Ursynowscy policjanci zatrzymali 27-letniego posiadacza marihuany. Policjanci wylegitymowali go w nocy na ul. Pileckiego. Mężczyzna stał ze znajomym przy swoim jaguarze. Na widok radiowozu zareagował bardzo nerwowo i szybko wrzucił saszetkę do auta.
Policjanci patrolowali rejon ulicy Pileckiego. W pobliżu jednego z budynków, przy ciemnym jaguarze, zauważyli dwóch młodych mężczyzn. Jeden z nich na widok mundurowych cisnął saszetkę przez otwarte okno do wnętrza pojazdu. Jego nerwowe zachowanie dało policjantom podstawę do kontroli.
- 26-latek zachowywał się naturalnie, ale jego o rok starszy znajomy swoim zachowaniem zdradzał, że ma coś na sumieniu. Kiedy funkcjonariusze zapytali, co wrzucił do auta odpowiedział, że to po prostu saszetka z dokumentami. Po sprawdzeniu wnętrza okazało się, że zamiast dokumentów jest tam woreczek z nielegalnym suszem oraz około 800 zł w gotówce - mówi podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji.
Posiadacz narkotyków wyjaśniał, że ma je na własny użytek. Narkotyki, pieniądze oraz dwa telefony komórkowe zostały zabezpieczone. Ich właściciel natomiast trafił do policyjnego aresztu. Następnego dnia usłyszał zarzuty, za który może zostać skazany na 3 lata więzienia.
erykantykleryk14:37, 11.08.2020
12 2
Za taką zbrodnie powinien na miejscu być powieszony. Samochód przecież ukradł. Narkomani kradną i zabijają. Od marihuany tylko krok do marksizmu apostazji i homoseksualizmu. 14:37, 11.08.2020
ds15:01, 11.08.2020
7 3
kiedyś rozmawiałęm z terapeutą uzależniem i powiedział mi, że nie widzi różnicy pomiędzy alkoholem a narkotykami, jesli chodzi o szkodliwość i uzależnienie. 15:01, 11.08.2020
Ares00:45, 15.08.2020
0 0
Ziew... 00:45, 15.08.2020