Od gołej deski, czyli świąteczna stolarka dla całej rodziny!

Majsterkowanie zbliża całe rodziny! Na Ursynowie działa pracownia artystyczno-stolarska, której główną atrakcją są warsztaty dla całych rodzin. Dzieci i dorośli spotykają się podczas "Rodzinnych Warsztatów Stolarskich". Budują karmniki i zabawki - właściwie wszystko, co da się zrobić, wykorzystując narzędzia i własne dłonie. Przed Bożym Narodzeniem uczą się, jak samodzielnie ozdobić domową choinkę.

Karolina jest przedszkolanką, Mateusz prowadzi warsztat rowerowy, a wolnych chwilach oddaje się stolarskiej pasji. Najbardziej lubi tworzenie od podstaw - meble, akcesoria, zabawki - dłubanie w drewnie to jego największe hobby. Trzy lata temu małżeństwo połączyło siły, i tak "Rodzinne Warsztaty Stolarskie" zadebiutowały w zakładzie Mateusza, gdzie odbywają się do dzisiaj. Skąd pomysł na sąsiedzkie zajęcia?

- Nie jesteśmy fanami plastikowych zabawek. Kiedy zrobiliśmy drewniane grzechotki dla naszej córki, pomyśleliśmy, że możemy to rozszerzyć. Od początku najbardziej zależało nam na tym, żeby organizować zajęcia rodzinne - wspomina Karolina.

Młodzi i starsi uczą się na warsztatach obsługi narzędzi ręcznych i elektrycznych. Korzystają z wiertarek, wkrętarek, młotków, śrubokrętów, pił i wielu innych urządzeń. Najpierw pracują nad projektem, później dłubią, stukają i wiercą, by rysunek przenieść w trójwymiarową rzeczywistość. Na każdym etapie najważniejsza jest praca zespołowa.

- Zdecydowana większość projektów powstaje od gołej deski. Budujemy karmniki, budki lęgowe, taborety, gry z drewna, samochodziki. Nasze miejsce dla wielu osób stało się również pracownią. Służymy pomocą, gdy ktoś chce zrobić coś dla siebie, ale w warunkach domowych jest to niemożliwe - opowiada Karolina.

W pracowni przy Żabińskiego 7 panuje domowy klimat. Goście czują się swobodnie, mówią sobie po imieniu, brudzą się przy robocie, hałasują, korzystając z narzędzi. Nie muszą się martwić, że pobrudzą farbą drogą kanapę albo zdenerwują sąsiada, który mieszka piętro niżej.

- Tu można swobodnie działać. Pracujemy przy wspólnych stołach, uczestnicy pomagają sobie nawzajem. Mamy jeden główny projekt, ale wokół niego rodzą się inne pomysły. Tym sposobem powstały już półki na książki, łóżko dla lalek albo drabinka dla kota - kontynuuje Karolina.

Tematyka warsztatów zależy od pory roku. Jesienią powstają karmniki, a na początku wiosny budki lęgowe. Grudzień też został zaplanowany.

- Pomyśleliśmy, że przed Bożym Narodzeniem świetnie byłoby robić drewniane ozdoby świąteczne. Rękodzieło zawsze cieszy bardziej niż zakup gotowej bombki - o zimowej koncepcji "Rodzinnych Warsztatów Stolarskich" opowiada Karolina.

Zajęcia są spontaniczne i raczej nie podlegają sztywnym instrukcjom. Jest jednak kilka punktów obowiązkowych.

- Dzieci, czasem z pomocą rodziców, rysują na drewnianej płycie wzór. Później razem z Mateuszem używają wyrzynarki i uzyskują nakreślony wcześniej kształt. Kolejnym krokiem jest wyszlifowanie ozdoby, aby uzyskać idealną strukturę. Tutaj używamy szlifierki oscylacyjnej - opowiada Karolina.

Tak powstają dzwonki, anioły, okrągłe bombki i inne ozdoby, które później trafią na domowe choinki uczestników warsztatów. Oprócz drewna w pracowni korzysta się z filcu, wycinanek, kolorowych papierów, koralików i farb. Powstają tu prawdziwe cuda! A największy cud - zbliżenie rodziny - to jakże pożądany w dzisiejszych czasach efekt uboczny.