Zamknij

OPINIE: Hirszfelda - jak bezpiecznie dotrzeć do szkoły?

12:05, 07.04.2014 Redakcja haloursynow.pl Aktualizacja: 10:54, 08.04.2014
Skomentuj Wycinka drzew Wycinka drzew

Wycinka 20 drzew i krzewów, betonowanie terenów zielonych, jezdnia i plac do zawracania samochodów w środku osiedla, tuż przy wejściu do szkoły – to właśnie robi Urząd Dzielnicy Ursynów przy szkole podstawowej na ul. Hirszfelda. Wszystko oczywiście w imię poprawy bezpieczeństwa dzieci.

Co zamierza urząd?

Plany urzędu (już realizowane) wyglądają następująco: wzdłuż budynku na ul. Hirszfelda, przy którym mieści się szkoła podstawowa, liceum oraz basen powstanie jezdnia o szerokości 5,5 m, zatoki postojowe i plac do zawracania samochodów. Wszystko w środku osiedla, w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły podstawowej. Po obu stronach jezdni pojawią się stosunkowo wąskie chodniki (szerokości 2,0 i 2,5 m).

Dla uczciwości trzeba przyznać, że w ramach przedsięwzięcia przewidziano również kilka potrzebnych rzeczy: pochylnię dla osób niepełnosprawnych, zagospodarowanie skweru czy parkingi rowerowe.

Pobierz projekt - układ drogowy: PDF, 2348 kB; zagospodarowanie terenu: PDF, 3976 kB; zieleń: PDF, 2469 kB.

Zdjęcia:

 Teren przed szkołą przy ul. Hirszfelda - drzewa wycięte pod nową  jezdnię.

 

 

 

 

 Widok w stronę ul. Gandhi.

 

 

 

 

 

 Widok na główne wejście do szkoły.

 

 

 

 

 

 Bezpieczne wejście do szkoły czy parking?

 

 

 

 

 

Dlaczego to fatalny pomysł?

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Mnie również bulwersuje i niepokoi to, co każdego dnia rano dzieje się w okolicach tej, ale również wielu innych ursynowskich szkół. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której piesi idący do szkoły (głównie dzieci) nie mają dla siebie bezpiecznej przestrzeni i muszą umykać spod kół samochodom. A tak to niestety wygląda. Uważam jednak, że rozwiązanie, które wybrał urząd dzielnicy jest najgorszym z możliwych: Przyniesie stosunkowo niedużą poprawę, bardzo dużym kosztem i z wieloma skutkami ubocznymi.

Po pierwsze: bezpieczeństwo i komfort pieszych (dzieci)

Jestem zdania, że w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły powinniśmy zapewnić dzieciom maksymalne bezpieczeństwo. Najlepszym na to sposobem jest utworzenie pewnego obszaru, który będzie wolny od ruchu samochodowego. Sankcjonowanie sytuacji, w której samochody masowo wjeżdżają wewnątrz osiedla i podjeżdżają niemal pod drzwi szkoły jest niebezpieczne: dziecka, ze względu na jego wzrost często nie widać zza kierownicy, młody człowiek może się również zachować w nieprzewidziany sposób – na przykład wbiec pod koła samochodu.

Zaproponowane przez urząd rozwiązanie jest też dla pieszych niekomfortowe. Rodzice i dzieci zmierzając do szkoły nie będą szli w przyjemnym otoczeniu lecz będą nieustannie mijani przez samochody. Szerokość chodników przewidzianych w projekcie to 2,5 i 2 m. Te chodniki albo zostaną zastawione samochodami, albo będzie trzeba je odgrodzić słupkami lub donicami, by nikt na nich nie parkował. W tym drugim przypadku z 2 m zrobi się 1,5 m. Trzy osoby nie będą mogły wygodnie iść obok siebie - będą musiały chodzić gęsiego. Mamy takich chodników na wewnętrznych uliczkach Ursynowa całkiem dużo. Mało kto z nich korzysta, bo to po prostu niewygodne. Większość chodzi częścią przeznaczoną dla ruchu pojazdów. Prawdopodobnie tu też tak będzie.

