Zamknij

Nauczycielski strajk od środka. Byliśmy w dwóch szkołach

14:54, 08.04.2019 Anna Łobocka Aktualizacja: 10:41, 09.04.2019
Skomentuj AŁ

W dwóch ursynowskich podstawówkach, w których nie działa żaden związek zawodowy, nauczyciele prawie w komplecie przystąpili do strajku. Opowiadają dlaczego protestują, jak wygląda ich codzienna praca oraz co myślą o rządzących. 

W SP nr 100 przy ul. Tanecznej uczy się około 600 uczniów. Dziś w szkole nie ma ani jednego dziecka, a strajkuje 95 procent nauczycieli. Szkoła jest oflagowana i oklejona afiszami informującymi o proteście. Szczególną uwagę zwraca jednak ogromny napis nad głównym wejściem do budynku "Nauczyciel - krowy, świnie + Dobrostan wyrównany".

To nawiązanie do sobotnich słów Jarosława Kaczyńskiego, który podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział rolnikom, że jeśli zapewnią świniom i krowom tzw. dobrostan, to otrzymają wsparcie finansowe - "Najmniej 100 złotych od jednego tucznika i 500 zł od jednej krowy, ale może być więcej". Te słowa szczególnie zbulwersowały nauczycieli. 

- Wcześniej zawsze słyszeliśmy, że nasz kraj jest w opłakanej sytuacji finansowej. Nie ma pieniędzy na nic. Skoro teraz mamy taki dobrostan, to najlepszy moment, by podnieść pensje nauczycielom. Pieniądze rozdaje się w formie kiełbasy wyborczej. Emerytów, którzy dostaną trzynastą emeryturę jest 9 milionów, a nauczycieli tylko 700 tysięcy. Dadzą im, choćby to było z Unii Europejskiej na krowy i świnie, a nam nie - mówi jedna z nauczycielek z SP nr 100. 

Inni nauczyciele z tej szkoły, którzy również chcą pozostać anonimowi, mają żal, że zarzuca się im iż "mało pracują", a do tego mają jeszcze wakacje i przerwy świąteczne. Pedagodzy dodają, że poza lekcjami, mają drugą pracę biurowo-administracyjną, bo muszą wypełniać wiele szkolnych dokumentów. 

- To tak jaby powiedzieć, że strażak pracuje tylko wtedy kiedy gasi pożar, albo lekarz, gdy ratuje życie. Pracuję 25 godzin tygodniowo przy tablicy, a to oznacza dodatkowe godziny pracy w domu. Do lekcji muszę się zawsze przygotować. Uczę języka polskiego od 13 lat, nie mogę do uczniów podchodzić rutynowo, zwłaszcza w 7 lub 8 klasie, gdzie program jest bardzo restrykcyjny.

Nauczyciele z SP 318 przy ul. Teligi, gdzie uczy się ponad 400 dzieci i strajkują prawie wszyscy pracownicy, też nie godzą się z opinią, że pracują tylko 18 godzin w tygodniu.

- Nie wiem skąd są te wyliczenia, że dużo zarabiamy. Chce się zdeprecjonować zawód nauczyciela, pokazać, że jesteśmy obibokami, którzy za nic dostają pieniądze. Nikt do pensum nie chce wliczać godzin, które spędzamy w domu na przygotowywaniu materiałów, czy sprawdzaniu prac. Ja muszę też m.in dostosować sprawdziany dla uczniów z niepełnosprawnościami. Do tego zebrania pedagogiczne, z rodzicami i szkolenia - mówi Monika Różańska ze szkoły przy Teligi.

"Nie krzywdzimy dzieci"

Strajkujący nie godzą się też na zrzucanie na nich odpowiedzialności za opiekę nad dziećmi. Twierdzą, że nie krzywdzą uczniów i nie robią z nich zakładników oraz że w pierwszej kolejności to rodzice sprawują opiekę nad dziećmi, a szkoła jedynie ich w tym wspomaga. Jako przykład podają dwa miesiące wakacji.

Nie zgadzają się z tym, że opuszczają uczniów przed egzaminami gimnazjalnymi i ósmoklasistów. 

- Te kilka dni strajku przed egzaminami to symboliczny czas, w którym dziecko już niewiele się nauczy, jeśli wcześniej tego nie zrobiło. To czas, w którym uczeń może w spokoju przejrzeć materiał i trochę odpocząć. Przez tydzień nikt nie nauczy się tego, na co miał osiem lat - mówi nauczycielka ze szkoły przy Tanecznej.

