Zamknij

Pedofil grasuje na Ursynowie? Szkoły ostrzegają, policja zaprzecza

15:51, 20.09.2018 Anna Łobocka Aktualizacja: 15:57, 20.09.2018
Skomentuj pixabay.com pixabay.com

Zaczepia dzieci, proponuje wycieczki, obnaża się - od kilku dni coraz głośniej o pedofilu na Ursynowie. Raz jest to szczupły blondyn, innym razem średniej budowy brunet. Rodzice wzajemnie się ostrzegają, szkoły informują o zagrożeniu, a policja... wszystkiemu zaprzecza.

Wszystko zaczęło się w ubiegłą środę, kiedy informacje o grasujacym po Ursynowie pedofilu dotarły do podstawówki przy Mandarynki.

- Rodzice poinformowali mnie, że podejrzany osobnik krąży wokół szkoły, ale nie mówili, że to pedofil, ale ktoś kto proponuje wycieczki, narusza granice i dystans, za bardzo zbliża się do dzieci. Od razu zadzwoniłam na komisariat przy Janowskiego, gdzie złożyłam zawiadomienie oraz poinformowałam wydział oświaty. Patrol przyjechał bardzo szybko. Mężczyzny już nie było. To wysoki człowiek około 1,80 m., szczupły blondyn z zapadniętymi policzkami - opisuje Joanna Skopińska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 330.

O sprawie zostali poinformowani mailowo wszyscy rodzice, aby bardziej uważali na dzieci oraz, żeby od razu dzwonili na 112, jeśli zaniepokoi ich czyjeś zachowanie. Kilka dni później do innego incydentu doszło obok szkoły podstawowej przy Lokajskiego. Tu jednak pojawił się zupełnie inny mężczyzna.

- W poniedziałek, brunet średniego wzrostu, około 40-tki obnażał się pod drzewem w okolicy szkoły. Miał taką zaczerwienioną twarz. Ten człowiek cały czas do siebie mówił, więc ja wnioskuję, że może był chory psychicznie. Wezwałam policję, przyjechał patrol i złożyłam oficjalne zawiadomienie - mówi pani Agnieszka, której syn chodzi do SP 340.

Nie ma zgłoszeń, nie ma problemu

Policja jednak nie potwierdza tego zgłoszenia, podobnie jak tego ze szkoły przy Mandarynki. Funkcjonariusze przedstawiają zupełnie inną wersję wydarzeń.

- Wiem, że to kolejna fantazja wyssana z palca. Sprawdzałem to. Nikt nie składał żadnego zawiadomienia poza jedną sprawą, która wydarzyła się koło szkoły przy Lokajskiego i była rodzinnym nieporozumieniem. Policjanci wezwani na miejsce sprawę wyjaśnili i nikt nie złożył zwiadomienia. Gdyby ktoś rzeczywiście napastował dzieci ursynowscy policjanci wielokrotnie udowodnili, że potrafią szybko złapać takiego człowieka. Jeśli ktoś widział podejrzanego, który kręci się wśród dzieci, natychmiast powinien się do nas zgłosić -  mówi asp. sztab. Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II.

Wbrew medialnym doniesieniom, nikt nie widział pedofila obok szkoły przy Wiolinowej. - Mamy takie informacje od rodziców, którzy mają dzieci w innych szkołach i tam dowiedzieli się o pedofilu. U nas nic takiego nie miało miejsca - dowiadujemy się w sekretariacie SP nr 9 STO.

Pomimo to, rodzice wzajemnie się ostrzegają i przekazują sobie nie zawsze sprawdzone informacje. Wolą jednak dmuchać na zimne. Zastanawiają się też, jak najlepiej ochronić swoje dzieci, bo same pogawędki na temat bezpieczeństwa nie wystarczą.

- My jako rodzice powtarzamy od lat, że przed szkołami, przedszkolami i placówkami gdzie jest mnóstwo dzieci permanentnie powinny krążyć patrole - mówi Robert Wojciechowski, przewodniczący Rady Rodziców przy SP 340.

Choć policja, twierdzi, że nie ma zarejestrowanych w systemie zdarzeń z udziałem rzekomego pedofila, to obiecuje, że będzie częściej patrolować tereny wokół szkół, które zgłoszą problem.

(Anna Łobocka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(6)

kurkawodnakurkawodna

9 3

To może jest dwóch? 17:51, 20.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

NickNick

13 2

przez Ursynów przewija się dużo bezdomnych, policję rzadko widać, parkowanie na zakazie, ale w takich miejscach, w których jest zagrożenie dla ruchu to norma, pseudo graficiarze (nie artyści, ale wandale nie umiejący malować) to plaga 07:30, 21.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HansHans

14 5

Może jakiś ksiądz nie dostał etatu katechety? 08:22, 21.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

tatotato

5 3

Kiedyś przyjechałem do szkoły odebrać córkę, patrzę, na parkingu stoi radiowóz. Po kilkunastu minutach wychodzę, radiowóz wciąż stoi, zdążyłem odjechać parę metrów, a policjant zatrzymuje mnie i każe dmuchać w balonik... Pytam, o co chodzi? A, prowadzimy teraz akcję "Trzeźwość"... Niech zatem ursynowscy funkcjonariusze nie czekają na zgłoszenia od dyrekcji szkół o pedofilach tylko w ramach akcji "Bezpieczeństwo" pojeżdżą sobie koło placówek szkolnych. 12:55, 21.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

12341234

2 0

takich bzdur nie ma w przepisach, to karalne. Nadużywanie prawa i dezorganizacja. 12:14, 23.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Mama Mama

1 0

Ciekawe, że policja dementuje doniesienia z Mandarynki, jak osobiście byliśmy świadkami, kiedy policjanci po wezwaniu do szkoły przyszli od razu do nas do sąsiedniego przedszkola 296 do pani dyrektor, która po ich wizycie rozeslala informacje mailową do wszystkich grup na temat podejrzanego człowieka, krecacego się w okolicy... 07:44, 26.09.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%