Zamknij

Oczyszczacze powietrza sprawdziły się w przedszkolach, ale miasto nie postawi ich w szkołach

08:27, 04.02.2021 Anna Łobocka Aktualizacja: 09:00, 04.02.2021
Skomentuj MSO MSO

Najmłodsi uczniowie nie są gorsi od przedszkolaków i też powinny mieć w salach oczyszczacze powietrza - przekonują rodzice. Miasto jednak nie widzi w tym sensu. 

Trzy lata temu przedszkolaki oraz ich opiekunowie mogli wreszcie odetchnąć pełną piersią. Nawet jeśli na zewnątrz panował smog i nie można było otworzyć okna, w ich salach powietrze było czyste. To zasługa oczyszczaczy, które pojawiły się wówczas w ursynowskich placówkach. 

Na wypadek alarmu smogowego urządzenia filtrujące powietrze umożliwiają dzieciom pozostanie w zamkniętych salach przez dłuższy czas.

- Nawet jeśli wcześniej otworzymy okna, to urządzenie oczyści powietrze ze szkodliwych pyłów. Cały proces jest cichy, nie przeszkadza dzieciom ani nauczycielom, nie ma żadnych mankamentów. Urządzenia stoją we wszystkich naszych salach, w bezpiecznych miejscach, do których dzieci nie mają dostępu - mówi Dorota Krasowska, wicedyrektor przedszkola nr 395.  

Oczyszczacze powietrza, sfinansowane z miejskiego budżetu, znajdują się we wszystkich stołecznych przedszkolach, w tym w 179 salach na Ursynowie. W naszej dzielnicy kosztowało to ok. 350 tys. złotych. Wówczas, w 2018 roku koszt był bez znaczenia, bo jak mówili miejscy urzędnicy, najważniejsze jest zdrowie najmłodszych warszawiaków, którym mogą szkodzić nawet nieznaczne stężenia niebezpiecznych substancji.

Najmłodsi uczniowie bez ochrony

Takiej ochrony jak przedszkolaki nie mają nieco starsze dzieci. Uczniowie klas 1-3 również wiele godzin przebywają w budynku szkolnym, często od 7:30 do 17:00.

- Nie widzę różnicy, a co za tym idzie powodu, dla którego nasze dzieci, które mają zaledwie 7 lat nie mają w klasie oczyszczaczy powietrza. Spędzają w niej wiele godzin i to powinien być niezaprzeczalny argument za ich zakupem - przekonuje pani Marzena, matka pierwszoklasisty. 

Okazuje się, że powtarzający się smog w stolicy, a na Ursynowie obawa, że będzie jeszcze gorzej po otwarciu tunelu POW, nie przekonują urzędników do wydania pieniędzy na oczyszczacze dla uczniów.

- Obecnie zakup oczyszczaczy powietrza dla warszawskich szkół podstawowych nie jest planowany. Kubatura tych obiektów oraz układ pomieszczeń charakteryzujący się dużymi otwartymi przestrzeniami powodują, że funkcjonalność oczyszczaczy nie byłaby w pełni wykorzystana - informuje Karolina Gałecka, rzecznik stołecznego ratusza.

Dla rodziców taka argumentacja jest niezrozumiała. - Przecież mówimy o klasach, zamkniętych przestrzeniach. Nikt nie zamierza stawiać ich na korytarzach. To jakieś niezrozumienie sytuacji - komentuje pani Marzena.

Zakup urządzeń filtrujących powietrze może też sfinansować dzielnica, ale nie ma na razie decyzji w tej sprawie.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(15)

Zły_porucznikZły_porucznik

7 9

Właśnie mieliśmy dyskusję o budżecie obywatelskim, a po drodze jeszcze powrót smogu. Myślę, że sam w kolejnej edycji złożę taki projekt. Czyste powietrze to nie powinien być luksus, a prawo. Szkoda niestety, że można je mieć dopiero po oczyszczaniu - wiadomo przecież, że oczyszczacze mają ograniczoną wydolność. Zawsze to jednak coś. Zawsze gdy mapa Polski świeci się na czerwono oglądam coś się dzieje w tym samym czasie w Europie. I zawsze robi mi się przykro. Polska fioletowa plama na przeważnie zielonym tle. Bez radyklanych działań nic się nie zmieni. A może po prostu Polacy są zbyt głupi, żeby coś dało się zmienić? Sam już nie wiem. 09:39, 04.02.2021