Po drugie: zieleń

Dotychczas wzdłuż szkoły biegły dwa średniej szerokości chodniki (o szerokości 3 i 2,7 m, czyli więcej niż te przewidziane w nowym projekcie), między nimi i po bokach znajdowały się tereny zielone, na których rosły drzewa, niektóre - kilkudziesięcioletnie. Jak zatem w tym miejscu zmieścić ulicę, podwójny chodnik, zatoki postojowe i jeszcze plac do zawracania samochodów? Przestrzeń nie jest z gumy. Aby zrealizować zamierzenia urzędników trzeba było wyciąć 20 drzew i krzewów, a w przyszłości trawniki zostaną zastąpione kostką brukową.

Plany oprócz budowy drogi przewidują również nasadzenia drzew, krzewów i traw ozdobnych. W pierwszej kolejności budowana jednak będzie ulica. Jak czytam w informacji uzyskanej w urzędzie dzielnicy pozostałe etapy inwestycji [nasadzenia zieleni i drobne formy architektoniczne – przyp. R.W.] będą realizowane w miarę pozyskiwania środków. Dużo mówi to o priorytetach dzielnicy. Należałoby odczytywać to w taki sposób: Najpierw zabetonujemy wam osiedle, a jak kiedyś znajdzie się trochę pieniędzy, to może posadzimy jakieś drzewa i postawimy ławki.

Po trzecie: pieniądze

Szacunkowy koszt tej inwestycji to 2,25 mln zł. Mniej obeznanym z miejskimi finansami wyjaśniam, że cała pula pieniędzy, którymi urząd dzielnicy dysponuje w 2014 roku na wszystkie inwestycje w 150-tysięcznej dzielnicy to ok. 18 mln zł. Problem na Hirszfelda można byłoby rozwiązać znacznie taniej (o czym dalej), a pieniądze przeznaczyć na inne potrzeby, które od dawna nie mogą doczekać się realizacji.

Po czwarte: zdrowie

Polskie nastolatki należą do najgrubszych w Europie (patrz np. Robimy z dzieci grubasy - Gazeta Wyborcza 2012.05.12). To efekt marnej diety i braku ruchu. Te nawyki nabieramy od najmłodszych lat. Czy naprawdę nasza polityka transportu dzieci do szkół powinna zachęcać do tego, by podjeżdżały one samochodem pod same drzwi budynku? Czy nie mogłyby ostatnich kilkudziesięciu metrów swojej podróży przejść na własnych nogach i zyskać chociaż tę odrobinę ruchu?

Spirala dowożenia dzieci samochodem do szkoły się nakręca. Skoro przed budynkiem jest dużo samochodów i dzieci nie są tam bezpieczne, to coraz więcej rodziców woli na wszelki wypadek podwieźć dziecko autem, niż na przykład puścić je pieszo lub zachęcić, by wybrało rower. Jest dużo samochodów, więc my też dowozimy dziecko samochodem. Dowozimy dziecko samochodem, więc ruch jest coraz większy...

I bardzo istotne pytanie: Co urząd dzielnicy planuje zrobić za kilka lat, gdy jeszcze więcej rodziców zostanie zachęconych, by podwozić dzieci pod drzwi szkoły, a liczba miejsc postojowych i przepustowość ulicy okażą się niewystarczające? Usunąć kolejne drzewa i zabetonować resztki trawników?

Jak można inaczej (lepiej) rozwiązać ten problem.

W bardzo prosty sposób. Wystarczyło ograniczyć się do wyremontowania chodników i zadbania o tereny zielone. Uzyskalibyśmy w ten sposób bezpieczną i atrakcyjną trasę dla ruchu pieszego. Oczywiście stojaki rowerowe czy pochylnia dla niepełnosprawnych też są potrzebne. To zajęłoby mniejszą część z sumy 2 mln, bo najbardziej kosztowne jest wybudowanie infrastruktury potrzebnej do obsługi ruchu samochodowego.

Przed wjazdem na osiedle powinien stanąć szlaban, który uniemożliwi dojazd samochodem pod samą szkołę. Dzieci i ich rodzice mogą zostawić swój samochód na parkingach przy ulicy i ostatnie kilkadziesiąt metrów przejść pieszo: z pożytkiem dla zdrowia, bezpieczeństwa dzieci, finansów publicznych, zieleni i estetyki przestrzeni. Nikomu korona z głowy nie spadnie. W sytuacji, gdy z jakiegoś powodu samochód koniecznie musi podjechać pod samą szkołę – można szlaban otworzyć.