Nauczyciele są jednomyślni w swojej ocenie strajku. Zwracają uwagę, że dotąd nie byli tak zwartą grupą,  jak np. policjanci, rolnicy czy inne grupy społeczne, domagające się podwyżek. A teraz mamy do czynienia z pierwszym zrywem o tak dużym zasięgu.

- Władza do tej pory udawała, że nic się nie dzieje. Sadzę, że jesteśmy zbyt małą i sfeminizowaną grupą, żeby się z nami liczono. Rządzący, jak wiadomo, nie są zwolennikami kobiet i to się przekłada na stosunek do nauczycieli. Czas to zmienić. Jesteśmy bardzo zdeterminowani - mówi jedna z nauczycielek.

- Propozycje rządu to próba gaszenia pożaru za trzy, cztery lata, a to już się pali. Mam wrażenie, że jest to polityczna rozgrywka przed wyborami. Przykre jest przerzucanie winy za wszystko, m.in skutki pseudoreformy na nauczycieli i samorząd, podczas gdy rząd, który to zrobił umywa ręce. To nie jest etyczne - mówi Grzegorz Czarnecki, strajkujący nauczyciel z SP 318.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(13)

piwupiwu

24 25

Dzieci zakładnikami strajkujących? Czy to dobry przykład? 15:14, 08.04.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

TadekTadek

24 25

Dzieci sa zakladnikami niudacznego rzadu. I to tyle w tym temacie. 17:26, 08.04.2019


reo

edu-terroryściedu-terroryści

24 16

Gdzie byliście jak rządziły platfusy? 16:00, 08.04.2019

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

mietekmietek

23 13

tyle że platfusy nie dawały kasy na lewo i prawo, a to 13 emerytura, a to na świnkę czy krowę, można wyliczać, kasa jest więc dlaczego nauczyciele mieliby się nie upominać? Czekać tylko na pozostałe grupy zawodowe, kasa przecież jest... 16:29, 08.04.2019


MarcinMarcin

17 6

Mietek głupku tylko, że na świnkę i krówkę będzie kasa z Unijnego Koryta a nie budżetowego Polski. Ten program na krowy i świnie jest z dopłat do rolnictwa. Zanim się wypowiesz następnym razem to sprawdź zamiast klepać bezmyślnie ozorem jak 90% społeczeństwa. 10:34, 09.04.2019


bolobolo

4 8

Marcin ale przyznasz chyba, że obiecywanie pieniędzy krówkom i świnkom podczas gdy nauczyciele strajkują było jednak dla nich poniżające?
21:41, 09.04.2019


bospapierosbospapieros

18 14

nauczycielu dlaczego na strajk przyprowadzasz swoje dziecko-załatw mu opieke jak to robia rodzice 20:55, 08.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MXMX

16 16

Na krowę czy świnie pieniądze będą z UE, a dla nauczycieli z budżetu. Ale jeśli tego nie rozumieją to jak zostali nauczycielami? A jak rządziło PO, to zarabiali godnie??? I co, należy się im szacunek? Nie sądzę.
08:46, 09.04.2019

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

XMXM

13 7

Z ust mi to wyjąłeś. Dzięki, nie muszę sam tego pisać 11:08, 09.04.2019


Młody Poeta Młody Poeta

0 0

fajnie że Pani od POldona ma tyle wolnego czasu. Zawsze mi sie podobała. Zwłaszcza w szpilkach. Tych czarnych Zosiu :) gdy dorosnę będę miał żonę taką jak Ty! Kochciam! 15:43, 09.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

malamala

16 6

A u mojej córki w sp 323 zamknęli na cztery spusty, a ja jestem wkurzona na nauczycieli bo musiałam wziąć wolne i mogę stracić przez to pracę. Mam wyższe magisterskie wykształcenie i nie popieram tego cholernego strajku, bo cierpią na tym dzieci i ich rodzice. 18:56, 09.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WyżynyWyżyny

12 3

Nauczyciele dają smutna lekcje warcholstwa, roszczeniowości szantażu i pazerności !!! 15% podwyżki to im za mało ... kraj musi stanąć bo taki plan 18:07, 10.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

JanJan

0 0

W 318-stce na wiosnę otworzyli nowe boiska.
W zeszłym tygodniu, podczas strajku, boiska dla dzieci niedostępne do 17.
W szkole jest chyba jakaś opieka dla części dzieci i pewnie w związku z tym
pozostałych już nie wpuszczą.
Na okres strajku chyba można byłoby dopuścić wpuszczanie dzieci na teren obiektów sportowych.
To taka druga strona medalu solidarności nauczycieli z rodzicami. 16:18, 18.04.2019

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%