Mieszkańcy uratowali stare drzewo przed wycinką. Ale spółdzielnia się nie poddaje - będzie walczyć o usunięcie wierzby

Po ponad roku starań spółdzielnia “Wyżyny” skapitulowała wobec odmowy ratusza na wycięcie wierzby przy ul. Kazury. Pomimo tego los drzewa wciąż jest niepewny. 

Między budynkami Kazury 8, 10 i 12 rośnie kilkudziesięcioletnia wierzba. Jej rozłożysta korona przez dekady dawała cień dzieciom bawiącym się na pobliskim placu zabaw. Na początku ubiegłego roku administratorka osiedla uznała, że stanowi ona zagrożenie dla ludzi.

Wg spółdzielni drzewo w każdej chwili może się przewrócić na ruchliwy ciąg pieszo-jezdny lub plac zabaw. Z tego też powodu "Wyżyny" wystąpiły do dzielnicowego wydziału ochrony środowiska o zgodę na jego usunięcie.

Mieszkańcy zbulwersowani tym pomysłem nie czekali na decyzję urzędników i zebrali 76 podpisów pod listem, w którym - zamiast wycięcia wierzby - domagali się od władz spółdzielni wykonania profesjonalnych zabiegów pielęgnacyjnych, a od dzielnicy rzetelnych badań drzewa.

- Sama obserwacja wizualna to stanowczo za mało, aby decydować o wycince, a tak niestety się często dzieje, że urzędnik tylko popatrzy i wydaje pochopny wyrok - mówiła nam mieszkanka osiedla Kazury Kinga Cierpicka-Bień. 

Dzielnica: Nie ma podstaw do wycięcia

Ku radości obrońców wierzby, ekspertyza jakiej dokonali pracownicy ursynowskiego wydziału środowiska była jednoznaczna i diametralnie odmienna od oceny administratorki osiedla. Zdaniem urzędników drzewo jest w dobrym stanie i nie ma podstaw do jego wycięcia. 

Ubytek stwierdzony w pniu jest dość rozległy, ale sondowanie wykazało, że ściany pnia są solidne i grube, a prawdopodobieństwo ich złamania jest niewielkie. Ubytek jest suchy, a drzewo w efektywny sposób dąży do jego zasklepienia. Świadczy to o żywotności wierzby

- ocenili urzędnicy.

Pomimo to “Wyżyny” nie dały za wygraną i wbrew protestom mieszkańców oraz opinii ekspertów nadal zamierzały pozbyć się drzewa. Zarząd spółdzielni zaskarżył decyzję dzielnicy do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie. Ale i tu nie znalazł sprzymierzeńca.

Kolegium, 26 marca, uznając argumenty ratusza stwierdziło, że odmowa na wycinkę została wydana zgodnie z prawem. Wobec takiej decyzji “Wyżyny” zrezygnowały z dalszej walki, ale... tylko na jakiś czas. 

- Zrobimy cięcia pielęgnacyjne i będziemy monitorować stan wierzby. To drzewo dożyło swych lat, a zatem za rok lub dwa ponownie wystąpimy o jego wycięcie ze względów bezpieczeństwa - mówi Andrzej Grad, członek zarządu spółdzielni "Wyżyny".