Zamknij

Młodzi ludzie i życie na obrzeżach miasta – czy warto?

21:38, 22.04.2018 Redakcja Haloursynow.pl Aktualizacja: 21:40, 22.04.2018
Skomentuj mat. prasowe mat. prasowe

Wielu z nas, którzy wciąż szukają swojego miejsca na ziemi, zadaje sobie odwieczne pytanie: „Czy istnieje lokalizacja idealna do tego, by w niej zamieszkać i czuć się dobrze?”. Niektórzy nie potrafią na nie odpowiedzieć, inni rzucają zdawkowe słowa, jeszcze innych owo zagadnienie nie dotyczy. Co jednak, kiedy i na nas przyjdzie pora? Czy będziemy umieli zdecydować o tym, gdzie powinniśmy zamieszkać? Czy jasno wybierzemy między mieszkaniem w centrum miasta a domkiem na jego obrzeżach?

Wydawać by się mogło, że wśród ludzi młodych problem wyboru lokalizacji do zamieszkania nie jest powszechny. Według stereotypu młody człowiek, świeżo po studiach (lub też nie) najchętniej zamieszkałby w sercu wielkiego miasta tętniącego życiem. Nic bardziej mylnego!

Rzesza przyszłych kredytobiorców przed 30-stką wciąż boryka się z problemem wyboru miejsca zamieszkania. Widzą plusy i minusy obu rozwiązań, a chęć do ich pogodzenia często boleśnie zderza się ze stanem konta bankowego. Dlatego właśnie coraz chętniej wybierają lokalizacje poza granicami wielkich miast – a więc tam, gdzie będą mogli liczyć na korzystniejsze ceny, nowoczesne oferty deweloperskie, kawałek swojej ziemi, większy metraż i swobodę nieograniczoną sąsiadami z góry, dołu i trzech stron obok jak to bywa w bloku.

Sprawdź nową inwestycję w Baninie https://dommoichmarzen.eu/

Kwestię sporną stanowi głównie kwestia dojazdów do miasta, gdzie młodzi pracują i gdzie w większej mierze toczy się ich życie towarzyskie. Bo czy jest coś gorszego niż wracanie 30 minut nocnym autobusem do domu położonego 15km od centrum miasta? Jest. Wracanie 60 minut autobusem, koleją miejską i drugim autobusem na koniec miasta. Inaczej mają zmotoryzowani. Tutaj problem łączy się ściśle z miejscem pracy lub nauki, do którego przecież codziennie trzeba dotrzeć na czas. I tak pracując w centrum, musimy do niego dojechać (niezależnie czy mieszkamy w dalszej dzielnicy miasta czy pod miastem), przedzierając się przez korki, które przecież zwykle tworzą się właśnie w centralnych dzielnicach.

Niektórzy przeciwnicy przeprowadzek pod miasto zauważają, że życie w domku wiąże się z większą ilością obowiązków. Grabienie liści, odśnieżanie, palenie w piecu. Faktycznie – na pierwszy rzut oka jest to jakiś argument. Jednak zawsze występuje jakieś „coś za coś”. Mieszkając w mieście, również mamy takie same obowiązki. Jednak to nie my je wykonujemy. My tylko płacimy za ich wykonanie służbom administracji naszej spółdzielni mieszkaniowej, która ściąga z nas opłaty pod postacią „czynszu” lub „funduszu remontowego”.

Ciekawa alternatywa obrzeży miast dla młodych może być dobrym rozwiązaniem. Mowa tu jednak o osobach odpowiedzialnych, które własny dom potraktują poważnie i będą potrafiły nim umiejętnie zarządzać. Spokój na łonie natury, wyciszenie po dniu pełnym wrażeń to wartości bezcenne, których nie wynagrodzimy sobie galerią handlową oddaloną 2 minuty od naszych drzwi.

(REKLAMA)
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%