Zamknij

Niezwykłe na Ursynowie! "Czyże, dzwońce, gile - bez ptaków bylibyśmy niczym". WYWIAD

05:23, 24.03.2015 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 21:47, 28.03.2015
Skomentuj z archiwum Hanny Żelichowskiej z archiwum Hanny Żelichowskiej

Jej fotografie ptaków zamieszczane w internecie udowadniają, że Ursynów nie jest betonową pustynią a pełną życia oazą dla naszych latających przyjaciół. Z Hanną Żelichowską, mieszkanką Stokłosów, dla której pasją stało się obserwowanie i fotografowanie ptactwa przylatującego na nasze osiedla, rozmawiamy o niezwykłym świecie przyrody w naszej dzielnicy.

 Pani Hanno, jak się zaczęła Pani pasja obserwowania i fotografowania ptaków na Ursynowie?

Ptakami zainteresowałam się, gdy chorowałam i siedziałam w domu. Pewnego dnia, zimą, przyleciał kwiczoł. Nie wiedziałam wtedy jeszcze co to za ptak. Nie miałam aparatu, mąż powiedział więc: narysuj go! Odszukaliśmy potem tego kwiczoła w atlasie Jana Sokołowskiego „Ptaki Polski” i zafascynował mnie - zaczęłam go obserwować. Spożywał owoce jarząbu mącznego, który rośnie przed moim balkonem. Tak się zaczęło… A ponieważ nie wystarczy tylko obserwacja, bo ludzie oglądając fotografie zawsze później pytają - co to za drzewo, co to za ptak, co on je, dlaczego on tu jest? - to zaczęłam się tym interesować...

Wrażliwości na przyrodę nauczyłam się od babci - mam we krwi szacunek dla roślin i zwierząt. Trafiło to na podatny grunt. Później gdy przeszłam na emeryturę - zaczęłam ptakom poświęcać coraz więcej czasu.

powyżej: Czyż - przylatuje zimą i wtedy chętnie korzysta z balkonowego karmnika, fot. Hanna Żelichowska

Jak wyglądają Pani codzienne łowy z aparatem?

Zimą dokarmiam ptaki na balkonie. Wtedy obserwuję te gatunki, które przylatują na jarząb rosnący przy bloku. Tam życie ptasie się toczy cały czas i jest to pierwszy front obserwacyjny. Poza tym chodzę po parkach warszawskich i ursynowskich. Wyjeżdżamy z mężem prawie w każdy weekend gdzieś poza Warszawę, obserwować przyloty gęsi, czajek, żurawi i bocianów - to wszystko jest bardzo interesujące!

Za oknem już wiosna. Co w tej chwili można zaobserwować na Ursynowie?

Ptaki mają porę  dobierania się w pary, szukania miejsc lęgowych - dziupli, otworów w budynkach, wygodnych drzew. Widziałam już sikory i wróble latające z materiałem na gniazdo - z kępkami trawy, siana czy piórek. Widziałam sroki i wrony, które latają z gałązkami. Odbywają się już  zaloty  ale też walki samców - to czas dużych emocji i buzowania hormonów w ptasim życiu.

powyżej: Kwiczoł sfotografowany zimą na gałązce orzecha włoskiego. Piękny ptak, od którego cała moja przygoda z fotografią się zaczęła… Bardzo lubi jabłka i owocowe drzewka, fot. Hanna Żelichowska

Nasza dzielnica stereotypowo nazywana jest betonową sypialnią. Wydaje się, że ptaki nie lubią tutaj przebywać. Pani fotografie zaprzeczają temu…

