna zmiana trwałaby ok. 200-300 lat przy założeniu braku negatywnego wpływu miasta. Pytanie czy Warszawa ma na to czas? – pyta Gackowska. - Trzeba też pamiętać, że 900 hektarów Lasu Kabackiego, to nie ogromna puszcza, w której naturalne procesy zachodzą bez zaburzeń zewnętrznych, zupełnie inaczej niż w małym, intensywnie zagospodarowanym lesie miejskim – dodaje.
Mieszkańcy zastanawiają się: co dzieje się z pozyskanym w Lesie Kabackim drewnem? Jest ono sprzedawane zgodnie z cennikiem zamieszczonym na stronie Lasów Miejskich, jednak nie jest to zysk „na czysto”, bo koszt pozyskania metra sześciennego drewna to ok. 65 - 70 złotych za metr sześcienny.
Wszystkie środki wpływają na konto miasta. Nie są to zawrotne kwoty, bo jak podają Lasy Miejskie, z całej Warszawy jest to wpływ ok. 300 tys. złotych rocznie, a samo roczne utrzymanie czystości w lasach stolicy to koszt ok. 500 tys. zł.
- Rozumiem, że wycinki punktowe mogą robić na mieszkańcach wrażenie, bo są odzwyczajeni od takiej skali zabiegów. Warto dodać, że zgodnie z inwentaryzacją z 2010 r. na każdym hektarze Lasu Kabackiego przyrasta rocznie 5 metrów sześciennych drewna, czyli w całym lesie około 4500m3. My obecnie statystycznie rzecz biorąc wycinamy nie więcej niż 20% tego co przyrasta – mówi Gackowska.
Zatrzymanie lub unieważnienie planu ochrony Lasu Kabackiego może zaburzyć trwający już od kilku lat proces wspomaganej naturalizacji rezerwatu.
- Efekty tych prac będą widoczne w ciągu kilku, kilkunastu lat – w oczach leśnika to szybko, w oczach mieszkańców wolno – tłumaczy Gackowska. - Świadome leśnictwo ma w Polsce 200 lat tradycji i mamy teraz zdecydowanie więcej lasów niż kiedyś. Dobrze, żeby ludzie nam zaufali – reasumuje.
[ZT]8551[/ZT]
[ZT]11592[/ZT]
KACZKALEWACZKA07:40, 04.12.2019
Winny PiS i Szyszko! Zmuszają dobrego, nowoczesnego i uczciwego Szambelana Stołecznego do bezpardonowej wycinki wszystkiego! Będę o tym pisała do poślinki Jachiry jedynej sęsownej babki w tym szowinistycznym kato-faszystowskim sejmie! 07:40, 04.12.2019
max08:23, 04.12.2019
"W latach 2017-2019 posadziliśmy w Lesie Kabackim 5,15 tys. sadzonek - mówi dyrektorka." Mieszkańców Ursynowa najbardziej interesuje "ile drzew wycięliśmy", a tej informacji w artykule brak! 08:23, 04.12.2019
kurkawodna08:49, 04.12.2019
Dla dobra przyrody i dewelopera 08:49, 04.12.2019
1209:26, 04.12.2019
ludzie dajcie lesnikom pracowac w spokoju, przestancie byc jak rozwydrzona nastolatka, 09:26, 04.12.2019
Jajak23:17, 04.12.2019
Dokładnie. Kompletny brak wiedzy, posstaw leśnictwa jest na każdym kroku. Domorosli ekoaktywisci won!!! 23:17, 04.12.2019
Yuniversal :-)09:45, 04.12.2019
W miejscu tych resztek lasu powinny powstać nowe inwestycje mieszkaniowe. Tego oczekują przyszli mieszkańcy Ursynowa. Trzeba natychmiast opracować koncepcję połączenia drogowego między Józefosławiem a Kabatami ! 09:45, 04.12.2019
swój17:42, 05.12.2019
Łącznik przez Kabaty rozwiąże wreszcie nabrzmiałe problemy Ursynowa ! :)
