Pijany próbował dojechać do domu autem. Powstrzymał go ursynowski dzielnicowy

Pijany 68-latek wyjechał swoim bmw na ulicę w zaledwie kilkusetmetrową podróż. Próbował dojechać do domu. Nie spodziewał się, że tuż za nim jechać będzie ursynowski dzielnicowy na urlopie.

Alkohol i samochód to nie jest dobre połączenie. Z innego założenia wyszedł pewien 68-latek. Bez większego zastanowienia wsiadł do swojego bmw. Nie miał jednak szczęścia. Tuż za nim jechał razem z ciężarną żoną ursynowski dzielnicowy mł. asp. Krzysztof Pirim.

- Przejeżdżał przez miejscowość Białebłoto-Kobyla w powiecie wyszkowskim. Wracał do domu. W pewnym momencie zauważył, jak z jednej z bram posesji wytoczyło się granatowe bmw - relacjonuje podkom. Robert Koniuszy, rzecznik mokotowskiej komendy policji.

Od krawężnika do krawężnika

Kierowca bmw ledwo dał radę włączyć się do ruchu. Jechał zygzakiem, od krawężnika do krawężnika. Dzielnicowy nie mógł wyprzedzić kierowcy bmw i go zatrzymać. Styl jazdy 68-latka na to nie pozwalał. W końcu zaledwie kilkaset metrów dalej mężczyzna sam zwolnił. Chciał wjechać na inną posesję. Jak się później okazało, własną.

- Nie zmieścił się jednak i zatrzymał auto. Po chwili postanowił poprawić manewr i zaczął cofać tak, że o mało nie uderzył w samochód funkcjonariusza - mówi podkom. Koniuszy.

To był moment, gdy mundurowy wyskoczył ze swojego auta. Podbiegł do bmw i wyjął kluczyki ze stacyjki. Policjant wezwał na miejsce swoich kolegów po fachu z Wyszkowa i przekazał im pijanego kierowcę. 68-latek miał około 2 promili alkoholu w organizmie. Usłyszał już zarzuty. Grozi mu do 2 lat więzienia. Straci też prawo jazdy na dłuższy czas.