Zamknij

Odeszli, ale pamięć o nich żywa! Wspominamy znanych zmarłych z Ursynowa

06:48, 01.11.2022 Kamil Witek Aktualizacja: 18:44, 10.11.2022
Skomentuj SK SK

Początek listopada to czas pamięci o zmarłych. W święto Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny wspominamy tych, których już z nami nie ma. Co roku jest ich niestety coraz więcej. Od ostatniego 1 listopada odeszło pięć wybitnych postaci związanych z Ursynowem. Kim byli i czym się zasłużyli?


fot. SLO nr 4

Jeszcze w zeszłym roku - 5 grudnia - w wieku 99 lat zmarł Wojciech Świątkowski ps. „Korczak”. Był jednym z najważniejszych żołnierzy Batalionu Armii Krajowej „Parasol”. Z tego też powodu często odwiedzał Społeczne Liceum Ogólnokształcące nr 4 przy ul. Hawajskiej, które nosi imię legendarnego batalionu.

Pamiętamy go z ostatniego spotkania z młodzieżą w szkole przy Hawajskiej, kiedy jeszcze czuł się na siłach do nas przychodzić. Przedstawiał barwnie historię „Jeremiego”, „Bruna”, „Ziutka” i innych swoich nieżyjących przyjaciół, zawsze skrzętnie pomijając swoją osobę i swoje niewątpliwe zasługi. Będzie nam bardzo brakowało Pana Wojciecha, ale na pewno nie zabraknie go w naszej pamięci

- mówił Adam Hohendorff ze SLO nr 4.

„Ziutek” - czyli Józef Szczepański to autor powstańczej piosenki „Pałacyk Michla. Należał do drużyny dowodzonej przez „Korczaka”. Znaleźli się w niej także „Miś”, „Kruszynka” oraz Olbrzymek” - wykonawcy wyroku na kacie Warszawy Franzu Kutscherze. Wojciech Świątkowski sam brał udział w krakowskiej akcji na innego hitlerowskiego funkcjonariusza Wilhelma Koppego.

W czasie powstania warszawskiego w nocy z 30 na 31 sierpnia podczas próby przebicia się ze Starówki do Śródmieścia został ranny - kula przeszyła mu oba policzki i uszkodziła kości. Po powstaniu był więziony w obozie jenieckim. Po wojnie natomiast jako były członek AK został skazany na 15 lat więzienia. Świątkowskiemu postawiono absurdalny zarzut planowania zamachu na Michała Rolę-Żymierskiego. 

Wojciech Świątkowski był nie tylko bohaterem, ale także architektem. W 2013 roku na Ursynowie odsłonięto pomnik jego autorstwa. Upamiętnia Jana „Rodowicza” Anodę - kolegę „Korczaka” z powstania oraz patrona ursynowskiej ulicy.


Już na początku tego roku smutną wiadomość przekazali bliscy ursynowskiego rapera Pjusa. Podczas operacji pnia mózgu serce artysty przestało bić. Zmarł 12 stycznia w wieku zaledwie 39 lat. 

Pjus - a właściwie Karol Nowakowski - urodził się we Wrocławiu, ale większą część życia spędził na Ursynowie. Po śmierci rapera jego przyjaciele, koledzy, a także fani zorganizowali na Kopie Cwila pożegnanie artysty. Hołd Pjusowi oddało około 100 osób.

Chcieliśmy spotkać się po ursynowsku - tak jak kiedyś, kiedy byliśmy młodzi i siedzieliśmy na tych ławkach. Tak też chcieliśmy tu na Ursynowie uczcić i oddać hołd Karolowi. To naturalne miejsce dla nas wszystkich

- mówił Łukasz Stasiak, który wraz z Pjusem współtworzył 2cztery7.

Właśnie od zespołu 2cztery7 Pjus rozpoczynał swoją przygodę z rapem w 2002 roku. Z początku zespół głównie gościł na albumach innych raperów, np. Eldo czy Dizkreta i Praktika. Pierwszy własny krążek - „Funk - dla smaku” - Pjus z kolegami wydali w 2005 roku. Natomiast pierwszy solowy album rapera - Life After Deaf - ukazał się w 2008 roku.