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

JanJan

2 0

Nie rozumiem którym fragmentem wpisu autor mógłby zasłużyć na (-), a jednak kilka się już uzbierało. Palacze kominkowi? 16:47, 05.02.2021


MrFrostyMrFrosty

0 0

bardzo dobry pomysł poruczniku. Proszę pamiętać też o kasie na filtry na wyminę. 20:18, 05.02.2021


nick_zniknick_znik

0 0

Panie Janie. Ja bym typował, że szanowny przedmówca zasugerował jakoby rodacy są głupi i przedstawił naszą ojczyznę powstałą z kolan niemal, jak zakałę Europy. To są zapewne minusy w duchu takim, że nie będzie wnuk dziadka z wermachtu kalał swojego gniazda nadaremno i dzieci nam cywilizował. :-D 13:10, 06.02.2021


reo

S.S.

14 10

Przepraszam ale tytuł co najmniej wprowadza czytelnika w błąd. Czy rzeczywiście potwierdzono doświadczalnie jakikolwiek wpływ tych urządzeń na jakość powietrza w opisywanych pomieszczeniach, w warunkach rzeczywistych? Zdecydowanie nie piszę tu o wskazaniach na wyświetlaczu osuszacza, bo nic one nie mówią o warunkach w kubaturze pomieszczenia. Jeśli nie, to co najmniej powstrzymałbym się z entuzjazmem i nakłanianiem do (moim zdaniem) nieuzasadnionych wydatków. Pamiętajmy, że mówimy o środkach publicznych. 09:39, 04.02.2021

Odpowiedzi:8
Odpowiedz

S.S.

1 8

Oczywiście w drugim zdaniu miałem na myśli oczyszczacz. 09:57, 04.02.2021


JanJan

7 1

Są odpowiednie wytyczne dotyczące wymogów stawianych oczyszczaczom zamawianych w ramach programu poprawiania jakości powierza w placówkach oświatowych. Nie jest to żadna nowość, procedury wyboru istnieją już od 2014r. Badania laboratoryjne skuteczności urządzeń też istnieją. Są również atesty przyznawane przez instytucje, które potwierdzają parametry jakościowe urządzeń. Informacje te są powszechnie dostępne w intrenecie. Wystarczy wyszukać, choć oczywiście wiadomo, że łatwiej zadać pytanie w rodzaju " Czy rzeczywiście potwierdzono doświadczalnie jakikolwiek wpływ...". 15:38, 04.02.2021


S. S.

2 4

Obawiam się, że wspomniane atesty dotyczą parametrów takich jak ogólne bezpieczeństwo, wydzielanie ozonu, czy skuteczność oczyszczania, co w żaden sposób nie sprawi, że nastąpi poprawa jakości powietrza w kubaturze pomieszczenia. Niezależnie od istnienia lub nie wytycznych wyboru oczyszczaczy, w dalszym ciągu będę twierdził, że nie są narzędziem do regulacji jakości powietrza w szkołach i przedszkolach. Jeśli zna Pan link do wyników badań w rzeczywistych pomieszczeniach klasowych, w których zastosowano oczyszczacze, wykonanych przez niezależne jednostki, to z chęcią spojrzę. 21:26, 04.02.2021


S. S.

2 4

Dla "nietechnicznych" doprecyzuję, gdzie mam wątpliwości. Otóż nie wątpię, że oczyszczacze mają atesty, a może nawet jakieś wyniki badań. Jednocześnie moim zdaniem, z uwagi na mały zasięg powietrza wciąganego takie urządzenia trzeba by poustawiać gęsto w każdej sali. Dodajmy do tego emisję hałasu. Dlatego śmiem wątpić, że stosowany w praktyce jeden oczyszczacz w ustawiony rogu klasy wpłynie znacząco na zmniejszenie poziomu zanieczyszczeń. 21:46, 04.02.2021


