Wycieczka samochodem po Ursynowie skończyła się aresztem dla 30-latka. Policjanci podczas kontroli drogowej znaleźli przy nim blisko 30 gramów narkotyków, a więc porcję dilerską.
Przejażdżka samochodem z paczką znajomych to zawsze ciekawy sposób na spędzenie czasu. Tak też myślał 30-letni pasażer renault, który ze swoimi przyjaciółmi wybrał się na wycieczkę po Ursynowie. Do czasu aż ok. godziny 22 kierowca samochodu został zatrzymany do kontroli drogowej na ul. Puławskiej.
- Kiedy policjanci podeszli do kierowcy celem wylegitymowania go i sprawdzenia, czy nie przewozi przedmiotów, których posiadanie jest zabronione, od razu wyczuli zapach charakterystyczny dla marihuany – mówi podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy policji.
Mundurowi wprost zapytali kierowcę, czy przewozi ze sobą narkotyki. Ten odpowiedział, że nic o tym nie wie. Pasażerowie także zarzekali się, że żadnych nielegalnych substancji nie posiadają.
- W trakcie przeszukania przy 30-latku zajmującym miejsce obok kierowcy policjanci znaleźli woreczek foliowy z białym proszkiem oraz worek z zielonym suszem – relacjonuje rzecznik mokotowskiej komendy.
Badanie narkotesterem potwierdziło podejrzenia policjantów. Okazało się, że znalezione używki to mefedron i marihuana. Łącznie 30-latek miał przy sobie ok. 30 gramów narkotyków. Kierowca oraz pozostali pasażerowie stwierdzili, że nie mieli o tym pojęcia.
Podejrzany przyznał się, że narkotyki należą do niego. Policjantom nie pozostało nic innego, jak przewieźć 30-latka do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty. Grozi mu do trzech lat więzienia.
poly09:44, 19.11.2021
0 0
Tytuł brzmi jak wycieczka krajoznawcza z cyklu Nasz Ursynów. 09:44, 19.11.2021