Siedem zawalonych śmieciami altanek, brak pojemników w czterech innych, odpady zalegające w trzech miejscach. Także wielkogabarytowe, czyli stare szafy, łóżka i inne meble – to wyniki kontroli śmietników na Ursynowie, którą przeprowadził stołeczny ratusz. Inspekcja to efekt masowych skarg mieszkańców, którzy narzekali na problemy z przepełnionymi śmietnikami, po wprowadzeniu zmian w ustawie śmieciowej.
Urzędnicy przez ponad tydzień chodzili od altanki od altanki i sprawdzali, czy firma SITA, która wygrała przetarg na wywóz śmieci z dzielnicy, wywiązuje się ze swoich obowiązków. Kontrole zapoczątkował wiceprezydent Jarosław Dąbrowski, który ze swoją urzędniczą świtą, osobiście przeprowadził pierwszą wizytacje śmietników.
Efekt? - Zwróciliśmy się do firmy o usunięcie niedopatrzeń – mówi Monika Żukowska z biura prasowego stołecznego ratusza, która zapewnia, że zostanie przeprowadzona jeszcze jedna kontrola: - Sprawdzimy jak zostało to wykonane.
Wygląda na to, że sprawa na razie skończyła się na kontrolach i pogrożeniu palcem. Stołeczny ratusz jak na razie nie wspomina o żadnych konsekwencjach wobec firmy. Urzędnicy zapowiadają jednak, że jeśli sytuacja w tych samych miejscach będzie się powtarzać, to mogą posypać się kary.
Kontrole rozpoczęto po skargach. Zdenerwowani mieszkańcy Ursynowa dzwonili do stołecznego ratusza, bo przed ich blokami wyrosły małe, śmierdzące wysypiska. Tak wyglądał zapchany śmietnik przy ulicy Wańkowicza. Zdjęcie zrobiliśmy pięć dni po wprowadzeniu zmian.
[ZT]813[/ZT]
[ZT]790[/ZT]
[ZT]784[/ZT]
0
0
0
0
0
0
0 0
to skandal, ze nikt nie potrafi porzadnie zabrac sie za likwidacje tego problemu. Smieci walaja sie po dzielnicy a SITA nie daje sobie rady z nadrobieniem zaleglosci. Karac, karac i karac! 22:04, 18.02.2014