Nazwa krążka nawiązuje do choroby rapera oraz przebytej rekonwalescencji i oznacza „Życie po byciu głuchym”. Pjus przez wiele lat zmagał się z neurofibromatozą typu 2. Choroba doprowadziła do utraty słuchu przez artystę. Za pomocą implantów udało się przywrócić jego część. Tym samym Pjus został pierwszym raperem z „cyfrowym słuchem”. 


W marcu Ursynów pożegnał ostatniego Cichociemnego - mjr Aleksandra Tarnawskiego ps. „Upłaz”. Zmarł w wieku 101 lat. Major Tarnawski wielokrotnie gościł na Ursynowie podczas Pikników Cichociemnych. Ostatni raz w 2017 roku. Potem ze względu na zdrowie nie mógł już sobie na to pozwolić. 

- Jestem zaszczycony zaproszeniem i szczęśliwy, że przebywam w towarzystwie tak przyjaznych ludzi. Historia naszego narodu powinna być opowiadana lekko i nie pompatycznie - powiedział Aleksander Tarnawski w rozmowie z Haloursynow.pl w 2017 roku.

Tarnawski po wybuchu wojny przedostał się przez Węgry do Francji. Tam został przydzielony do 1. Dywizji Grenadierów. Później - już w Wielkiej Brytanii - do 16. Brygady Pancernej, gdzie szkolono go do zadań specjalnych. Ostatecznie trafił do 1. Dywizji Pancernej. 

Po desancie do Polski - w nocy z 16 na 17 kwietnia 1944 - „Upłaz” działał w okręgu AK Nowogródek. Należał do komandosów polskiego podziemia. Był wielokrotnie odznaczany, m.in. Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi. Otrzymał także Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Medal „Pro Patria”.

Aleksander Tarnawski mimo wieku był osobą niezwykle aktywną. W wieku 93 lat przy wsparciu żołnierzu Gromu - jednostki której był honorowym członkiem, a która dziedziczy obyczaje i tradycje Cichociemnych - powtórzył swój skok spadochronowy.

Bardzo dobrze pamiętam mój pierwszy skok spadochronowy. Przed wojną nie miałem możliwości ani latać samolotem, ani skakać z niego. To była bardzo ważna próba, na szczęście wyszedłem z niej cało

- wspominał "Upłaz".


fot. mat. archiwalne

W sierpniu pod koniec wakacji w wieku 67 lat zmarł perkusista, członek pierwszego składu Perfectu oraz nasz sąsiad z Zielonego Ursynowa - Piotr Szkudelski.

Z legendarnym zespołem był związany od początku do niemal końca - Perfect zakończył działalność w 2021 roku, Szkudelski odszedł rok wcześniej. Nie przeszkadzało mu to jednak, by w międzyczasie udzielać się w innych, równie ambitnych projektach. 

Piotr Szkudelski grał między innymi w Dzikim Dziecku - razem ze Zbigniewem Hołdysem - czy w grupie Martyny Jakubowicz oraz zespołach Jajco i Giganci oraz Emigranci. Jego grę można także usłyszeć na albumie „I Ching”. Był to dwupłytowy krążek nagrany przez muzyków Perfectu oraz TSA, Osjan, Porter Band, Krzak oraz Breakout i Maanam.


fot. mat. archiwalne - archiwum domowe artysty

Zaledwie kilka dni później - na początku września - ursynowianie pożegnali kolejnego wybitnego muzyka. W wieku 84 lat zmarł wykonawca takich przebojów jak „Serdeczne życzenia” czy „Bo życie jedno mam” - Edward Hulewicz.

Jeszcze dwa lata temu nasz sąsiad obchodził 60-lecie działalności artystycznej. Otrzymał wówczas Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 1965 roku założył zespołu Tarpany, w którym występował między innymi z Haliną Frąckowiak. 

Na początku lat 70. Hulewicz rozpoczął karierę solową. W tym czasie współpracował z Jarosławem Kukulskim, Janem Pietrzakiem czy Januszem Koftą. To z tego okresu pochodzi przebój „Za zdrowie pań”.

(Kamil Witek)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%