Sport, którego w ubiegłym roku jeszcze nie było, ściągnął na Ursynów 22 drużyny, chcące spróbować swoich sił w pierwszych, profesjonalnych zawodach nerfa na Starym Kontynencie. W świetnej zabawie uczestniczyły nie tylko dzieci, ale również rodzice swoich pociech.

Aż dziw bierze, że nikt nie wpadł wcześniej na ten pomysł. Popularna na całym świecie zabawka, której historia sięga lat 60-tych ubiegłego wieku, dopiero teraz została nową dyscypliną sportu, a jej historia rozpoczyna się właśnie na Ursynowie. Jedyna podobna inicjatywa tego typu – Nerf Dart Tag League – była komercyjnym pomysłem Hasbro w latach 2008-2011, lecz zorganizowana w Stanach Zjednoczonych liga umarła śmiercią naturalną. Jej miejsce zajęła wirtualna gra Dart Tag: Arena Showroom.

Nerf jest wymyślonym dla dzieci przedsmakiem paintballa, który z zasady przeznaczony jest dla starszych zapaleńców. Brudny, bolesny sport ze strzałem adrenaliny nie jest bowiem odpowiednią zabawą dla siedmio czy nawet 11-letniego chłopca. Co innego wymagające taktycznego myślenia zabawki na piankową amunicję. Te były strzałem w dziesiątkę. Hasbro szacuje roczny przychód ze sprzedaży nerfów na ok. 400 mln dolarów.

Debiutant, co oczywiste, ma zawsze tremę. Nie inaczej było w przypadku organizatorów niedzielnego turnieju, który odbył się w krytej sali szkoły tenisa Tie Break przy Koncertowej 8a. Zarówno Jacek Parczewski, weteran Mistrzostw Świata w Paintballu, jak również specjalnie przeszkoleni sędziowie, mieli swoje obawy. Czy wszystko wypali? Czy przygotowaliśmy się dostatecznie dobrze? Czy do nowego turnieju zgłosi się dostateczna liczba uczestników.

Jakkolwiek chętnych nie zabrakło, a organizacyjnie wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, młodych sędziów zaskakiwali czasem rodzice dzieci, które przyjechały na Koncertową przede wszystkim po to, aby się dobrze bawić. Świadczą o tym chociażby sympatyczne nazwy zgłoszonych do zawodów drużyn m.in. Taktyczne Ziomki, Dzikie Bąki czy zwycięzcy turnieju – Nie Wiem. Niektórzy rodzice sprawiali natomiast wrażenie, jakby przyjechali na Koncertową po wywalczone za wszelką cenę laury dla swoich podopiecznych.

- Wiadomka, turniej super zorganizowany, fajnie że sobie popykaliśmy. Sędziowanie trudne i frustrujące, bo chcesz dobrze, a się nie da... I jeszcze ci rodzice, co to się krzywo patrzą po wyoutowaniu ich bąbelka. To mi się zdecydowanie najmniej podobało. A tak to klasa sama w sobie – powiedział po zakończonych zawodach Robert, headref turnieju.

- Ogółem bardzo dobry turniej, świetna inicjatywa i organizacja. Oczywiście nie zabrakło rodziców, którzy mogliby za mnie sami sędziować, byle by tylko ich dziecko wygrało, no ale cóż... – dodaje Janek, jeden z czterech, przeszkolonych specjalnie na niedzielne zawody sędziów.

Z kolei Jacek Parczewski, główny organizator i jeden z trenerów kadry narodowej w paintballu, podkreśla pozytywne aspekty nerfa, wspomagające naturalny rozwój dziecka.

- Zabawki na piankową amunicję nie mają nic wspólnego z agresją, za to bardzo wiele z myśleniem i wykorzystaniem słabych stron przeciwnika, bez którego nie byłoby przecież sportowej rywalizacji. Nerf jest fantastyczną alternatywą dla dzieci niezainteresowanych tradycyjnymi dyscyplinami sportu, jak chociażby piłka nożna – mówi Parczewski.

Sukces pierwszego turnieju Epic Nerf dobrze wróży rozwojowi tej dyscypliny. Nawet dorośli pytali sędziów o tego typu regularne zajęcia dla osób pełnoletnich (Akademia Epic Nerf szkoli już ponad 60 dzieci z całej Warszawy). Zaskoczeni organizatorzy przyjęli naprędce 3 zgłoszenia od rodziców dzieci, biorących udział w turnieju. Ośmioro chętnych-pełnoletnich sprawi, że w Polsce ruszą pierwsze na świecie treningi nerfa dla dorosłych.