Ostatni taki rok? Ursynów budżetowym prymusem Warszawy

Rekordowe inwestycje w edukację oraz stachanowskie wykonanie budżetu dzielnicy na poziomie... 108 proc. Budżetowe cuda na Ursynowie chwali nawet bardzo krytyczna wobec burmistrza Kempy opozycja.

Podczas gdy wielu przedsiębiorców, a co za tym idzie mieszkańców Ursynowa, ledwo przędzie z powodu obostrzeń w pandemii koronawirusa, budżet dzielnicy dosłownie kwitnie. 

We wtorek wieczorem radni dzielnicowi przyjęli sprawozdanie z realizacji budżetu w 2020 roku. A w nim zaskakujące liczby. Zamiast planowanych 35 mln złotych dochodów do kasy dzielnicy wpadło ponad 50. Burmistrzowi trafiło się, jak ślepej kurze ziarno. Spółdzielnia "Na Skraju" spłaciła bowiem wieloletnie zaległości za bezumowne korzystanie z gruntów wraz z odsetkami - ponad 15 milionów.

To nie był jednak gwóźdź programu, bo dochody stołecznych dzielnic są mniej istotne. 90 proc. pieniędzy i tak przekazuje im budżet miejski. Dla dzielnic dobrym wskaźnikiem stanu kasy i jakości zarządzania jest porównanie wydatków planowanych do faktycznie poczynionych. Piętą achillesową warszawskiego samorządu jest od lat słaba realizacja budżetu inwestycyjnego. Z różnych przyczyn władzom stolicy i poszczególnych dzielnic nie udaje się rozpocząć lub zakończyć w danym roku wielu inwestycji. Na przeszkodzie zazwyczaj stoją problemy z przetargami, projektami czy konsultacjami społecznymi. Tak przynajmniej tłumaczy to ratusz.

"Historyczne" inwestycje w oświacie

Tym większe wrażenie robią wyniki budżetu na Ursynowie. Na 2020 rok miasto zaplanowało dla dzielnicy kilkadziesiąt inwestycji o wartości 60 mln złotych. Ostatecznie burmistrz wykręcił wynik godny "stachanowca" - 65 mln złotych, czyli... 108 proc. planu.

- Mamy pierwsze miejsce spośród wszystkich 18 dzielnic Warszawy - pękał z dumy Robert Kempa. Chwalił i dziękował urzędnikom, którzy "ciężko pracowali na ten wynik".

Skąd takie liczby? W trakcie roku burmistrzowi udało się wyrwać z miasta dodatkowe środki. Paradoksalnie, mimo pandemii, inwestycje też szły całkiem dobrze i sprawnie.

Gigantyczne pieniądze, ponad 44 mln złotych - największe w historii dzielnicy - trafiły na rozbudowę i modernizację szkół i przedszkoli. W 2020 roku za 23,6 mln kończono więc nową szkołę i przedszkole przy ul. Zaruby - inwestycję, na którą ta część Ursynowa czekała od dekady. Za 3 mln wymieniono elektrykę i wyremontowano korytarze i sale w szkole przy Mandarynki, za 1,9 mln rozbudowano podstawówkę przy Puszczyka, za 1,5 mln - szkołę przy Dembowskiego. Świetne efekty przyniosła modernizacja akustyczna w szkole nr 323 przy Hirszfelda.

Drugą największą pozycją w ubiegłorocznym budżecie inwestycyjnym Ursynowa zajęła druga duża inwestycja - budowa wyczekiwanego Ursynowskiego Centrum Kultury "Alternatywy" przy ul. Gandhi. Pochłonęła w ub. roku 13,6 mln. W tym roku ośrodek rozpocznie swoją pracę. Do dziś ratusz przyjmuje zgłoszenia w konkursie na dyrektora.

Ostatni taki rok?

Burmistrz ocenia, że dzięki bardzo dobremu wykonaniu budżetu w ubiegłym roku Ursynów zyska także w przyszłości. 

- Jeśli i tym razem zadziała algorytm stosowany przez prezydenta miasta, zastosowany już w 2019, to nasz limit wydatków budżetowych na 2022 rok zostanie powiększony o 5 mln złotych - mówił radnym Robert Kempa. Z 65 mln może się więc zrobić 70 mln - wystarczy na utrzymanie dobrego tempa inwestycyjnego, mimo skutków pandemii.

Koalicjanci z Koalicji Obywatelskiej chwalili, a nawet wygłaszali peany na cześć burmistrza. Tu zaskoczenia nie było. Niespodzianką była pochwała dla szefa zarządu dzielnicy ze strony bardzo krytycznych zazwyczaj opozycyjnych radnych: Macieja Antosiuka z Projektu Ursynów oraz Antoniego Pomianowskiego z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa. 

Ten pierwszy mówił, że "burmistrzowi należy się duży szacunek, a wyniki są efektem jego pracowitości". Drugi z radnych wyliczył, że biorąc pod uwagę inflację to nieco lepszy budżet był w 2017 roku, więc w kadencji, w której Pomianowski był wiceburmistrzem.

- Cieszy jednak takie wykonanie i taka kwota budżetu, ale trzeba też powiedzieć, że budowa domu kultury i szkoła przy Zaruby to aż 40 mln z tych 60 mln. Pytanie, czy to nie będzie ostatni taki dobry rok? - zastanawiał się radny Pomianowski.

Ursynów projektem skończonym?

Burmistrz przyznał, że jeśli chodzi o inwestycje w oświatę, to nowych placówek już nie będzie. 

- Myśleliśmy, żeby uruchomić liceum sportowe na bazie szkoły przy Koncertowej, na razie bezskutecznie. Nie mamy planów budowy podstawówek z prostej przyczyny - chcemy zobaczyć jak będzie wyglądać sytuacja za dwa lata, po wyjściu podwójnego rocznika, czyli z obecnych klas szóstych - mówił Kempa.

Burmistrz uznał, że priorytetem na "najbliższe miesiące, mam nadzieję, że nie lata" jest stworzenie szkoły specjalnej podstawowej dla niepełnosprawnych uczniów. Poszukiwanie lokalizacji dla takiej szkoły trwa już ponad dwa lata. Z planów inwestycyjnych na przyszłe lata to także znalezienie lub wybudowanie dodatkowej siedziby dla Ursynoteki na Kabatach.

- Nie użyłbym sformułowania że nasza dzielnica jest już pod względem rozbudowywania skończona, ale z pewnością jesteśmy o wiele długości przed innymi. Co nie znaczy, że nie chcemy nadal modernizować naszych obiektów - mówił szef zarządu dzielnicy.

W najbliższych latach do rozbudowania pozostaje jeszcze infrastruktura sportowa. W tej kadencji dzielnica planuje  modernizację boisk przy liceum "Kamyka" przy Dembowskiego. Są też niespełnione obietnice, o których burmistrz na sesji nie wspomniał: pływalnia na Zielonym Ursynowie czy pełnowymiarowe boisko sportowe z trybunami.