JanJan

2 0

Proszę zapoznać się z podstawami mechanizmów wymuszania cyrkulacji i wymiany powietrza. Stawianie się w roli "technicznego", przy równoczesnym braku poświęcenia choćby pół godziny czasu na wyszukanie powszechnie dostępnych informacji jest nie na miejscu. Jeśli się czegoś nie wie, to lepiej poszukać odpowiedzi niż kwestionować zasadność stosowania urządzenia własną niewiedzą, bo to mało "techniczne" podejście. 10:21, 05.02.2021


S.S.

1 1

Szanowny Panie, wspomniane mechanizmy są mi dość dobrze znane i właśnie dlatego mam wątpliwości, co do tezy artykułu. Znane mi są też wyniki projektów badawczych opisujących stan jakości powietrza w pomieszczeniach dydaktycznych. Niemniej jednak nie znalazłem materiałów potwierdzających skuteczność oczyszczaczy w warunkach rzeczywistych. Podkreślając, że nie mam w tym żadnego osobistego interesu, dziwię się po prostu, że usilnie promuje się wspomniane urządzenia, zamiast zainwestować w systemy wentylacyjne z odpowiednią filtracją. 10:47, 05.02.2021


JanJan

2 1

1. Wytyczne związane z zakupem oczyszczaczy nakładają na inwestora obowiązek przeprowadzenia testów w rzeczywistych warunkach. Czyli dostawca oddaje do testów urządzenie, które testowane jest w salach lekcyjnych. Przy tak poważnych zamówieniach nie ma z tym większego problemu, a testy są stosunkowo proste do przeprowadzenia.
2. Zbiorcze systemy wentylacji wymuszonej z zastosowaniem filtrów są bez wątpienia lepszym rozwiązaniem i moim zdaniem tańszym w dłuższej perspektywie czasu. Choć wstępna bariera cenowa może przemawiać na rzecz oczyszczaczy, a kadencyjność stanowisk decydentów wręcz zachęca ich do stosowania jak najtańszych rozwiązań.
To już jednak przesuwanie sporu w kierunku wyboru konkretnej metody technicznej. Priorytety są oczywiste:
- lepiej walczyć z producentami zanieczyszczeń, niż oczyszczać,
- jako, że walka nie wychodzi, stosować możliwe najlepsze rozwiązania,
- skoro najlepsze są niedostępne, to lepiej zastosować to za co inwestor jest skłonny zapłacić. 16:35, 05.02.2021


nick_zniknick_znik

0 0

Ja mam oczyszczacz w domu.. kupiłem sobie z ciekawości. Kto bogatemu zabroni :-) Mierzy zawartość pm2.5 na biżąco. Jak go włączyłem to było prawie 50 jednostek. Dzień był wyjątkowo parszywy bo norma na Ursynowie była przekroczona ponad 400 procent. Po dwóch dniach było 15 (na zewnątrz nadal był syf).
Teraz się włącza na krótko i trzyma czystość 1-3 jednostki. Smażenie czegokolwiek z miejsca podnosi do 40. Kilka godzin i znowu spada.
Nie mam pewności, co ten bajer mierzy, ale myślę, że gdyby to były kocopały, to prawnicy amerykańscy dawno by producenta zjedli. 13:03, 06.02.2021


JupJup

10 10

Ta, najlepiej wyrzucać powietrze na oczyszczacze. A nie lepiej sprawić, żeby powietrze wszędzie było czystrze? Filtry nad POW, egzekwowanie zakazu palenia śmieciami, wyeliminowanie z ruchu diesli z wycietym pdf. To na początek, a potem inwestycje w wymianę pieców. Rodzice domagają się oczyszczaczy, a potem dzieciak wraca do domu i truje się przy rozpalonym kominku. 10:33, 04.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

RTRT

0 0

skończona głupota urzędasów. Nie chce im się zadbać o zdrowie dzieciaków 00:59, 11.02.2021

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%