Zamknij

Plan dla Stokłosów zamrożony. Dziwne zachowanie radnych

17:51, 07.06.2018 Sławek Kińczyk Aktualizacja: 23:12, 07.06.2018
Skomentuj Plac Wielkiej Przygody Plac Wielkiej Przygody

Planu miejscowego, który ratuje Plac Wielkiej Przygody na Ursynowie przed deweloperską zabudową na razie nie będzie. Radni miejscy swoimi decyzjami zaskoczyli mieszkańców walczących o jak najszybsze przyjęcie uchwały. Padają pytania: komu na rękę jest opóźnianie tej sprawy?

Plan miał być uchwalony na czwartkowej sesji Rady Warszawy. Niespodziewanie spadł z porządku obrad, bo wcześniej radni z Komisji Ładu Przestrzennego zaczęli mnożyć problemy, które mają uniemożliwić jego szybkie przyjęcie. Jak już informowaliśmy wczoraj, chodzi głównie o wysokość budynku, który planiści narysowali u zbiegu alei KEN i Beli Bartóka. Dziś są tam brzydkie pawilony "Pasażu Stokłosy". Tzw. dominanta ma mieć wysokość 42 metry, czyli kilkanaście pięter. Wątpliwości miał przede wszystkim radny PO Michał Czaykowski, szef komisji, ale nie tylko on.

- Dogęszczenie zabudowy jest złe dla Ursynowa. Chcecie stworzyć mieszkańcom gehennę. Taka dominanta jest błędem, a jeśli obniżymy dominantę będziemy płacić odszkodowanie - straszył dziś radny Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa, i sugerował kolejny podział planu - wyłączenie spornych obszarów i uchwalenie samej części z Placem Wielkiej Przygody.

W sprawie własności terenu jednak się pomylił, bo grunt wciąż należy do miasta, a nie do podmiotu prywatnego.

- Jak do tej pory miasto samo sobie odszkodowań nie wypłaca - kpił z wypowiedzi byłego burmistrza, jego następca Robert Kempa, apelując o ratunek dla Placu Wielkiej Przygody.

Dojazd "wchodzi" ludziom do klatek schodowych

Zastrzeżeń radnych było jednak więcej. Między innymi zbyt długi - wg nich - dojazd do przychodni zdrowia przy Zamiany (od ul. Jastrzębowskiego) czy kwestia usług na parterach planowanych parkingów wielopoziomowych. Szef komisji Michał Czaykowski z PO krytykował planistów za zaplanowanie zbyt szerokiego dojazdu wzdłuż bloku przy Wokalnej 8, który "wchodzi" ludziom do klatek schodowych.

- Nie zgadzamy się na takie rozwiązanie. Już teraz jest tu niebezpiecznie, samochody jeżdżą nam pod nogami - potwierdza nam pani Sylwia, mieszkanka bloku przy Wokalnej 8. Lokatorzy zebrali podpisy pod petycją i zwrócili się do radnego Czaykowskiego o pomoc, bo miasto odrzuciło ich uwagi.

Presji - wytwarzanej przez burmistrza i mieszkańców - na uchwalenie planu bez uwzględnienia uwag m.in. sąsiadów z Wokalnej, sprzeciwiała się radna niezrzeszona Paulina Piechna-Więckiewicz.

- Nie stawiajcie nas w takiej sytuacji, że my jesteśmy przeciwko zieleni. Mamy głosować pod groźbą szantażu, a ten plan jest zły, również dla samych mieszkańców - mówiła radna. Przypomnijmy, w podobnym przypadku planu dla Żoliborza Południowego, ta sama radna opowiedziała się jednak za jak najszybszym uchwaleniem.

Burmistrz Kempa odpowiadał, że zanim teren u zbiegu alei KEN i Bartóka może zostać przekazany spółdzielni w użytkowanie wieczyste (teraz "Stokłosy" dzierżawią grunt) minie wiele lat, a w tym czasie można uchwalić poprawki do planu, m.in. obniżyć dominantę i zmienić dojazd wzdłuż Wokalnej 8.

- Teren jest własnością miasta, więc możemy z nim zrobić, co uznamy za stosowne - przekonywał i ponawiał apel o ratunek dla Placu Wielkiej Przygody, który jest najbardziej zagrożony zabudową niechcianą przez sąsiadów.

- Nic takiego co zostało narysowane przez planistów (budynek u zbiegu al. KEN i Bartóka - dop. redakcja) przez lata tam nie powstanie - mówił szef Rady Nadzorczej SBM "Stokłosy" Artur Krysztofiak, dodając, że nie lekceważy mieszkańców bloku przy Wokalnej, a sam jest przeciwny powstaniu wysokiego budynku.

