OPINIE: "Czerwieni się Ursynów" - czyli czego chcemy a czego potrzebujemy?

Znajomi Rosjanie, mieszkający na ursynowskich Kabatach, pieścili moją polską dumę. Piękne te Kabaty, mówili. Czyste, zielone, ludzkie. Lepsze od gigantycznej Moskwy, czy brudnego Petersburga. Takie polskie „Beverly Hills”, wzdychali z zachwytu.

I ja wtedy wzdychałem z nimi, bo kiedy Ruscy nas chwalą, to oponować nie wypada.

Ale przyszły wybory samorządowe i nastał czas lustracji przeróżnych „Beverly Hillsów”. Pobiegaliśmy po Ursynowie, dzielnicy wielkości średniego miasta w Polsce. W powszechnej opinii uważanej za bogatą, zamieszkałą przez nową klasę średnią.

Klasę przodującą w budowie nowego, słusznego ustroju. Ludzi wykształconych, bo z dyplomami wyższych uczelni. Posiadających kapitał własny i społeczny ponoć też. Zmotoryzowanych, skomputeryzowanych, wkluczonych internetowo. Zamieszkujący powierzchnie większe niż średnia krajowa. W osiedlach strzeżonych, w place zabaw wyposażonych, trawą niezadeptaną obsianych. Kupujących w centrach handlowych na każdym skrzyżowaniu dostępnych. Żerujących w placówkach serwującychdania polskie i międzynarodowe. Do spożycia na miejscu, na wynos i na dowóz. Czego jeszcze chcieć, skoro nawet Multikino z popcornem tam wybudowali? Czegoż chcą mieszkańcy tego polskiego „Beverly Hills”?

Otóż od pachnącego nadal wsią Zielonego Ursynowa pozurbanizowane, wypasione Kabaty wszyscy zgodnie chcą.

Po pierwsze żłobków, po drugie przedszkoli, po trzecie szkół, zwłaszcza podstawowych. Publicznych. Bo prywatne mają.

Po czwarte chcą lepszej komunikacji publicznej i bezpieczeństwa swych dzieci. Chociaż samochody też mają, i prywatną ochronę na wielu osiedlach.

Jakież to banalne potrzeby, usłyszałem od jednego z polityków, przecież stać ich na serwis prywatny. Czemu o czymśbardziej wzniosłym nie marzą?

Odpowiadam od razu. Wnoszą też wzniosłe postulaty budowy ścieżek rowerowych, a na Zielonym Ursynowie zwykłychchodników, bo i takich tam nadal nie ma.

Na Zielonym Ursynowie wznoszą wzniosłe błagania o wybudowanie normalnej kanalizacji. Znaną cywilizacjom ludzkim od pięciutysięcy lat, a na Zielonym Ursynowie nadal niedostępnej.

Niedawno pan burmistrz Ursynowa, znany z elokwencji Piotr Guział, wytłumaczył mieszkańcom Zielonego Ursynowa, że tak naprawdę sami sobie są winni. Osiedlili się przecież na terenie dawnej wsi Moczydło, czyli tam gdzie z definicji musi być w piwnicach mokro. Sorry taki mamy teren. Jaka szkoda, że Guział nie kandyduje na Żuławach.

Poza tym mieszkańcy naszego „Beverly Hills” marzą o wiatach na przystankach autobusowych, sygnalizacjach świetlnych na przejściach dla pieszych, o likwidacji wysypiska śmieci na Karczunowskiej.

Ta sztandarowa, ponoć neoliberalna nowa klasa średnia marzy o podstawowej, publicznej infrastrukturze. W krajach ucywilizowanych od dawna dostępnej, u nas zaniedbanej. Bo jej funkcje przejąć miały prywatne instytucje oświatowe, kulturalne i transportowe. Bo publiczne pachniało jak „komunistyczne”.

Jednak nowa klasa średnia, zwłaszcza schwytana w pętlekredytowe, potrafi już liczyć. Potrafi już docenić publiczne usługi serwowane przez instytucje państwowe i samorządowe. Nawet mieszkając na Ursynowie. W miasteczku przypominającym ślicznie polukrowany i udekorowany tort. Ale pusty w środku.

Ursynów nie różni się wiele od reszty naszego kraju. Znajdziemy tam wiele miejsc znakomicie nadających się do kręcenia spotów reklamujących sukces Polski w ostatnim ćwierćwieczu. I jednocześnie nędzę podstawowej infrastruktury społecznej.

Kiedy referowałem te potrzeby znanemu specjaliście od politycznego pijaru, skrzywił się jedynie. Wymyśl coś innego,poradził, może jakiś bezpłatny bilet, bo z takimi banalnymi postulatami, nie przebijesz się w mediach.

Naprawdę chcecie dyskusji o bezpłatnym bilecie do przyszłej ursynowskiej kolejki linowej?

Piotr Gadzinowski

kandydat na radnego Ursynowa z ramienia SLD

********************************************

Powyższy tekst jest prywatną opinią autora. Redakcja nie musi podzielać poglądów zawartych w tekście.

Czekamy na Wasze opinie - czego potrzebuje Ursynów? Nadchodzące wybory samorządowe są okazją do debatowania na ten temat!