Opuścił celę i tego samego dnia do niej wrócił. 49-latek z kradzieży zrobił sobie źródło utrzymania

Wizyta na komisariacie nie dała 49-latkowi do zrozumienia, że kraść nie wolno. Mężczyzna zatrzymany za sklepową kradzież jeszcze tego samego dnia po opuszczeniu celi trafił do niej ponownie. 

Markowe perfumy, drogie alkohole i kilka artykułów chemicznych - to niedoszły łup 49-letniego Ukraińca, który próbował okraść sklep Rossmann przy al. KEN 85. Mężczyzna chował wybrane produkty pod kurtkę. Gdy stwierdził, że już mu wystarczy, udał się do wyjścia.

- Na drodze stanął mu jednak pracownik ochrony. Podczas policyjnej interwencji zatrzymany dobrowolnie zwrócił wszystkie zabrane rzeczy o wartości około 810 złotych - mówi mł.asp. Iwona Kijowska z ursynowskiego komisariatu policji.

Podejrzany prawdopodobnie nie spodziewał się, że wychwycił go monitoring. Mundurowym nie zostało nic innego, jak przetransportować 49-latka do policyjnej celi. Tam spędził noc. Następnego dnia usłyszał zarzuty i został wypuszczony.

Wyszedł i poszedł kraść dalej

Można by się spodziewać, że po wizycie na komisariacie przy Janowskiego mężczyzna odpuści sobie kolejne przestępstwa. Ale nic bardziej mylnego. Jeszcze tego samego dnia po zwolnieniu poszedł kraść dalej. Tym razem wybrał drogerię przy ul. Romera.

- Tam dokonał kradzieży czterech flakoników markowych perfum, dwóch balsamów po goleniu, maszynek do golenia, słuchawek, power banku, markowego alkoholu i zamierzał wyjść - relacjonuje mł.asp. Kijowska.

Zaledwie kilka minut później 49-latek znowu był w rękach policji. Mundurowym tłumaczył, że nie miał innego wyjścia. Nie może znaleźć pracy i kradzieże to jego jedyne źródło utrzymania. Skradzione przedmioty zamierzał sprzedać i za te pieniądze kupić niezbędne mu rzeczy. Następnego dnia ponownie usłyszał zarzut kradzieży. Grozi mu do 5 lat więzienia.