Nie tylko Hirszfelda

To miejsce nie jest odosobnionym przypadkiem. Większość ursynowskich szkół musi mierzyć się z tym samym problemem. Niestety, podobnie jak na Hirszfelda, zamiast zapewnić dzieciom bezpieczeństwo przy szkole, zazwyczaj dąży się do tego, by umożliwić dowóz dziecka bezpośrednio pod drzwi placówki.

Uważam, że oprócz poprawy bezpieczeństwa wokół samej szkoły potrzebujemy kompleksowej polityki na poziomie dzielnicy i miasta, która sprawi, że podróż do szkoły innym niż samochód środkiem transportu (pieszo, komunikacją publiczną, rowerem) będzie bezpieczna i atrakcyjna. Potrzebujemy bezpiecznych przejść dla pieszych, więcej ulic z uspokojonym ruchem, szerokich chodników, więcej ścieżek i pasów rowerowych, lepszych połączeń autobusowych. To znacznie lepszy i tańszy sposób niż wikłanie się w budowę nowych parkingów i szerszych ulic. I trzeba mieć świadomość, że zasoby w postaci pieniędzy i przestrzeni są ograniczone. Jeśli przeznaczymy je na potrzeby niezmotoryzowanych, to będziemy mieli ich mniej na infrastrukturę dla samochodów. Nie można zarazem zjeść ciastka i mieć ciastka.

Potrzebujemy też lepszej edukacji – dzieci i dorosłych - która pokaże, że podróż do szkoły pieszo, rowerem lub komunikacją publiczną jest korzystna i dla nas, i dla innych.

Radosław Wałkuski

Zielone Mazowsze

http://www.zm.org.pl/

Niniejszy tekst jest prywatną opinią autora i nie musi odzwierciedlać opinii redakcji.

(Redakcja haloursynow.pl)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

~Kris~Kris

3 0

Dzielnica realizuje plan, którego sama się wstydzi. Proszę skonfrontować fakty zawarte w załączonym planie z pokrętną wypowiedzią Burmistrza, zawartą w ostatnim artykule na temat tej samej inwestycji. Widać, że obawy mieszkańców były w pełni uzasadnione, a Burmistrz po prostu wstydził się przyznać co naprawdę oznacza ta przebudowa. Cytuję:
"Wzdłuż chodnika i drogi dojazdowej do szkół przy Hirszfelda wycięto kilka drzew. Mieszkańcy są zaniepokojeni. Boją się, że powstanie tu droga dla samochodów. Czy ich obawy są słuszne? Na szczęście nie. To przygotowania do inwestycji, która poprawi bezpieczeństwo pieszych[...] !!!!!

http://dom.haloursynow.pl/artykuly/wycieli-drzewa-czy-bedzie-tu-droga,1205.htm
22:03, 07.04.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

~ma~ma

1 3

więcej zdjęć niż wyciętych drzew. Szkoda, że jeszcze z kilku stron nie obfotografował pan tych czterech pni. I ciekawe, czy po każdej wichurze też pan tak dokładnie opisywał połamane gałęzie z tych topoli.

Dodam jeszcze, choć to widać na projekcie, że przewiduje on, wbrew pana obawom, wyłączenie z ruchu terenu przed samą szkołą, właśnie po to, żeby było bezpieczniej. Ma tam być plac ze spadkiem, na który nie da się wjechać samochodem. Dojazd będzie dopuszczony mniej więcej do wysokości początku dzisiejszego "parkingu".
00:15, 10.04.2014

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

mimi

1 1

Rozumiem, że Pan jest usatysfakcjonowany planami urzędu dzielnicy? Można wyłączać teren tuż przy samym wejściu do szkoły i mówić, że przecież tak bezpiecznie teraz będzie i zapłacić za to 2 mln, a można wyłączyć całą tą alejkę, zostawić drzewa, mieć wygodny i szeroki chodnik i nie zapłacić za to praktycznie nic. A zastanawiał się Pan jak bardzo możnaby doinwestować tę szkołę gdyby te 2 mln przeznaczyć na inne jej potrzeby? Na przykład na bezpłatne zajęcia dla uczniów z różnych dziedzin. Proszę sobie podzielić tę kwotę na jednego ucznia. 09:29, 10.04.2014


mama uczniówmama uczniów

5 0

To jakiś absurd!
Jasna to sprawa, ze musi być możliwy podjazd pod sama szkołę, ale TYLKO dla karetki i straży.
W promieniu 150-200 metrów od szkoły sa 4 (!!) ogólnodostępne parkingi.
13:10, 11.04.2014

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%