- Nie skupiajcie uwagi na sprawie nieistotnej - zwracał się do radnych. - Proszę mówić z szacunkiem o sąsiadach! - odparowywał zdenerwowany szef komisji Michał Czaykowski.

na zdjęciu powyżej: chodnik przy Wokalnej 8, obok starych pawilonów "Pasażu Stokłosy", który ma stać się ciągiem pieszo-jezdnym

Chwilę później Czaykowski (który od wczoraj radykalnie zmienił swoje zdanie na temat planu - o jego wątpliwościach pisaliśmy w środę) zaproponował przyjęcie stanowiska, które wzywa prezydent Warszawy, by natychmiast po uchwaleniu planu dla Stokłosów przystąpić do jego zmiany, w części, która dotyczy okolic Wokalnej 8. Miało to pogodzić sprzeczne interesy mieszkańców oraz usunąć wątpliwości radnych.

Nie udało się. Ostatecznie projekt upadł. Przeciwko zagłosowało trzech radnych z PiS i jedna radna z PO (Jolanta Kasztelan z Ursynowa). Pięciu wstrzymało się (m.in. Piotr Guział, niezrzeszony radny z Ursynowa). W zwołanym tuż przed sesją Rady Warszawy posiedzeniu komisji nie uczestniczyła trójka radnych PO, w tym Lech Jaworski wybrany z Ursynowa.

Radna Kasztelan z Platformy, podczas głosowania wyraźnie się zagapiła i jej - jak się okazało - decydujący głos zaliczono do "przeciw" dopiero po chwili.

- Chcę, aby była jasna sytuacja, a wszystkie wątpliwości zniknęły - tłumaczy w rozmowie z Haloursynow.pl powody głosowania wbrew stanowisku swojego ugrupowania. I dodaje, że w poniedziałek, na kolejnym posiedzeniu komisji "wszystko może zostać poprawione", a sam plan przyjęty nawet 14 czerwca na kolejnej sesji rady Warszawy. 

"Jest robione zamieszanie"

Decyzja zaskoczyła mieszkańców Stokłosów, bo byli przekonani, że jeszcze w czwartek uda się uchwalić plan na sesji Rady Warszawy. Wobec takiego, a nie innego wyniku głosowania w komisji, uchwałę trzeba było zdjąć z porządku obrad.

- Wygląda na to, że jest robione zamieszanie, by pewnymi wątkami pobocznymi przesłonić tematy najważniejsze, i z jakichś powodów wydłużyć procedowanie tego planu - mówi Róża Całka, mieszkanka walcząca o plan. - Jestem rozczarowana i mocno zniesmaczona - dodaje.

Jakie mogą być przyczyny nagłego zwrotu akcji w sprawie planu? Być może rzeczywiście zdecydowały wątpliwości, a być może - zgodnie ze starą rzymską maksymą - wystarczy odpowiedzieć na pytanie, kto korzysta na opóźnieniu ważnej uchwały.

Dzisiejszych zdarzeń nie sposób nie wiązać z planami budowy 40-metrowego wieżowca przy Jastrzębowskiego, po dawnej pizzerii "Va Bene". Teren ten też jest objęty omawianym dziś projektem, choć radni nie wypowiadali się na jego temat.

Planiści, po protestach sąsiadów, obniżyli dopuszczalną zabudowę w tym miejscu do ok. 20 metrów. Inwestor - powiązany z dawnym właścicielem i prezesem dewelopera "Włodarzewska" S.A. (obecnie w upadłości) - stara się o przepisanie wydanej już decyzji o warunkach zabudowy na inną firmę (wolną od roszczeń wierzycieli upadłego dewelopera). Jeśli uda mu się to przed uchwaleniem planu dla części Stokłosów, w przyszłości będzie mógł sądzić miasto o odszkodowanie za zmniejszenie budynku. W grę wchodzi nawet kilkanaście milionów złotych. 

Dzisiejsza decyzja radnych - świadomie czy nieświadomie - przybliża go do osiągnięcia celu. Pytanie czy radni, którzy tak mocno oponowali przed uchwaleniem planu, podkreślając problemy, o których na żadnym ze wcześniejszych etapów jego tworzenia nie było mowy, mają coś z tym wspólnego? To nie oskarżenie, to pytanie, które należy sobie - przy takim splocie dziwnych wydarzeń - zadawać.

Późno jest także dla samego Placu Wielkiej Przygody. Teren znajduje się w rękach prywatnych, dzielnica i miasto wydały już kilka decyzji o warunkach zabudowy, w tym jedną (z 2014 roku), która już się uprawomocniła. Jeśli deweloper zdąży uzyskać pozwolenie na budowę przed uchwaleniem planu miejscowego, w sercu Stokłosów wyrośnie moloch mieszkaniowo-usługowy. A o parku mieszkańcy będą mogli tylko pomarzyć.

