Młody bohater z Kabat doceniony. Brawo Maurycy!

W poszukiwania bohatera z Kabat włączyła się cała Warszawa. Jedenastoletni chłopiec udzielił pomocy rannemu mężczyźnie, zaczekał z nim do przyjazdu karetki i... zniknął. Teraz zbiera gratulacje i pochwały. Dziś doceniły go władze szkoły i dzielnicy. Rodzice pękają z dumy, a Maurycy trochę niedosypia.

Sława spadła na chłopca zupełnie niespodziewanie. On po prostu zrobił to, co należało – zatrzymał się przy potrzebującym i pomógł. Wszyscy są zaskoczeni rozgłosem, jaki towarzyszy sprawie.

– Maurycy zachował się wspaniale, a ja czekam na czasy, kiedy taka postawa będzie naturalna dla wszystkich – mówi Małgorzata Dybus wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 16, do której uczęszcza chłopiec.

Pod koniec września, chłopiec jechał rowerem przy stacji postojowej metra na Kabatach. Tam zauważył rannego, zagubionego mężczyznę. Udzielił mu pierwszej pomocy opatrując ranę i zaczekał do przyjazdu karetki.

Praca u podstaw

Maurycy od dawna interesuje się tematyką ratownictwa. Jego ulubiony program „Na sygnale”, opowiada o losach ratowników medycznych. Zawsze ma przy rowerze apteczkę. Czasem przydaję się, gdy otrze kolano, teraz przydała się w poważniejszej sprawie.

Także szkoła, do której uczęszcza chłopiec słynie z tego, że już najmłodsze dzieci mają lekcje udzielania pierwszej pomocy. Na co dzień SP 16 współpracuje z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, z którą niebawem będzie biła wspólny rekord w resuscytacji.

Jak podkreślają obie dyrektorki szkoły, fundament to rodzina i to czego ona uczy, a na tym - już w szkole - budowane są wiedza i umiejętności związane z pierwszą pomocą.

- To wszystko „zadziałało”, dzięki ogromnej pasji wicedyrektor Małgorzaty Dybus, bo przychodzą do nas malutkie dzieci – sześcio- i siedmiolatki, i pokazywane mają fantomy, są uczone jak ratować życie, od podstawowych czynności. Wydaje się, że to małe dzieci, ale jak widać po Maurycym, ta wiedza zostaje – mówi dyrektorka szkoły Mariola Frontczak.

- Najważniejsze jest to czego Maurycy dokonał, nie bez znaczenia jest tutaj wkład szkoły co podkreślam od samego początku – mówi Gabriela, mama chłopca. – Tu pokazano mu jak ratować, w jaki sposób się zachować. Do tego jego wielkie serce i postawa, to czym się wykazał sprawia, że jako rodzina jesteśmy z niego bardzo dumni – dodaje.

Młody bohater

- Takie zachowanie wydaje się osobom, takim jak Maurycy, oczywiste – mówi wicedyrektor SP 16 Małgorzata Dybus. – Dla nas jest bohaterem, bo mając jedenaście lat dał nam porządną lekcję, że nie wolno omijać, udawać, że się nie widzi. Tylko trzeba być zainteresowanym i czujnym – tłumaczy.

Mama chłopca opowiada, że trzeba było go przekonać, żeby brał udział w wywiadach, bo dla niego takie zachowanie było naturalne.

- Cieszę się, że możemy o tym głośno mówić, bo postawa Maurycego może być przykładem dla innych dzieci, że nie należy się bać, że trzeba pomagać. Maurycy od małego dziecka słyszy, że nie wolno przechodzić obok nikogo obojętnie – zawsze trzeba pomóc. Te wartości są najważniejsze, trzeba je szczerzyć wśród dzieci – mówi mama chłopca.

A Maurycy skromnie przyjmuje wszystkie pochwały pod swoim adresem. - Koledzy mi gratulują, ogólnie jest fajnie, ale ciągle muszę wstawać wcześnie rano, żeby jeździć do telewizji, radia, do gazet – mówi jedenastolatek, który mimo wszystko rozumie, że teraz ma szansę stać się inspiracją dla innych dzieci.

Dziś, podczas szkolnego apelu Rada Rodziców, burmistrz Ursynowa i dyrekcja szkoły podziękowali młodemu bohaterowi wręczając listy gratulacyjne i drobne upominki. Przed chłopcem jeszcze przynajmniej jedna wizyta w telewizji i udział w biciu rekordu w resuscytacji razem z ratownikami i ochotnikami z WOŚP.

[ZT]11809[/ZT]