Zamknij

Nie będzie Lidla na Kabatach? Nerwowe ruchy urzędników

19:35, 18.02.2014 Szymon Jacyniak Aktualizacja: 21:54, 19.02.2014
Skomentuj materiały inwestora materiały inwestora

Nagły zwrot akcji w sprawie budowy marketu Lidl na Kabatach. Stołeczny ratusz w trybie pilnym chce zmienić plan zagospodarowania dla części działki, na której ma stanąć dyskont. Zdaniem inwestora - zbyt szybko i wbrew procedurom.

Projekt uchwały powstał w stołecznym ratuszu i został wprowadzony do porządku obrad rady miejskiej w ostatniej chwili. W przyspieszonym trybie opiniowała go także Komisja Ładu Przestrzennego. W czwartek uchwała przeszła jednogłośnie. Za było 55 radnych, nikt nie był przeciw, nikt się nie wstrzymał. Skąd ten pośpiech?

- Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił poprzedni zapis. Trzeba było to uporządkować – mówi portalowi haloursynow.pl radny Maciej Wyszyński z PO.

Przypomnijmy: Właściciel działki przy ulicy Rosoła wywalczył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym zmianę warunków jej zabudowy. W listopadzie 1999 r. w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego ówczesna gmina Ursynów określiła, że można zabudować tylko 20 procent działki przy Rosoła. Reszta miała pozostać terenem zielonym. Gmina argumentowała to koniecznością zachowania pobliskiego rezerwatu przyrody. 

Wyrok WSA z 29 grudnia 2011 r. zniósł te ograniczenia. Sąd uznał, że władze samorządowe przekroczyły swoje uprawnienia narzucając w planie aż tak daleko idące wymogi. Zwłaszcza, że sąsiednie działki - np. ta na której powstał apartamentowiec - nie miały takich ograniczeń.

Warszawski ratusz nie odwołał się od decyzji sądu. 30 grudnia 2013 roku w urzędzie dzielnicy Ursynów pojawił się kompletny wniosek o pozwolenie na budowę w tym miejscu marketu. Na tę wieść alarm podnieśli ekolodzy i mieszkańcy sąsiednich budynków. Po ich interwencjach urzędnicy z ratusza postanowili działać. Stąd niespodziewana uchwała rady idąca w kierunku ponownego ustalenia ile terenu zielonego ma być na działce przy Rosoła.

Oto jak stołeczny ratusz uzasadnia konieczność sporządzenia mikroplanu dla części działki:

"Brak wskaźnika dotyczącego minimalnej powierzchni biologicznie czynnej prowadzi do niezgodności ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m. st. Warszawy, ustalającego dla terenu minimalną pbc. Ze względu na położenie terenu w sąsiedztwie rezerwatu przyrody Las Natoliński, należącego do obszarów Natura 2000 oraz w granicach dwóch obszarów prawnie chronionych, łączących cenne wartości przyrodnicze i kulturowe: Wilanowskiego Parku Kulturowego oraz Warszawskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, jak również na konieczność doprowadzenia do zgodności ze studium i obecnym zagospodarowaniem terenu niezbędne staje się przystąpienie do przystąpienie do sporządzenia planu” - czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały.

Co to w praktyce oznacza? "Powierzchnia biologicznie czynna" to, najprościej ujmując, część działki, która ma pozostać terenem zielonym. Podjęta przez radę miasta uchwała daje możliwość kolejnej zmiany proporcji zabudowy działki. Po sporządzeniu mikroplanu proporcje mogą zostać dowolnie zmienione, a planowana budowa Lidla wstrzymana.

- Myślę, że uchwalenie mikroplanu nie zajmie wiele czasu. Cała procedura powinna potrwać około 3-4 miesięcy. Robiliśmy już takie rzeczy i mniej więcej tyle to zajmowało – mówi radny Maciej Wyszyński z rządzącej Warszawą PO.

Co na to inwestor?

Sprawa zaskoczyła przedstawicieli inwestora. Podejrzenia wzbudził zwłaszcza tryb wprowadzenia uchwały do porządku obrad:

- Jesteśmy zszokowani sposobem pracy Rady m.st.Warszawy. Komisja Ładu Przestrzennego, której zadaniem jest merytoryczna ocena uchwał przed głosowaniem całej Rady Miasta, zebrała się ad hoc, bez wcześniejszego zawiadomienia. Nie dano zatem właścicielowi terenu, odnośnie którego podejmowano decyzję, szansy na przedstawienie argumentów, czy wyrażenie sprzeciwu. - mówi Mirosław Obarski z firmy M&Z Partners, reprezentującej w tej sprawie Lidla.

- Urzędnicy przeforsowali wprowadzenie tzw. "mikroplanu", które są zwykle uchwalane w wyjątkowych przypadkach - np. gdy były właściciel odzyska nieruchomość, na której realizowany jest ważny cel publiczny, np. boisko szkolne. Obecne decyzje urzędników, zmierzające do storpedowania budowy sklepu przy ul. Rosoła, nastąpiły po proteście mieszkańców ogrodzonego apartamentowca, sąsiadującego z projektowanym obiektem - dodaje Obarski.

Przypomnijmy, że WSA uchylając zapisy dotyczące działki powoływał się również na to, że na działce obok został wybudowany apartamentowiec. Działka ta nie miała tak surowych ograniczeń, które miał teren planowanej budowy Lidla.

Co teraz? Możliwe scenariusze

- Może się okazać, że inwestor będzie musiał zmienić projekt. Miasto też liczy się z konsekwencjami, bo w takim przypadku być może będzie musiało wypłacić odszkodowanie – mówi nam warszawski radny Maciej Wyszyński.

To jednak nie jedyne możliwe rozwiązanie. Ursynowski ratusz może wydać inwestorowi pozwolenie na budowę na podstawie istniejącego planu. Bo ten wciąż jest aktualny. Wtedy jednak Ursynów musi liczyć się z możliwą zmianą dokonaną przez... stołeczny ratusz. I pozwami ze strony inwestora.

- Naszym zdaniem następuje niewytłumaczalna ingerencja w prawo własności. Działając w dobrej wierze, w zaufaniu do przepisów prawa, inwestor nabył działkę i rozpoczął proces inwestycyjny. W efekcie działań urzędników m.st. Warszawy może nastąpić sytuacja, w której inwestor będzie zmuszony domagać się odszkodowania, ponieważ działka znacząco straci na wartości. W taki przypadku odszkodowanie obciąży jednak budżet dzielnicy Ursynów, a nie Miasta St. Warszawy – mówi Mirosław Obarski.

Decyzja leży teraz w rękach urzędu dzielnicy. Burmistrz Piotr Guział ma jednak twardy orzech do zgryzienia, bo po czwartkowej uchwale stołecznych radnych sytuacja mocno się skomplikowała. I może się jeszcze okazać, że za decyzje, które zapadły na placu Bankowym, zapłacić przyjdzie dzielnicy Ursynów. Pomimo wielu prób, nie udało się nam dziś uzyskać stanowiska dzielnicy.

Dziwi też ekspresowe tempo prac nad uchwałą rady, która najwyraźniej zmierza do zablokowania budowy Lidla. Wygląda to na próbę naprawy błędu, do którego zdaniem dzielnicy dopuścili się urzędnicy z pl. Bankowego - nieodwołania się od wyroku NSA. Do sprawy jeszcze powrócimy. 

[ZT]710[/ZT]

[ZT]933[/ZT]

[ZT]902[/ZT]

(Szymon Jacyniak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

AntyurzędnikAntyurzędnik

4 1

Niezle maja przelozenie Jasniepanstwo spod lasu. W tym folwarku rzadzi juz tylko Hanka i jej poplecznicy.

Zapamietam sobie to wydarzenie przy wyborach. 19:52, 18.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

staszekstaszek

2 0

no niezła heca. nie zazdroszczę panu Guziałowi. Jakiejkolwiek by nie podjął decyzji, to i tak będzie ryzykownie... 20:50, 18.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

PomianowskiPomianowski

4 1

Gratulujemy urzędnikom. Zarówno HGW jak i Guział mieli ponad dwa lata bezczynności po wyroku sądu, a teraz nagle się obudzili. Miasto się oczywiście nie odwołało od tego wyroku, a dzielnica nie pisnęła słówkiem sugestii że "może by warto się odwołać" 22:35, 18.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zaznajomionyzaznajomiony

3 0

Poruszcie temat okolicznych mieszkancow. To oni naciskaja na Ratusz a sa baaardzo wplywowi.... 10:47, 19.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AntoniAntoni

4 3

Decyzja Rady Miasta i Komisji Ładu przestrzennego jest słuszna i uwzględnia postulaty mieszkańców! W ten sposób władze m. st. Warszawy naprawiły swoje wcześniejsze niedopatrzenie.

Skutki budowy wielkopowierzchniowego supermarketu w bezpośrednim sąsiedztwie otuliny Parku Krajobrazowego byłyby nie do naprawienia.

Zwyciężył zdrowy rozsądek i racje mieszkańców , a nie partykularny interes sieci handlowej.

14:14, 19.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

zaLIDLzaLIDL

4 2

Mam nadzieje, ze ludzie z apartamentowca obok nie dopną swego. To bylyby rządy oligarchow a nie demokracja!!!!! 15:28, 19.02.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%