Mieszkańcy północno-zachodniej części osiedla Kazury dzień w dzień nadrabiają po kilkaset metrów. Powód? Wygodny skrót do przystanków autobusowych został zajęty wraz z terenem budowy POW. - Oddajcie nam chodnik! - apelują ludzie do drogowców.
Płoty Południowej Obwodnicy Warszawy stanęły ludziom z Kazury dosłownie pod oknami, ale uciążliwości jest więcej. Po zamknięciu przejścia przez plac budowy, co nastąpiło w ostatni piątek, ursynowianie mieszkający w rejonie ronda przy Pileckiego i Płaskowickiej codziennie muszą obchodzić osiedle dookoła. Ktoś, kto chce iść chodnikami, zamiast 300 metrów do przystanków, ma do pokonania nawet 500 m i więcej.
- A przecież każde sto metrów dla starszej czy schorowanej osoby to ogromny wysiłek! - skarży się pani Maria.
- Ja mam problem, a jestem młodą osobą, a co dopiero ludzie starsi poruszający sie o kuli czy na wózku? - dodaje pani Małgorzata z Pileckiego 104.
Od piątku większość pasażerów komunikacji miejskiej z Pileckiego i Kazury robi sobie nowy skrót - obok płotu budowy POW. To pozwala zaoszczędzić nawet kilka-kilkanaście minut. W ostatnich dniach przejście przypominało jednak lodowisko, a od wczoraj jest drogą pełną błota.
Wykonawca POW nie zadbał o to, by w zamian za ogrodzony skrót powstało coś ucywilizowanego. A wystarczy dobudować ok. 30 metrów nowego chodnika, łączącego parking z chodnikiem przy Pileckiego.
- Jak to możliwe, że osoby odpowiedzialne za budowę nie pomyślały o tym, by umożliwić ludziom normalne poruszanie się? - mówi oburzona pani Małgorzata.
- Projekty organizacji ruchu zatwierdzali przecież urzędnicy miejscy, dlaczego nie pomyśleli o ludziach? - dodaje pani Anna z Kazury 16.
Nadzór: budowa chodnika jest zasadna
Z pytaniami o sprawę mieszkańców zwróciliśmy się do firmy Egis Polska Inżynieria, która nadzoruje budowę Południowej Obwodnicy Warszawy.
- Nasz inspektor nadzoru był na miejscu i potwierdził, że budowa chodnika jest wskazana - mówi Jolanta Stawiarska z Egis.
Ale od razu dodaje, że droga do ucywilizowania chodnika jest daleka. - Sam inspektor nie decyduje o budowie. Tę decyzję wkrótce podejmie wykonawca POW - mówi Stawiarska.
Jak na złość, w ostatnich dniach sytuacja pieszych jeszcze się pogorszyła. Budowlańcy zaczęli rozbierać chodnik przy wschodniej jezdni, osiedlowej części ul. Pileckiego. Wobec tego stoi tam barierka i znak zakazu ruchu dla pieszych. Za kilka dni powstanie wjazd dla pojazdów budowy i przejście znów będzie dostępne.
Na dziś, mieszkańcy osiedla Kazury, którzy chcieliby pokonać trasę od domu do przystanku autobusowego w kierunku Onkologii, zgodnie z przepisami - czyli tylko dostępnymi chodnikami - mają do pokonania już 600 metrów i aż trzy przejścia dla pieszych.
- Ja dziś szłam na autobus ok. 15 minut, w życiu nie myślałam, że zrobią nam taki absurd - mówi pani Małgorzata, którą spotkaliśmy na przystanku przy Pileckiego.
DOJŚCIE DO PRZYSTANKU - KIEDYŚ I TERAZ: (mapka - AS)
[ZT]9402[/ZT]
[ZT]9382[/ZT]
[ZT]9453[/ZT]
kangur14:40, 30.01.2018
To będą bardzo trudne lata z wieloma niedogodnościami. Naprawdę nie wiem jak my na Kazury to przetrwamy. W tej ogromnej inwestycji mieszkańcy i ich potrzeby są na samym końcu. 14:40, 30.01.2018
Bolesław14:59, 30.01.2018
Zapraszamy na praktyki w brodzeniu po błocie na ulicę Karczunkowską
14:59, 30.01.2018
ssn15:11, 30.01.2018
Dzisiejsze znaki "przejście drugą stroną ulicy" to kolejny absurd. Po drugiej stronie przecież chodnika nie ma - jest tylko droga dla rowerów, którą - zgodnie z prawem - pieszo chodzić nie można. 15:11, 30.01.2018
Anna Szcześniak22:55, 30.01.2018
3 6
Z całym szacunkiem dla karczunkowskiego błota, my chodniki mieliśmy! Kilka ładnych lat, żeśmy na nie czekali. Może nie były idealne, ale były. A teraz pod naszymi oknami ma powstać tunel, wyższa szkoła inżynieryjna, technologiczne wyzwanie! A braku kawałka chodnika, cały zespół specjalistów się nie dopatrzył! Nie jestem pewna, czy to dobrze rokuje, w szerszej perspektywie planowanych robót... 22:55, 30.01.2018