
(NAC - ze zbiorów G. Rutowskiej)
Klasy, gumy, piłka i skakanie po wielkich stertach piachu. W Dzień Dziecka 30 i 40-letni ursynowianie opowiedzieli nam o zabawach swojego dzieciństwa spędzanego pomiędzy budującymi się blokami nowego osiedla.
Czas spędzony na podwórku - to była zabawa! Zdaniem wielu ursynowian beztroska laba w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych (w zależności od wieku) była najlepszym okresem w ich życiu. Grali w klasy, wspinali się po drzewach, bawili się w chowanego czy zbijaka.
- Pamiętam te wielkie kupy piachu, kiedy budowano Ursynów – mówi Andrzej, mieszkaniec Jastrzębowskiego. - Skakaliśmy po nich. Wtedy ciężko było znaleźć kawałek asfaltu, ale kiedy się udało – graliśmy tam w piłkę, najbardziej lubiłem grać w "Warszawiaka".
Podczas wakacji, największą karą dla uczniów był... powrót do domu na obiad. Dzieciaki nie chciały tracić nawet minuty spędzonej na świeżym powietrzu.
- Kiedyś nie było komputerów, dlatego niechętnie wracaliśmy do domu – mówi Anna z Natolina. - Pamiętam, jak mama wołała mnie na obiad, często udawałam, że... nie słyszę! A może właśnie wtedy zakopywałyśmy z koleżanką swój "sekret" (zabawa w zakopywanie skarbów w tajemniczym miejscu).
Kiedyś wystarczył patyk i... można było się bawić cały dzień!
- Najfajniejsze w tych czasach było to, że nikt się z nikim nie umawiał, nie było telefonów, internetu – mówi Agnieszka, mieszkanka ulicy Nowoursynowskiej. - Po prostu biegłam do koleżanki i krzyczałam "wychodzisz"?
Zobaczcie, jak na Ursynowie dzieci spędzały swój wolny czas. A może macie własne wspomnienia? Komentujcie!
0Komentarze
Multiplatforma internetowa HALOURSYNOW.PL nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane (regulamin).