[ZT]9851[/ZT]

[ZT]9805[/ZT]

(Sławek Kińczyk)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

RicardoRicardo

2 2

Czy ta decyzja z 2014 roku to z czasów P Guziała czy. Już Kempy ? 20:37, 07.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

KrisqKrisq

4 0

Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze o kasę. Idę o zakład, ze jak został sprzedany teren pod Vistulę, tak druga część PWP także będzie blokowiskiem. Zależy kto weźmie w łapę 21:25, 07.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Artur Krysztofiak, PArtur Krysztofiak, P

9 1

Panie Redaktorze, proszę o doprecyzowanie i uzupełnienie mojej wypowiedzi podczas posiedzenia KŁP.
1. Z tekstu może wynikać, że uznałem potencjalne zagrożenie dla mieszkańców Wokalnej 8 za sprawę nieistotną - co nie jest prawdą. Co więcej, osobiście jestem przeciwny, aby w tym miejscu kiedykolwiek powstał jakiś wysoki budynek, co powiedziałem wprost podczas wypowiedzi.
2. Sens mojej pełnej wypowiedzi (dużo dłuższej niż w artykule) był taki, że to nie Spółdzielnia i mieszkańcy doprowadzili do tego "zamieszania", a teraz negatywne skutki ponoszą wszyscy, którzy zamieszkują obszar objęty Planem, w tym okolice PWP.
3. Jakiekolwiek działania inwestycyjne, jakie mogłyby powstać w tym miejscu i być zależne od SBM Stokłosy, byłyby realne najwcześniej za 5-6 lat i to pod warunkiem przekazania przez Miasto gruntu w użytkowanie wieczyste oraz zgody Walnego, co wcale nie byłoby łatwe. W tym czasie można dokonać korekty Planu, aby zapewnić komfort mieszkańcom Wokalnej 8, ale teraz uchronić PWP. 22:28, 07.06.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

sąsiad 53 sąsiad 53

1 1

Kto pana wybrał przewodniczącym? Trochę pokory panie! Rada ma reprezentować interesy całej spółdzielni a nie tylko tych co krzyczą najgłośniej! OD MIESIĄCA NIE MAM GAZU I CO WY ROBICIE W TEJ SPRAWIE! MOŻECIE OSZYKIWAĆ PARU GŁUPKÓW JAKIŚ CZAS ALE NIE NAS WSZYSTKICH CAŁY CZAS! 11:43, 09.06.2018


TatkoTatko

0 0

Niech się pan lepiej za robotę weźmie! Kiedy walne? Miało być we wrześniu!? Ogłosić datę! 07:38, 02.07.2018


brukselkabrukselka

7 3

Kempa jeszcze wczoraj obiecywał, że plan zostanie uchwalony i co i figa z makiem. 23:25, 07.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KarolKarol

3 2

Ciekawe jaki interes ma Guział? W 2014 wydaje WZ a teraz wymyśla powody żeby nie bylo ochrony Placu Wielkiej Przygody??? Skandal 11:10, 08.06.2018

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

brukselkabrukselka

1 2

tak tak guział wszystkiemu winny. przestańcie się ośmieszać płatne trolle i tak wszyscy wiedzą, że peo pod rękę z deweloperka chodzi. 11:31, 08.06.2018


mieszkaniecKENmieszkaniecKEN

1 1

Karol Zboczeńcu, a dlaczego interesuje Ciebie interes Guziała ?? 11:53, 08.06.2018


Stanisław Maluszka kStanisław Maluszka k

0 1

Jako mieszkaniec STOKŁOS, a mieszkam na koncertowej uważam że to jest zwykła sciema. Większość mieszkańców procz garstki warcholstwa mieszkających w jednym bloku ma ten plac skondinąd obkupczony przez pieski w nosie. Babka odzyskała co jej i koniec tematu. Lepiej niech się rada zajmie realnymi problemami! Będę na walnym i sie zapytam ile rocznie kosztuje nas rada nadzorcza i jej kancelaria prawna!? Czemu nasz Dom Kultury na Lachmana zarasta haszczami i odpada z niego tynk? Kryminaliści wytatuowani jak pisanki przeklinaja i pluja na chodnik w biały dzień strasząc starszyh ludzi sluchajac łomotu na całe osiedle?! Menele grzebia po śmieciach wywalajac odpadki byle gdzie i wszyscy maja to gdzieś?! Ile kosztują nas sprawy wytoczone spółdzielni i przez spółdzielnie staremu zarządowi? Jakie wynagrodzenie pobieraja człowiekowie zarządu? 11:37, 09.06.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

LukasLukas

0 0

Dogęszczanie moze i nie jest dobre ale deweloperzy na Ursynowie i tak to robią za koszmarne pieniadze. Podobnie na Imielinie, mieszkańcy co chwila mają kolejny nowy dom, na Stokłosach czy Jarach mozemy im tylko zazdrościć. 12:59, 01.07.2018

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%