Ulica przez las był dawno planowana tylko jakieś ciule blokują szlabanami ! 17:42, 05.12.2019
Bhawo15:29, 04.12.2019
proponuję wysłać delegację "ekologów" do Puszczy Białowieskiej , uratować część populacji kornika przed pisowskimi siepaczami i osiedlić ich w przyjaznym środowisku Lasu Kabackiego POd ochroną tęczowego Rafała , wszak kornik też jest elementem przyrody i jak głosi nasza światła POsłanka Jachira trzeba o niego zadbać i stworzyć przyjazne warunki do życia w całej Polsce. Nie bądźmy kornikofobami ! WOLNE KORNIKI !!! 15:29, 04.12.2019
al01:18, 05.12.2019
żałosne 01:18, 05.12.2019
Mara10:48, 05.12.2019
Dobre:) Bo każdy z nas jest ekspertem we wszystkich dziedzinach i na wszystkim się zna. 10:48, 05.12.2019
Kon3313:00, 05.12.2019
Moze cos madrego napiszesz o wieloletnim czlonku PiS Marianie Banasiu ? Jakis wywod na temat przejecia przez niego kamienicy ? 13:00, 05.12.2019
Mieszkaniec Imielina16:14, 04.12.2019
Załączone zdjęcie pokazuje łamanie prawa. Jest zakaz wprowadzania psów do rezerwatu. Pytam się więc, czy autor/ka zdjęcia zwrócił/a uwagę łamiącym przepisy, czy może zawiadomił/a służby leśne lub straż miejską, a może sam/a łamie prawo?
Domagam się natychmiastowego usunięcia zdjęcia zachęcającego do łamania prawa i wyciągnięcia konsekwencji służbowych od redaktora odpowiedzialnego za to. 16:14, 04.12.2019
al01:20, 05.12.2019
Nie ekscytuj się, zdjęcie może być sprzed zmiany przepisów. O ile w ogóle to Las Kabacki 01:20, 05.12.2019
Jaro09:42, 05.12.2019
Ale to oswojony wilk polarny... Po prostu tu mieszka... ;-) 09:42, 05.12.2019
pol12:34, 05.12.2019
Normalni ludzie powstrzymują wycinkę.
Psychopaci natomiast chcą autostradę tuż pod lasem.
Stój w korkach ,albo przesiądź się w dobrze rozwiniętą komunikację miejską tak,jak ja.
12:34, 05.12.2019
Swój14:39, 09.12.2019
Kiedy powstanie wreszcie łącznik przez las kabacki Leśna do Puławskiej? 14:39, 09.12.2019
emil02:04, 23.12.2019
Jakoś dyskutanci oraz autor artykułu zapominają, że Las Kabacki jest rezerwatem przyrody. Po co ta komedia ze statusem rezerwatu, skoro można dowolnie sobie wycinać? Co prawda przewidziana jest w przypadku Lasu ochrona czynna, zakładająca ingerencję człowieka, ale są chyba jakieś granice tej ochrony! To naprawdę już bezwstyd i cynizm ze strony Platformy. Tyle było obłędnego krzyku o kornika i gromkich haseł że PRZYRODA SAMA SOBIE PORADZI, tyle było napaści na biednego Szyszkę, a potem cynicznie w Lesie Kabackim na oczach tysięcy warszawiaków demonstruje się, że etykę i prawdomówność ma się w czterech literach .... 02:04, 23.12.2019
Hania6715:46, 23.12.2019
W tym kierunku powinno rozwijać się miasto! Wyciąć cały las i wybudować osiedle dla młodych rodziców! Mało tych drzew jest w Polsce?! 15:46, 23.12.2019
Marcin Cyrban11:35, 31.01.2020
Bambinizm w komentarzach, że ręce opadają. Jeśli ktoś nie rozumie, że wycinka jest elementem zabiegów ochronnych to niech wraca do szkoły się douczyć. 11:35, 31.01.2020
konstytucja10:22, 04.12.2019
8 6
Tylko nie wdepnij w jakieś diduszko. 10:22, 04.12.2019