Gatunków na Ursynowie jest bardzo dużo. Jako Warszawa i Ursynów mieścimy się w bardzo ważnym skrzyżowaniu dróg migracyjnych i przyrodniczych. Tu kończy się Pradolina warszawsko-berlińska (obszar Natura 2000), gdzie przemieszczają się wilki, łosie czy właśnie ptaki. Jesteśmy też w dolinie środkowej Wisły, która jest ostoją ptactwa - dziką, bujną i ważną. Dzielnica Ursynów zajęła obszar, na którym kiedyś były ugory, łąki, pola i zakrzaczenia. Od zachodu I północy oddziela nas od Warszawy Potok Służewiecki wraz ze stawami - również ostoja ptaków. Mamy na południowym wschodzie Księży Staw niedaleko skarpy, gdzie kiedyś płynęła Wisła. Teren należy więc do ptaków od zawsze. To my jesteśmy tu gośćmi! 

Na co dzień na Ursynowie pozostaje wiele ptaków: mazurki, wróble, modraszka, bogatka, pełzacz leśny, szpaki, sierpówki, grzywacze, sroki, wrony i kawki oraz gawrony (zimą), których jest coraz więcej. Wraz z wiosną przylatują do nas piecuszki  i pierwiosnki. W ciągu roku pojawiają się różyki, rudziki, strzyżyki, kosy i kwiczoły. Całe zatrzęsienie gatunków!

Te wszystkie gatunki goszczą na Pani balkonie, na Stokłosach?

Takie mam szczęście, że tak! Jednak niezupełnie na balkonie … Drzewo, które rośnie obok bloku (jarząb mączny) przyciąga ptaki. Są tu też jarzębiny, akacje i brzozy. Zimą są na nich nasiona i owoce do podjedzenia - zatrzymują się więc jemiołuszki, czyże, dzwońce, grubodzioby a w tym roku były gile. W ubiegłych latach były u nas czeczotki - ptaki, które zimą przylatują z Syberii i lecą na południe do cieplejszych miejsc.

Największe zaskoczenie?

Dwa lata temu oraz w zeszłym roku przyleciała na Stokłosy samica dzięcioła dużego, prosto na orzech włoski. Stukała w to drzewo (dzięcioł – lekarz drzew), zrywała orzechy. Drugim zadziwieniem był przelot na kierunku S-W w sierpniu ubiegłego  roku dwóch kulików wielkich. To siewkowce, które nie pojawiają się tutaj w ogóle! Nie spodziewałabym się ich absolutnie - może gdzieś na rozlewiskach w głębi kraju, ale nie nad Warszawą! W lecie po niebie nad moim blokiem przelatuje dość często czapla siwa, raz widziałam bociana białego. Tej zimy na Stokłosach, w lutym, pojawiły się trzy krzyżówki!

powyżej: Osiedlowe zadrzewienia odwiedził samiec kapturki, charakteryzujący się piękną czarną czapeczką. Rarytas na Ursynowie, fot. Hanna Żelichowska

Które gatunki mieszkają razem z nami, przez cały czas?

Dosłownie z nami mieszkają wróble, modraszka i bogatka, kawki I jerzyki. Są one w naszych blokach: w dziurach, w szparach, pod dachami. Zimą również potrzebują siedziby, aby nie zmarznąć, więc budki lęgowe, które zawieszamy na drzewach z myślą o wiośnie, przydają im się do zimowania (oczywiście jerzyki odlatują na zimę do Afryki). 

Stale są z nami także sroki, szpaki  i wrony. I oczywiście, gołębie miejskie, których tak nie lubimy… Uważam, że są piękne, przyglądam się im z zaciekawieniem. 

Skąd ich aż tyle w naszej dzielnicy?

Sama zadaję sobie to pytanie. Każda część przyrody jest potrzebna, nie możemy więc ich wytępić tylko dlatego, że robią brzydkie odchody I niektóre z gołębi chorują. Może trzeba zastosować sterylizację gołębi? Ludzie często nadmiernie je dokarmiają. W każdej dzielnicy powinny być 3-4 miejsca wydzielone do karmienia gołębi, wtedy będą się one zbierać tylko tam. Spółdzielnie powinny takie miejsca sprzątać i dostarczać wodę. Gołębie szybko wówczas zrozumieją, że tylko w tych wyznaczonych miejscach coś na nie czeka. Z drugiej strony gromadzenie się ptaków w jednym miejscu powoduje roznoszenie się chorób... Nie ma więc innego wyjścia jak rozsądna akcja medyczno-przyrodnicza, aby rozrost tej populacji choć trochę ograniczyć. 

Gdybyśmy jednak nie dokarmiali gołębi, byłoby ich znacznie mniej. Zadziałałaby naturalna selekcja. Słabsze ptaki wyginęłyby. Na Ursynowie są pustułki i krogulce - naturalne drapieżniki. One mogą wyławiać słabsze gołębie. Ale to nie wystarczy. 

powyżej: Kawka na ławce w parku im. Jana Pawła II. Z tej wysokości kawka wypatruje na ziemi jedzenia … Lubi prawie wszystko, więc pomaga oczyszczać teren z odpadków, fot. Hanna Żelichowska

Są ludzie, którzy uważają ptaki za swoich wrogów, za istoty szkodzące i przeszkadzające...

Każdy ma prawo do swoich poglądów - może nie lubić przyrody. Ptaki są wśród nas. Gdy pozostawiają po sobie pamiątki na balkonie - denerwuje nas to. Mówi się, że ptaki chorują. Wśród ptaków się to zdarza, w każdym roku obserwuję np. jedną chorą bogatkę. Ptaki jak ludzie, również chorują. Potrzebują więc naszej uwagi i troski albo przynajmniej obojętnego przyglądania się im a nie niszczenia np. ich siedlisk. 

Ptaki śpiewające wokół nas stanowią barierę dźwiękową, dla mnie są czymś wspaniałym. Gdyby ptaki nagle zamilkły i słyszelibyśmy tylko samochody oraz ludzi, to świat byłby o wiele uboższy!

W jaki sposób zatem możemy pomagać ptakom. Co poza dokarmianiem zimą?

Dokarmianie w zimie jest niejednoznaczne. Jeśli ktoś robi to codziennie, regularnie i dodaje wodę do picia, to dobrze. Powinniśmy też obserwować swoje osiedla, zwracać uwagę na to, gdzie ptaki mają swoje siedliska i interweniować gdy w czasie remontu takie siedliska są niszczone, zakratowywane czy zamurowywane. Trzeba wtedy zgłosić to służbom - policji czy straży miejskiej. Te służby wiedzą już jak pomagać ptakom. 

Również wieszanie budek lęgowych, o różnych rozmiarach, dla różnych gatunków nie powinno mieszkańcom przeszkadzać. A to spowoduje, że ptaków będzie więcej.

powyżej: Modraszka, najmniejsza z ursynowskich sikorek. Śliczna, szybka i bardzo odważna. Wychowuje swoje potomstwo w szparach i dziurkach, które znajduje w budynkach. Zjada bardzo dużo owadów, fot. Hanna Żelichowska

Jak ursynowskie spółdzielnie podchodzą do opieki nad ptakami? Czy często ich gniazda są zamurowywane?

Nastawienie zarządów spółdzielni zmienia się, cały czas się poprawia. Mamy bardzo dobre prawo, które wystarczy egzekwować. Spółdzielnie już wiedzą, że przed rozpoczęciem remontów należy sprawdzić, gdzie są ptasie gniazda - wzywają ornitologów i zlecają opinie ornitologiczne. Ornitolodzy również zaczynają rozumieć, że trzeba to robić bardzo uczciwie i starać się znaleźć wszystkie takie miejsca. Mieszkańcy powinni jednak zwracać uwagę spółdzielniom na konieczność przestrzegania prawa.

Ważną rzeczą dla ptaków są drzewa i krzewy. Pozwalajmy więc na to, aby te rośliny rosły na naszych osiedlach. Piękne i dzikie łąki, które są na Ursynowie a które dzięki odpowiedniej pielęgnacji mogą stać się ozdobą dzielnicy, są również miejscem idealnym dla ptaków. Dbajmy więc o drzewa i krzewy, które są naturalnym miejscem chowania się ptaków przed zimnem, ale też dają im pokarm. Nie będziemy musieli dokarmiać ptaków - one same sobie znajdą pożywienie.

Mamy obecnie tendencję do zabudowywania każdego wolnego kawałka na Ursynowie. Co Pani myśli na ten temat?

Jestem tym zmartwiona. Mieszkam na Ursynowie Północnym, który zbudowany został wg koncepcji luźnej zabudowy, mamy dużo zieleni. Uważam, że należy chronić każdy kawałek łąki czy trawnika. Mniej kosić, rzadziej. To jest nam potrzebne - nie ptakom, a nam ludziom! To konieczne dla naszego komfortu, psychiki. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem gęstej zabudowy - w której ludzie zaglądają sobie w okna. Jest za ciasno, za gęsto i niezdrowo!

powyżej: Szpak jest piękny i potrafi wspaniale naśladować różne głosy. Niektóre szpaki pozostają na zimę i wtedy potrzebują dokarmiania. Lubią jabłka i nasiona słonecznika. Jesienią - objadają drzewka owocowe w parkach i w sadach a na balkony przylatują na owoce dzikiej winorośli, fot. Hanna Żelichowska

Jest Pani niezwykle aktywną i otwartą osobą. Proszę się pochwalić swoimi osiągnięciami.

Bardziej mnie cieszy odzew ze strony instytucji, grup, które proszą o możliwość wykorzystania zdjęcia. Np. na Podkarpaciu do budowy ścieżki ornitologicznej. Bardzo chętnie się zgadzam. Ostatnio w czasopiśmie "Salamandra" pojawiły się moje wróble, przy artykule o ptakach. Moje fotografie zostały wykorzystane przez Urząd Powiatu Kościan do ilustracji publikacji o ptakach w regionie I budowy ścieżki edukacyjnej oraz strony onternetowej. 

Ja nie jestem ornitologiem - jestem amatorem-ornitologiem jak również fotografem-amatorem. Należę do Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków, do Stołecznego Towarzystwa Ochrony Ptaków, Stowarzyszenia Przyrodniczego “Bocian”, WWF I do Falco Fanów (sokoły). Jestem też wolontariuszem w wielu organizacjach, m.in. Fundacji „Noga w Łapę” czy w „Ptasim patrolu interwencyjnym”. Biorę udział w ogólnopolskim liczeniu ptaków zimą i na jesieni. Wstawiam zdjęcia na przyrodnicze portale m.in. BirdWatching.pl i Ekologia.pl. Mam stronę na Facebooku “Ptaki na Stokłosach”. Staram się działać czynnie i szerzyć wiedzę o ptakach, gdzie tylko można.

Na czym polega działalność „Ptasiego patrolu interwencyjnego”?

Działa w ramach Fundacji „Noga w Łapę” mieszczącej się na Ursynowie. Odbieramy sygnały od mieszkańców zaniepokojonych tym co dzieje się w ich budynkach. Widzą np. że kawki czy jerzyki miały gniazdo w stropodachu a spółdzielnia zakratowała te otwory. Ptaki są uwięzione. Czasami bywają zamurowane pisklęta! W okolicach kwietnia i maja zaczynają się remonty a w gniazdach jerzyki, mazurki, kawki, wróble mają jajeczka lub nawet pisklęta. Zdarzają się przypadki zrzucania gniazd jaskółek oknówek...

W takich sytuacjach “ptasi patrol” dociera na miejsce i używa swoich kompetencji, by zatrzymać takie roboty remontowe - wzywa odpowiednie służby. Natychmiast zrywa się kratki, które zamykają dostęp do gniazda. W “ptasim patrolu” działa w całej Warszawie jedna osoba oraz kilkunastu wolontariuszy.

Jakie były sukcesy Ptasiego Patrolu Interwencyjnego na Ursynowie? 

W zeszłym roku uczestniczyłam w interwencji na Stokłosach, w budynku przy ul. Zamiany 18. Z opinii ornitologicznej wynikało, że ptaków tam nie ma. Remont przeprowadzany był w czerwcu. Gdy dotarłyśmy z Renatą Markowską (Prezeską Fundacji „Noga w Łapę”) na miejsce okazało się, że wokół lata samica, która donosiła jedzenie do maluchów. Doprowadziłyśmy do tego, że wstrzymano roboty budowlane, a ponieważ robotnicy nie przestrzegali ograniczenia w poruszaniu się obok gniazda, ornitolog wstrzymał budowę aż do września. Wykonawca poniósł karę za to, że nie dostosował się do przepisów. Uratowałyśmy parę wróbli i dwa maluchy, które szczęśliwie wyleciały z gniazda.

powyżej: Świstunka - przylatuje co roku w maju-czerwcu, a ja się zawsze zastanawiam, czy to ten sam osobnik? Jak to możliwe, żeby wracała w to samo miejsce. Stałe powroty ptaków do tych samych  miejsc lęgowych i żerowisk stanowią silny argument za tym, żeby nie wycinać drzew, krzewów i nie zmieniać radykalnie środowiska przyrodniczego Ursynowa! fot. Hanna Żelichowska

Czy fotografowanie ptaków wymaga nadzwyczajnej cierpliwości? Jak wiele czasu zajmuje złapanie odpowiedniego ujęcia?

Porównuję się często do wędkarza, który siedzi przez wiele godzin wpatrując się w czubek zarzuconej wędki i czeka na to co się zdarzy. Ja nie jestem typem fotografa leżącego w czatowni. Robię zdjęcia z podchodu - staram się skradać do ptaków. A ptaki często same podchodzą. Kwiczoły i szpaki podchodzą do osoby, która leży - nie boją się za bardzo. Cierpliwości mam ogromnie dużo - mogę stać w jednym miejscu jak pień! Wiem, że gdy spłoszę jakiegoś ptaka a on tu żeruje, to za godzinę znów przyleci… Ja mogę tak godzinę stać i na niego czekać…

 Czy ptaki są ciekawe ludzi?

Tak. Są takie ptaki jak rudzik, strzyżyk, kwiczoły, sroki - bardzo się ludziom przyglądają, bardzo się nami interesują. Po co się tu pojawił? Jakie ma zamiary? Człowiek nie jest dla nich drapieżnikiem, one czują, że jak ktoś szybko biegnie ścieżką a one są obok na trawniku, to nie zrobi im krzywdy, nie uciekają tylko się odsuwają troszkę dalej.

Natomiast bardzo nie lubią czarnego obiektywu, który jest w nie wycelowany. Nie wytrzymują tej presji. Dlatego trzeba być bardzo delikatnym przy fotografowaniu ptaków z podchodu. Nie można naruszać ich intymności.

Ja nigdy nie fotografuję ani gniazd z jajkami, ani ptaków przy gniazdach, kiedy mają czas karmienia i nie wstawiam takich zdjęć do internetu. Łatwo jest zrobić zdjęcie ptakowi, który podlatuje z jedzeniem do maluchów - tak są fotografowane nie raz dzięcioły i dudki. Ale one często już nie wracają do tych gniazd, porzucają młode, bo boją się wrócić w to miejsce.

powyżej: Takie budki powieszone na budynku po remoncie, w dużym stopniu rekompensują ptakom (wróblom, jerzykom, sikorom, szpakom) utracone miejsca lęgowe. Potrzebne są również budki na drzewach dla szpaków i kawek, fot. Hanna Żelichowska

Który ptak jest najbardziej fotogeniczny?

Bardzo ładnie wychodzą sikory na zdjęciach. Lubię fotografować również wróble oraz gawrony. Ich czerń przełamana fioletem i granatem dobrze się prezentuje. Wdzięcznym obiektem są kawki - każda z nich ma inną fizjonomię, niezwykłe jasne oczy. Trudne jest dobre sportretowanie sroki. Albo się przepali biel albo niedoświetli czerń...

Wspaniałe są raniuszki, gile, kwiczoły i wrony. Wrony są miejskimi ptakami, elastycznie się dostosowują do naszych warunków – np. korzystają z naszych śmietników. To są bardzo mądre ptaki, potrafią zrzucić orzech pod samochód, aby się skorupka rozbiła!

Czym bylibyśmy bez ptaków?

Niczym. Bylibyśmy smutni, bezradni jak bez jednej ręki. Ptaki umilają nam życie, zjadają owady, których nie lubimy, wydziobują z ziemi pędraki, oczyszczają naszą przestrzeń, cieszą kolorami, śpiewają. Uczą nas szacunku dla przyrody. Dzieci chętnie je rysują, obserwują. Ptaki rozwijają naszą uczuciowość i emocjonalność. Za dużo mamy na świecie wojen, walk, złych emocji. Trzeba te emocje łagodzić - do tego właśnie potrzebne nam są ptaki! 

Dziękuję za rozmowę.

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(17)

mamapmamap

6 0

Dzieki za wiedze o naszych ptaszkach i przepiekne zdjecia. Nie musze zagladac do encyklopedii, wywiad dodaje do Ulubionych. Link poszedl do innych wielbicieli ptakow i przyrody ursynowskiej. Jeszcze synogarlica moze kiedys zapozuje-odwiedza na Jarach i Natolinie nasze drzewa. 08:55, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

0 0

No, to nie jest aż tak dobrze ... Do encyklopedii i poradników o ptakach warto zaglądać. Z każdej można coś nowego wyczytać :) Ja wciąż siedzę z nosem w Atlasach ptaków i czytam o nich dużo.
Jeśli chodzi o tzw. synogarlice, obecnie raczej nazywane sierpówkami, to rzeczywiście - jest ich coraz więcej. Mam zdjęcia, jak i wielu innych ptaszków z Ursynowa. Jednak ramy wywiadu zmuszały do ograniczenia liczby pokazanych zdjęć. Pewnie nie raz jeszcze ptaki się pojawią w "Halo Ursynów". Proszę zaglądać :) 19:00, 25.03.2015


reo

olaola

7 0

Wspaniała kobieta! Pani Hanno - podziwiamy Pani zdjęcia!!! 09:39, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

0 0

Dziękuję bardzo i cieszę się, jeśli sprawiam swoimi zdjęciami przyjemność. Proszę zaglądać również na Facebook "Ptaki na Stokłosach" (moje) i "Ptaki na Imielinie" (Renaty Markowskiej z Ptasiego Patrolu"). Pozdrawiam :) 18:57, 25.03.2015


ursynowiankaursynowianka

6 0

wlasnie mamy odpowiedz dlaczego nie wolno wycinac drzew i krzewow nie tylko nam sluza a ptaki sa cudowne ludzie maja pretensje ze brudza a sami zachowuja sie jeszcze gorzej rozejrzyjmy sie na trawniki i pod krzakami 10:42, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

1 0

Tak, dbanie o roślinność na Ursynowie = dbanie o ptaki i inne zwierzęta tu z nami przebywające. Cieszę się, że świadomość mieszkańców tak szybko rośnie. Brawo! 18:56, 25.03.2015


AsiaAsia

3 0

Z gołebiami jest naprawdę duży problem. Ciekawe czy dzielnica może coś zrobić w tej sprawie. Np. proponowaną sterylizację? 15:38, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

1 0

Trzeba popytać, trzeba też spróbować poznać stanowisko mieszkańców ... Ja nie bardzo wiem co należy i czy na pewno - należy, zrobić. Gołąb też ptak i to bardzo ładny. A para zakochanych gołąbków wzbudza wiele miłych skojarzeń ... Więc trzeba tę sprawę dobrze rozpoznać, zanim poczyni się jakieś kroki ... :) 18:55, 25.03.2015


lalunalaluna

4 0

Ja bardzo lubię śpiew ptaków. Pod moim oknem codziennie mi od jakiegoś czasu śpiewa jakiś od 5-6 rano juz. Dobrze ze ptaki wrocily na nasze osiedle bo w 2010 roku jak była rozbudowywana stacja metra i kładziony trujący kreozot to było cicho jak makiem zasial. Ani ptaków ani jeży ani jezyków które zawsze latają jak szalone. 21:27, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

1 0

Świetna obserwacja! Ptaki to czuły wskaźnik sytuacji środowiska - nie ma ich tam, gdzie środowisko zostało zanieczyszczone lub zniszczone. Ale zawsze chętnie wracają do miejsc sobie znanych. Przyjemnie, kiedy zaczynamy dzień, a one śpiewają :) 18:52, 25.03.2015


tarentaren

6 0

Hasiu , oglądać ptaki przez Ciebie fotografowane to rozkosz dla oczu , czytać co masz na ich temat do opowiedzenia bezcenne , żaden ptasi atlas nie nauczy więcej. Otwierasz nasze oczy i serca na skrzydlatych sąsiadów i ich niełatwe życie, dziękuję ! 22:04, 24.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

0 0

Tarenku, Twoja wypowiedź to dla mnie miodzik dla serducha! Wielkie dzięki :) 18:51, 25.03.2015


mama

3 0

Pustułki maję się dobrze. Przynajmniej trzy sztuki (bo tyle udało mi się sfotografować ich jednocześnie) gniazdują w okolicy kościoła na Dereniowej i sąsiednich wysokich bloków na Hirszfelda. Słychać je regularnie. Dziś jedna z nich odwiedziła mój parapet, także zakładam, że stan z ubiegłego roku się nie zmienił. 10:43, 25.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

0 0

Cieszę się, że są pod czujną opieką. Proszę przeczytać trochę więcej w internecie na temat zwyczajów pustułek, to będzie łatwiej monitorować ich życie i w razie czego pomóc. Pozdrawiam. Hanna 18:50, 25.03.2015


lililili

3 0

Hasiu! Obserwowanie ptaków to fantastyczny sposób spędzania wolnego czasu.
Godna podziwu jest Twoja pasja fotograficzna, obserwowanie ptaków…przyrody.
Znajdujesz także czas na działalność społeczną…wolontariat.
Fantastyczne robisz zdjęcia, a komentarze(na Fb) są niezwykle ciekawe i dowcipne…dzięki nim pogłębiamy naszą wiedzę o ptakach.
Życzę Ci, abyś z ptakami spędzała jak najwięcej pięknych chwil, bo wówczas zobaczymy Twoje wspaniałe fotki i dowiemy się w jakich miejscach spotykasz się z nimi! Pozdrawiam sokolim...ciok, ciok, ciok
22:32, 31.03.2015

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

HannaHanna

0 0

Ciok, ciok Lili :) Dziękuję i przy okazji najserdeczniej życzę Tobie i Twoim bliskim pięknych Świąt Wielkanocnych! I dobrego odpoczynku z wiosną we włosach :) 14:47, 03.04.2015


JJJJ

0 0

Dziękuję za ciekawy artykuł. Pozwolę sobie nie podzielać Pani zachwytu wobec gawronow, gołębi, wron- może i fotogenicznych. A gdzie mewy, które się coraz częściej pojawiają? 14:56, 29.12.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%