Koniec z widokiem wydeptanego do gołej ziemi trawnika. Przy ul. Cynamonowej, na wprost wejścia do Tesco, dzięki naszej interwencji zaszły spore zmiany. Spółdzielnia "Na Skraju", do której należy teren, wreszcie uporządkowała to miejsce.

Przekopana ziemia, posadzone krzewy i wszystko szczelnie ogrodzone siatką - tak dziś wygląda dawny przedept, który straszył od kilku lat. I choć nie zrobił się sam, to dziś trudno szukać kogoś, kto przyznałby się do chodzenia tędy.

 - Bardzo dobrze zrobili. Nie podoba mi się to grodzenie, ale rozumiem cel. To bardzo nieeleganckie chodzić na skróty, ale nawet błoto nie odstręczało wielu od chodzenia tymi ścieżkami, zamiast schodami i chodnikiem. To efekt upadku kultury - mówi pani Jadwiga.

Teraz trzeba się naprawdę natrudzić, żeby dojść do sklepu dawnym przedeptem.

- Zasadzilismy tam płożące jałowce, posialiśmy trawę i zabezpieczyliśmy siątką, przede wszystkim przed psami. Mam nadzieję, że ludzie to uszanują i nie zniszczą tego ogrodzenia. Ono oczywiście zniknie jak zieleń się zakorzeni - mówi Marek Żerdecki z działu eksploatacji spółdzielni "Na Skraju".

Ogrodzenie, które zrobiła spółdzielnia, razem z płotem postawionym przez Tesco sprawia wrażenie labiryntu.

- Zaaresztowali trawnik, aż śmiesznie to wygląda. Niestety to bardzo smutne, że trzeba było ogrodzić siatką, bo to oznacza, że ludzie wszystko zadepczą - mówi pan Jacek.

Przypomnijmy, jak doszło do powstania przedeptu. W 2015 roku Tesco, żeby zachować koncesję na alkohol, zagrodziło główne wejście, by wydłużyć uczniom pobliskiej szkoły drogę do sklepu, do wymaganych wówczas przepisami ponad 100 metrów.

Pomimo, że po kilku miesiącach nie było już takiej potrzeby, bo warszawscy radni zmienili prawo, płot stoi do dziś i utrudnia swobodne wejście do sklepu. Kiedyś klienci sklepu chodzili na skróty przedeptami, od kilku dni już tego robić nie mogą. 

- Boję się wandali, jak ktoś zniszczy siatkę, to wróci stare. Widziałam młodego mężczyznę, który się przyglądał i kręcił głową niezadowolony. Ale tu jest monitoring, to w razie czego, będzie wiadomo kogo ścigać - mówi pani Bożena.