Pomoc choremu chłopcu - taki cel przyświecał dziś przedostatnim zawodom w ramach XXIII Grand Prix Ursynowa w Pływaniu. Na pływalni przy Hirszfelda rywalizowało ponad 170 amatorów pływania.
Atmosfera - jak zawsze - wspaniała, a rywalizacja w duchu fair play. Piąty mityng Grand Prix Ursynowa, największej w stolicy pływackiej imprezy dla amatorów, zgromadził 173 zawodników. Tegoroczna edycja dobiega już końca, w czerwcu poznamy finalistów, więc młodzi i starsi wiekiem pływacy starali się dopłynąć do mety jak najszybciej, by uzbierać jeszcze kilka dodatkowych punktów.
- Z każdym startem mój syn ma coraz lepsze wyniki. Widzę, że ta rywalizacja mobilizuje moje dziecko do systematycznej pracy i treningu. Podobnie jak innych pływaków. Jestem wielkim fanem tego cyklu - mówi Michał, tata Macieja, uczestnika zawodów.
Mimo końcówki cyklu przy Hirszfelda nie zabrakło nowych twarzy. Choć sobotni debiutanci nie będą liczyć się w klasyfikacji generalnej, to po rozpromienionych twarzach widać było, że Dla nich punkty nie są najważniejsze, liczył się udział.
- Mieliśmy piętnaście nowych osób, one nie będą klasyfikowane, ale chciały popływać i bawić sie z nami - mówi Karol Dębski z Ursynowskiego Centrum Sportu i Rekreacji.
DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GALERIĄ ZDJĘĆ
Dzisiejsze zawody miały akcent charytatywny. Uczestnicy pływali dla pięcioletniego Franka, który zachorował na guza mózgu i wymaga eksperymentalnego leczenia w Stanach Zjednoczonych. Chłopiec jest wnuczkiem Renaty Popek, byłej dyrektor UCSiR i pomysłodawczyni Grand Prix Ursynowa w pływaniu.
Franek zmaga się ze złośliwym guzem pnia mózgu. Również kolejne, finałowe, zawody będą okazją do zachęcania do zbiórki na rzecz Franka. Pomóc można za pośrednictwem strony: pomagam.pl/franekpopek.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz