Skrzyżowanie alei KEN z ulicą Ciszewskiego jest niebezpieczne – alarmuje radny Paweł Lenarczyk, który domaga się zmian organizacji ruchu. Jego zdaniem zbyt często dochodzi tam do wypadków i kolizji.
18 kolizji, jeden wypadek i jedna osoba ranna – to policyjne statystyki za ubiegły rok. Dwa lata temu natomiast sytuacja wyglądała jeszcze gorzej. Na skrzyżowaniu alei KEN z ulicą Ciszewskiego doszło wtedy do 17 kolizji, 4 wypadków, a rannych zostało 5 osób.
- Problem w mojej ocenie wiąże się z lewoskrętem. Jadąc aleją KEN w kierunku Kabat, kierowcy chcą skręcić w ulicę Ciszewskiego. Tworzy się tam bardzo długi korek. Skrajny pas natomiast jest tylko skrętem w prawo. W kierunku Kabat zostaje jeden pas. To powoduje korki. Samochody, które skręcają w lewo zbyt mocno wyjeżdżają na przeciwległy pas, co powoduje kolizje. Można to rozwiązać przy pomocy sygnalizacji świetlnej albo przebudować skrzyżowanie – mówi radny Paweł Lenarczyk.
- Wymaga to bardzo dużego zakresu prac. Konieczne jest wykonanie projektu przebudowy. Są to bardzo duże nakłady finansowe. Nie mamy na to środków w obecnym budżecie – mówi Karolina Gałecka, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. I dodaje – Mamy to na uwadze. Jeżeli w przyszłych latach będziemy mieli więcej środków finansowych, wtedy wykonamy przebudowę.
ZDM szacuje, że przebudowa skrzyżowania alei KEN z ulicą Ciszewskiego może kosztować nawet kilka milionów złotych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz