Ta noc nie skończyła się szczęśliwie dla imprezującego 31-latka. Zatrzymany przez policję mężczyzna przekonał się, że alkohol i narkotyki to nienajlepsze połączenie.
W nocy, około 3.30 policjanci pilnujący porządku na Jastrzębowskiego napotkali na swojej drodze dziwnie zachowującego się mężczyznę. Imprezowicz na widok mundurowych położył się na przystankowej ławce. Policjanci uznali, że „śpiący królewicz” musi być pod wpływem substancji wyskokowych.
- Był wyraźnie pobudzony. Wyczuwalna była od niego woń alkoholu - opisuje podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej komendy policji
Jak wykazało późniejsze badanie alkomatem 31-latek miał 2,5 promila alkoholu we krwi. Nie był to jednak koniec jego problemów. Gdy stróże prawa poprosili podejrzanego o dokumenty, ten odmówił wykonywania poleceń. Dopiero krótka rozmowa przekonała go, czym może skończyć się niesubordynacja. Podczas przeszukiwania delikwenta policjanci natrafili na coś co przypominało narkotyki.
- W trakcie sprawdzania podręcznej saszetki policjanci ujawnili zawiniątko z suszem o zapachu charakterystycznym dla marihuany - dodaje podkom. Koniuszy
Rzeczywiście, narkotester potwierdził podejrzenia mundurowych. Mężczyźnie za tę „upojną” noc grożą 3 lata więzienia.
Gg17:25, 01.11.2020
4 0
3 lata za skręta....Dziwny ten kraj. 17:25, 01.11.2020