"Nielegalni" przez 40 lat. Najpierw dla SGGW, teraz dla drogowców

Nie tylko bazarek "Na dołku" blokuje budowę Południowej Obwodnicy Warszawy. W dawnych pegeerowskich czworakach przy Nowoursynowskiej mieszkają jeszcze dwie rodziny, które nie mają się gdzie przenieść. W sądzie walczą o prawo do lokalu, w którym mieszkają od ponad 40 lat. 

Parterowe domy pomiędzy Kokosową a Nowoursynowską to pozostałość po działającym po wojnie Państwowym Gospodarstwie Rolnym "Wilanów". To tu, ponad 40 lat temu, zamieszkali rodzice pani Barbary - pracownicy PGR. O umowę najmu czy inny tytuł prawny do czworaków, nikt wówczas nie dbał. Mijały lata, rodzina walczyła o prawo do zasiedzenia, ale Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, która dostała popegeerowski teren we władanie, nie chciała nawet słyszeć o zalegalizowaniu pobytu lokatorów.

- Walczyliśmy w sądzie o zasiedzenie po ponad 30 latach, ale mimo zeznań świadków, nie uznano naszych argumentów. A my tu żyjemy od ponad 40 lat, w tej chwili już trzecie pokolenie, bo córka ma małe dziecko, a jest w kolejnej ciąży - opowiada małżeństwo Jasków.

SGGW: Macie się wynieść

Niedawno na drzwiach domu przy Nowoursynowskiej 102 pojawiło się kolejne wezwanie do opróżnienia lokali, w związku z budową Południowej Obwodnicy Warszawy. W grudniu cały teren, na mocy specustawy drogowej, został przekazany Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Drogowcy chcą go ogrodzić i rozpocząć budowę obwodnicy.

W tej chwili w dawnych czworakach mieszkają 4 rodziny, w tym dwie, którym dzielnica przyznała już mieszkania komunalne. Pozostałym takie prawo nie przysługuje. Są za bogaci na mieszkanie miejskie, ale za biedni na mieszkanie własne.

- Nie mamy się gdzie wynieść - rozkłada ręce pani Barbara. Zdaniem lokatorów, to Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, jako właściciel gruntu i domu, powinna zapewnić im lokale zastępcze. Tym bardziej, że przejęła grunt już z pracownikami PGR i przez lata tolerowała ich pobyt.

Uczelnia nie chce nawet o słyszeć o mieszkaniach zastępczych. - Ci państwo nie mają żadnego tytułu prawnego do mieszkań. Mamy ekspertyzy, że od 1987 roku, ze względu na stan techniczny domu, nie wolno tam mieszkać - mówi Krzysztof Szwejk, rzecznik SGGW.

Dodaje, że uczelnia od lat wysyła monity do lokatorów. W ubiegłym roku SGGW uzyskała w sądzie wyroki eksmisyjne. Dziś po raz kolejny ma dojść do próby opróżnienia lokali.

Tymczasem państwo Jaskowie zapowiadają walkę w sądzie o tytuł prawny do zamieszkiwanego przez nich od ponad 40 lat mieszkania, co automatycznie dałoby im prawo do uzyskania mieszkania od SGGW lub Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Rozprawę zaplanowano jednak dopiero na czerwiec.

- Nikt od nas nie chciał pieniędzy za wodę. Wszystko robiliśmy tu sami. SGGW nie próbowała nawet z nami rozmawiać, przez lata nie chciano uregulować naszego statusu - mówi Andrzej Jasek.

- Raz skarb państwa ofiarował SGGW tereny, a teraz państwo je odkupiło pod budowę autostrady. Cały czas mieszkali i mieszkają tu ludzie. Nikt się nimi nie przejmował i teraz też chcą zostawić nas na lodzie - dodaje lokator.

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złożyła do wojewody wniosek o egzekucję terenów przy Nowoursynowskiej. Bo czworaki wkrótce mają zostać wyburzone. Zgodnie ze specustawą drogową, instytucja będzie musiała zapewnić mieszkańcom tymczasowe mieszkania - na ok. 3 miesiące. Co dalej? W zależności od tego - czy sąd uzna racje lokatorów czy nie, wyprowadzą się albo donikąd, albo do mieszkań zastępczych.