
(Dom Kultury "Stokłosy")
Zamiast "betonozy" łąka dla zapylaczy. Teren wokół Domu Kultury "Stokłosy" wypiękniał i jest teraz zdecydowanie bardziej przyjemny dla mieszkańców. Do podjęcia działań potrzebna była tylko iskra, a dostarczyła ją mieszkanka osiedla.
Przed Domem Kultury "Stokłosy" przy ul. Lachmana pojawiła się piękna łąka kwietna dla owadów. Nowa aranżacja okolic ośrodka powstała kosztem starego i nikomu niepotrzebnego bruku i betonu, które od lat straszyły mieszkańców. I pewnie straszyłyby dalej, gdyby nie zaangażowanie jednej mieszkanki.
- Latem przyszła do mnie pani Hanna Żelichowska, osoba niezwykle aktywna i pomysłowa, miłośniczka przyrody, i zwróciła mi uwagę na te betonowe kloce przed domem kultury. Miały kiedyś służyć organizacji imprez plenerowych, które odbyły się może z raz, a do tego mieszkańcy narzekali na hałas - mówi kierownik DK "Stokłosy" Witold Pizło.
Dziś po wszechobecnym bruku zostało tylko wspomnienie. fot. DK "Stokłosy"
Wspólnymi siłami
Do pomysłu na łąkę wystarczyło już tylko przekonać spółdzielnię. Swoją pomoc zaoferował członek Rady Nadzorczej SBM "Stokłosy" Sławomir Litwin i tak - po kilku miesiącach - zamiast "betonozy" mieszkańcy mogą podziwiać wrzosy, kosodrzewinę i wiele innych roślin. Do tego z czasem cała ta zieleń urośnie i będzie można odpocząć w jej cieniu. To zmiana dla środowiska.
- Zamieniliśmy ten cały beton w powierzchnię biologicznie czynną i chociażby woda po deszczach zamiast zapychać studzienki, będzie miała gdzie wsiąkać. To są realne działania. Zawsze śmieszy mnie, jak ci ekolodzy jeżdżą, chodzą, patrzą i krzyczą o zmianie klimatu i nic z tego nie wynika - stwierdza Pizło.
I właśnie o realne działania w przypadku łąki przy domu kultury chodziło. Pomysł spodobał się również reszcie mieszkańców - okazało się, że przeciwników bezużytecznego bruku nie brakuje. Brakowało natomiast impulsu, by podjąć kroki w sprawie jego likwidacji. Ten dostaczyła ich sąsiadka Hanna Żelichowska. Po drodze pojawili się także malkontenci. Ale nie zniechęciło to pomysłodawców łąki.
To nie koniec
Teren wokół domu kultury jest już gotowy, ale nie oznacza to końca proekologicznych rozwiązań na Stokłosach. W planach jest chociażby wykorzystanie wody z klimatyzatorów, która zamiast spływać na ziemię, mogłaby podlewać rośliny w donicach wokół budynku. Między innymi planowaną winorośl, która oplotłaby dom kultury.
- To byłaby taka naturalna klimatyzacja. Ludzie już dawno rozgryźli, że rośliny zabierają to całe ciepło, dają ochłodę w upały. W ten sposób zaprojektowane jest nasze osiedle, gdzie naprawdę mamy wiele dających cień wspaniałych drzew. Nie wiem, dlaczego dzisiaj się od tego odchodzi. Może całej tej patodeweloperki, gdzie stawia się budynki co 8 metrów nie ma miejsca na nic innego - dodaje kierownik DK "Stokłosy".
To jednak plany na wiosnę. Do tego czasu mieszkańcy okolic Lachmana mogą się zastanowić, co jeszcze przydałoby się zmienić w ich najbliższym otoczeniu. I mogą być pewni, że zostaną wysłuchani.
- Staram się być otwarty na inicjatywy mieszkańców i nigdy nie jest tak, że jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam, to co mówią - zapewnia Pizło.
10Komentarze
Multiplatforma internetowa HALOURSYNOW.PL nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane (regulamin).
Uwaga! Komentarze ukazują się dopiero po moderacji przez redakcję.
Dobra zmiana ale to bardziej ogródek niż łąka. Łąki się korą nie obsypuje.
Edytowany: 8 miesięcy temu
To prawda.. to rabatki a nie łąka. Ale i to dobre u nas
Edytowany: 8 miesięcy temu
Bardzo dobra zmiana. Szkoda tylko, że otoczenie Domu Kultury Stokłosy jest zaniedbane od lat i gdyby pokazać te skwery w kontekście tego otoczenia to nie wyglądałoby to tak ładnie. (Przykłady: niedoróbki na sąsiednim placu zabaw - od dwóch lat - kałuże i dziury pod stolikami do gier, podłoże z kamyczów, które niszczą boisko; altanka śmietnikowa i obrzydliwe pojemniki zbierające śmieci z całej okolicy i nie tylko; dziurawa jezdnia; zaniedbane trawniki i krzewy).
Edytowany: 8 miesięcy temu
Dobrze że takie wysokie murki, bo zaraz by jakiś SUV-smrodziarz zrobił sobie parking.
Edytowany: 8 miesięcy temu
Nasza pani prezes jeździ takim blachosmrodem. Widziałem - jak parkuje to zajmuje całe podwórko w spółdzielni. Ile ona musi zarabiać żeby paliwo w takie coś lać? Ale co tam? Spółdzielcy zapłacą. Pewnie "deputat paliwowy" bierze. Kasta prezesowska metrem nie jeżdzi. Można mieszkańców przypadkiem spotkać.
Edytowany: 8 miesięcy temu
Super, ale już rozpoczął się sezon grzewczy, za 2-3 tygodnie pojawi się smog napływający z przedmieść i te kwiatki niczego nie zmienią. A w Warszawie wymieniono raptem ok. 1,5% kopciuchów.
Edytowany: 8 miesięcy temu
Dobrze żeby miasto zaczęło od siebie. Setki budynków komunalnych ogrzewane jest węglem. Kopcą też budynki oświatowe i podlegające pod ZGN.
Edytowany: 8 miesięcy temu
Odnośnie: "Zawsze śmieszy mnie, jak ci ekolodzy jeżdżą, chodzą, patrzą i krzyczą o zmianie klimatu i nic z tego nie wynika" - doskonałe podsumowanie. Kiedy ludzie krzyczą, ale nie mówią o alternatywach ani nie podpowiadają co i jak można zmienić, żeby było lepiej, to trudno o zmiany. Cieszę się, że inicjatywa znalazła takie poparcie :) i gratuluję!
Edytowany: 8 miesięcy temu
W końcu ktoś myśli.
Edytowany: 8 miesięcy temu
Super!
Edytowany: 8 miesięcy temu